Logo tylkoskoki

49079915511 e906a181fe c

Wywiad przeprowadzony przez Louise Parkes z FEI ze Stevem Guerdatem, numerem jeden światowego rankingu. O panującej na świecie sytuacji, ale i o sportowych idolach, swoich koniach, przyjaźniach i troskach.

Można mu wybaczyć, że jest teraz trochę przybity… jego szanse na zostanie pierwszym zawodnikiem, który czterokrotnie sięgnął po tytuł zwycięzcy finału Pucharu Świata legły w gruzach. Nie będzie miał też w tym roku okazji powalczyć o drugi w karierze złoty medal Igrzysk Olimpijskich. Sport jest wstrzymany, a sytuacja dotknęła również jego życie prywatne, bo planowany na przyszły miesiąc ślub z narzeczoną Fanny Skalli został przełożony na późniejszą datę w związku z pandemią.

Nie brzmi to jak recepta na dobry humor, ale zawodnik, który utrzymywał pozycję lidera przez 14 z ostatnich 15 miesięcy patrzy pozytywnie.

W połowie wywiadu przeprowadzonego w piątek 17 kwietnia Szwajcar Steve Guerdat mówił o panującej sytuacji następująco:

„Nikt nie mówi o milionach dzieci na całym świecie, które nie mają dostępu do czystej wody pitnej i co dzień umierają z głodu. Myślimy tylko o tym, jak dotrzeć na zawody, jak zapłacić za naszego Mercedesa, jak kupić nowy samochód, nowy koniowóz, nowego konia. Ubodzy mierzą się z kryzysem co dnia. Teraz my w bogatszych krajach musimy zmierzyć się z tym problemem, ale nie ma powodu do strachu. To kolejne doświadczenie i po raz pierwszy wszystkich dotyka jednakowo. Musimy patrzeć w przyszłość i pomyśleć o zmianie naszych zachowań – ale i z tej sytuacji znajdziemy wyjście.”

Idole

Wywiad rozpoczął się pytaniem: Kim byli Twoi idole, kiedy byłeś dzieckiem? Steve nie waha się nad odpowiedzią

„Michael Jordan. Zawsze byłem fanem sportu, a jego historia jest inspirująca. Zazwyczaj wielka gwiazda ma dobrą formę przez krótki okres czasu, ale on nigdy nie zawodził, za każdym razem, kiedy wracał do gry. To było jak lekcja o życiu i sporcie, o nie poddawaniu się, jako dziecko był kimś, za kim szalałem.

Jeżeli chodzi o jeźdźców, moim idolem zawsze był John Whitaker. Lubię go z wielu podobnych powodów. Z nim wszystko jest łatwe. Myślę, że on sam nie do końca wie, co osiągnął, ponieważ wszystko przychodzi mu naturalnie. Konie na niego reagują, dla niego naturalna jest jazda i wygrywanie bez wysiłku, z naturalnym nastawieniem. To inspiruje mnie jako jeźdźca”

Nad kolejnym pytaniem zastanawia się już chwilę dłużej: Jak to jest samemu być idolem? Następuje chwila ciszy, czuć, że nie jest to wygodne pytanie.

„Nie czuję się w ten sposób, nie myślę, że jestem tak dobry. Wierzę w to, co robię, ale często mam wrażenie, że jestem w tym bardzo zły, tak wiele błędów, tak wiele rzeczy, które chciałbym zrobić dużo lepiej. Nie myślę nawet o byciu idolem, kimś, kto inspiruje innych jeźdźców…:

Mówię wtedy: “ale tak wielu ludzi patrzy na Ciebie i mówi “gdybym mógł być tak dobry jak Steve…”. On szybko odpowiada: „Oczywiście że mogą, bo i ja mógłbym być dużo lepszy!”

Wpływy

W dalszej części przechodzimy do osób, które miały na Steve’a największy wpływ, a odpowiedź jest natychmiastowa:

“Mój ojciec (Philippe Guerdat). Nigdy nie narzucał mi swojej woli, pozwalał mi być wolnym w robieniu tego, co chcę i dlatego tak bardzo go szanuję. W tym sporcie miał na mnie największy wpływ od samego początku. W ostatnich latach moją karierę kształtował też Thomas Fuchs.

Kto jest w grupie osób, które Cię wspierają?

„Moje wieloletnie luzaczki Heidi i Emma, mój jeździec Anthony, mamy w domu 10 osób, które są dla mnie bardzo ważne. Także moja rodzina, od rodziców po kuzynów. Mam też bliską relację z właścicielami koni. Nie można zapomnieć o kowalu i weterynarzu – jest tak wiele osób, Ci ludzie nie tylko ze mną pracują, ale i są moimi przyjaciółmi. Od paru lat wspiera mnie również moja dziewczyna, która niedługo zostanie moją żoną. Jestem w szczęśliwej sytuacji – mam dookoła siebie wielu wspaniałych ludzi.”

Co sprawia, że lubisz przebywać z końmi?

„Dają od siebie tak wiele i nie oczekują niczego w zamian. Staramy się im się odwdzięczyć tak jak możemy, ale nigdy o to nie proszą! Są lojalne i nigdy Cię nie zdradzą.”

Co najmniej lubisz w pracy z końmi – całą ciężką pracę? To pytanie prowokuje oburzony ton…

„To nie jest praca! Jeżeli myślisz, że to praca, jesteś w złym miejscu! Tak mówić może luzak, ale na pewno nie profesjonalny jeździec – mamy niesamowite życie. Zajmuje to wiele czasu, ale ten zawód jest bardzo daleki od ciężkiej pracy!”

Konie

Który z koni, których dosiadałeś, był tym, którego najbardziej kochałeś? Żadnego zawahania…

“Jalisca, ponieważ to koń, dzięki któremu zrobiłem największy krok w przód w mojej karierze. Nie chcę mówić, że mnie uratowała – jeździłem, byłem zdrowy, ale byłem w dołku, jeżeli chodzi o moją sportową karierę. Ona wprowadziła mnie w światła reflektorów, wygrywając Puchar w Genevie (w grudniu 2010) i zawsze dawała z siebie 200%. Była najmilszym koniem, jakiego spotkałem. Zawsze dla mnie walczyła, to był najlepszy koń, którego miałem u siebie!”

Czy był koń, którego w ogóle nie lubiłeś?

„Skłamałbym mówiąc, że nigdy nie byłem sfrustrowany przy koniu. Ale prawda jest taka, że za każdym razem, kiedy zaczynałem być podirytowany, myślałem sobie: nie. To Ty jesteś winny, Ty popełniłeś błąd i zażądałeś od konia zbyt wiele, albo w zły sposób go wyszkoliłeś, albo wywarłeś na nim zbyt dużą presję… Koniec końców, jeżeli coś nie wychodzi, można obwiniać tylko siebie. Może to być zła jazda, zły zakup albo złe oczekiwania względem konia, który po prostu nie może zrobić rzeczy, których od niego wymagamy. To nie jego wina, wszyscy rodzimy się z jakimiś cechami – niektóre rzeczy możemy zrobić dobre, niektóre gorzej – ale pewnych ograniczeń nie możemy przeskoczyć."

Czy jest koń, którego chciałbyś dosiadać?

“Nie, ponieważ jeździłem już na najlepszym koniu w historii skoków – Tepic La Silla. Jeździłem go przez trzy lub cztery miesiące i zdobyłem na nim pierwszy medal Mistrzostw Europy w Donaueschingen w 2003 i wygrałem parę Grand Prix. To był koń od Alfonso Romo i chciałbym mieć go u siebie trochę dłużej, ale to był zaszczyt dosiadać go nawet przez parę imprez, ponieważ był niesamowity. Dla mnie to był najlepszy z koni!"

Który z Twoich koni dał Ci z siebie wszystko?

„Nino, a stoi właśnie przede mną!” 19-letni już wałach, który pomógł zawodnikowi zdobyć złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012, cieszy się emeryturą w stajni zawodnika w Elgg w Szwajcarii. „W nim fantastyczne jest to, że kiedy chciałem przejechać bezbłędnie, udawało się to w 95% przypadków. Mieliśmy parę gorszych występów, ale odkąd się z nim dogadałem, rzadko mieliśmy zrzutki. Nie skakałem nim zbyt dużo, a zazwyczaj w Grand Prix odnotowywał double clear.”

Przyjaźnie

Jakie są Twoje najmocniejsze przyjaźnie w tym sporcie?

"Nie mam zbyt wielu przyjaciół, ale z tymi, których mam, trzymam się bardzo blisko. Alain Jufer był w drużynie kiedy wygraliśmy w Calgary (pierwsze w historii zwycięstwo Szwajcarii w Pucharze Narodów w Spruce Meadows w 2016). Razem dorastaliśmy i razem zaczęliśmy jeździć konno jako dzięki. Z Gregorym Watheletem przyjaźnię się od 15 czy 20 lat, tak samo z Danielem Etterem, mogę też wymienić Erica Lamaze. To moi najbliżsi przyjaciele, nie wiem dlaczego, każdy z nich jest różny i każdy pojawił się w moim życiu na innym etapie. To świetni przyjaciele, dogadują się między sobą, ale nie są swoimi najlepszymi przyjaciółmi. To ludzie, na których mogę polegać, a oni na mnie."

Troski i zmartwienia?

“Moim największym zmartwieniem jest to, że zatrudniam obecnie 10 osób, które są ze mną od dawna. To nie tylko pracownicy, ale przyjaciele, członkowie rodziny, chcę ich mieć wokół siebie. Ale wiem, że jeżeli nie będę mógł pozwolić sobie na zatrzymanie ich u siebie, znajdą inną pracę i też przetrwają. Ja sam dwa czy trzy razy w życiu musiałem zaczynać od zera i nie mam problemu ze zrobieniem tego raz jeszcze. Nie martwię się o to, że jutro sam będę musiał sprzątać boksy, prowadzić koniowóz i więcej pracować, bo kocham to, co robię. Kiedy lubisz to, co robisz, motywacją nie jest tylko zarabianie pieniędzy. Chodzi o radość z życia z rodziną i przyjaciółmi.”

Jaka jest jedna śmieszna rzecz, którą w życiu zrobiłeś?

„Może pierwsze zawody, na których byłem, kiedy pracowałem dla Tops… były zawody w miejscu które nazywało się Heikant i jechałem koniowozem przez 3 godziny z luzakiem i 8 końmi, ale kiedy dojechaliśmy do tej miejscowości, nie mogliśmy znaleźć terenu zawodów. Wtedy nie było systemów nawigacyjnych, jeździliśmy w kółko przez długi czas zanim zorientowałem się, że przyjechaliśmy do Heikant w Belgii, a zawody były w Heikant w Holandii! Na szczęście nie było to zbyt daleko, może dodatkowe 2 godziny drogi i ominęliśmy tylko parę konkursów!”

Co myślisz na temat przełożenia Igrzysk Olimpijskich?

„Na pewno zmienia to parę spraw. Będzie już rok później, a nie wiemy co wydarzy się do tego czasu. Konie będą o rok starsze, ale z kolei niektóre, które teraz byłyby za młode, w przyszłym roku będą gotowe. To sytuacja niepodobna do żadnej, z którą mierzyliśmy się wcześniej, ale o to chodzi w sporcie. Trzeba umieć dopasowywać się do różnych sytuacji i wyciągać z nich to, co najlepsze. Poradzimy sobie z tym i jakoś pójdziemy do przodu.”

 

Wywiad w oryginalnej wersji językowej można przeczytać TUTAJ

Źródło: informacja prasowa FEI/Louise Parkes

Fot. FEI/Łukasz Kowalski


W tym tygodniu

  • CSI5* Wellington 
    26-31.03.2024
           
  • CSI3* Arezzo ITA
    26-31.03.2024
           

Ranking PZJ (29.02.2024)

1. Tomasz Miśkiewicz 2973
2. Adam Grzegorzewski 2879
3. Jarosław Skrzyczyński 2571
4. Dawid Kubiak 2234
5. Przemysław Konopacki 1553
6. Marek Wacławik 1442
7. Michał Kaźmierczak 1429
8. Marek Lewicki 1277
9. Andrzej Opłatek 1260
10. Mściwoj Kiecoń 1237
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (29.02.2024)

186 Adam Grzegorzewski 1070
195 Tomasz Miśkiewicz 1030
203 Jarosław Skrzyczyński  1000