Logo tylkoskoki

Scott BrashW ten weekend odbędzie kolejna odsłona Rolex Grand Slam of Show Jumping W oczekiwaniu na zawody w Calgary prezentujemy wywiad ze Scottem Brashem. Brytyjczyk jako pierwszy w historii jeździectwa staje przed szansą otrzymania premii miliona euro za trzy z rzędu (Genewa, Akwizgran, Calgary) zwycięstwa w Grand Prix RGS.

 

 

 

Za kilka dni Scott Brash stanie przed legendarną szansą zwycięstwa cyklu Rolex Grand Slam, jeżeli wygra Grand Prix na Spruce Meadows Masters. W wywiadzie szkocki jeździec wyjaśnia, jak on i jego koń, Hello Sanctos, przygotowali się na zawody w Calgary, co chciałby o sobie przeczytać pewnego dnia i dlaczego najlepsza decyzja, jaką w życiu podjął miała związek z piłką nożną.

Rolex Grand Slam: Został już tylko tydzień do Calgary! Jak przeżyłeś ten czas po zwycięstwie w Aachen?

Scott Brash: Było fajnie. Spotkałem się z zainteresowaniem mediów, ale nie było to szaleństwo. Takie Grand Prix chce wygrać każdy jeździec i zwycięstwo w Aachen było jednym z moich największych marzeń. To było cudowne uczucie i świetnie się to wspominało przez ostatnie kilka miesięcy. Ale teraz jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać Spruce Meadows. Hello Sanctos jest w dobrej formie, prowadzimy z nim ostateczne przygotowania. Jego ostatnie zawody były rozgrywane na trawiastym hipodromie, bo chcieliśmy, by było tak podobne do Calgary, jak to możliwe.

RGS: Jakim koniem jest Sanctos w domu?

SB: Jest bardzo inteligentnym koniem, więc myślę, że zdaje sobie sprawę z tego, że jest dobry. Wie, że jest królem stajni. Jednak w domu jest bardzo wyluzowany i zrelaksowany, robi wszystko we własnym tempie, więc każdy musi mu tego tempa dotrzymywać. Uwielbia być w domu, uwielbia odpoczywać, uwielbia lekkie przejażdżki. Ale kiedy wchodzi na parkur, ożywa.

RGS: Kto przyjedzie z tobą do Calgary? Twoja rodzina, dziewczyna?

SB: Moja dziewczyna Hannah zajmuje się moimi końmi, więc tam będzie. Ona ma fantastyczny kontakt z końmi, całkowicie je uwielbia i wspaniale się nimi opiekuje. Będzie z Sanctosem przez całą drogę i mam nadzieje, że nawet z nim poleci. Mój ojciec, który jest zajęty pracą i przyjeżdża tylko na duże zawody, też się zjawi. Właściciele i kowal również tam będą. Wielu ludzi wybiera się do Spruce Meadows i to sprawia, że jeszcze bardziej  chcę wygrać. To będzie fajna impreza.

RGS: Denerwujesz się czy jesteś podekscytowany, kiedy startujesz na zawodach tak ważnych jak te w Calgary?

SB: Nie powiedziałbym, że się denerwuję, po prostu bardzo chcę dobrze wypaść, więc gdy zaczyna być naprawdę prestiżowo, jestem skupiony na tym, co muszę zrobić.

RGS: Kiedy ostatnio byłeś naprawdę rozentuzjazmowany na zawodach?Sanctos w drodze do Kanady

SB: Kiedy wygrałem w Aachen. To uczucie kiedy wygrywasz, kiedy celujesz w konkurs, o którym myślałeś od dłuższego czasu i przygotowujesz się do niego. I wtedy jedziesz tam i wygrywasz ten konkurs -  to jest niesamowite uczucie. Nie ma lepszego na świecie.

RGS: Jeżeli nie zostałbyś jeźdźcem, jaki byłby twój zawód?

SB: Kiedy byłem młodszy, byłem całkiem dobrym piłkarzem, ale doszedłem do momentu (miałem 11 czy 12 lat), kiedy trzeba było wybierać między piłką nożną a skokami. Zdecydowałem się na jeździectwo i jestem z tego zadowolony. Jednak gdyby było to możliwe, jeszcze dłużej potrenowałbym piłkę.

RGS: Twój ojciec prowadzi firmę budowlaną. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad dołączeniem do rodzinnego biznesu?

SB: Nie bardzo, widzę w jakim stresie żyje mój ojciec. Jest bardzo dobry w tym, co robi i wygląda to na trudny zawód.

RGS: Kiedyś powiedziałeś, że w dzieciństwie ojciec był twoim idolem. Czy jest on zatem osobą, która wywarła na tobie największy wpływ?

SB: Cała moja rodzina miała i nadal ma na mnie duży wpływ, zawsze mnie wspiera. Jeżeli coś poszłoby źle, oni by mi pomogli. Wspaniale było dorastać z nimi u boku.

RGS: Najlepsza rada, jaką otrzymałeś?

SB: Dostałem fantastyczne porady od wielu ludzi, ale myślę, że najlepsza z nich to ta, żeby nie zbaczać z obranej ścieżki i nigdy nie rezygnować z marzeń. Nie żałuję niczego, co zrobiłem w życiu. Myślę, że jest ważne, aby mieć różne doświadczenia, dobre i złe – to sprawia, że jesteś tym, kim jesteś.

RGS: Kto dzisiaj ciebie inspiruje?

SB: Wielu różnych ludzi z wielu różnych powodów. Inspiruje mnie właściciel mojego konia lord Harris przez to, co zrobił dla wielu ludzi. We wszystkim wykazuje entuzjazm, dążeniu do kolejnego celu i spełnianiu kolejnego marzenia. Prowadzi wiele szkół i zmienia życia tych dzieciaków. Są bardzo dobrze wykształcone i mają naprawdę dobry start. On, lady Harris, a także lord i lady Kirkham zrobili tez dużo dla służby zdrowia w Wielkiej Brytanii, dla organizacji charytatywnych m.in. dla zwierząt. Moi właściciele są wspaniałymi ludźmi i zawsze będę ich darzył największym szacunkiem.

RGS: Co jest najlepsze w byciu profesjonalnym skoczkiem? Co jest w tym najgorsze?

SB: Najlepsze jest odwiedzanie tych wszystkich cudownych państw i pięknych ośrodków. Najgorsza jest chyba częstość podróżowania. Tak naprawdę żyjemy na walizkach. Spędzamy w domu dwa czy trzy dni w tygodniu i znowu wyjeżdżamy. To dość męczące i ciężkie dla ludzi. Potrzeba naprawdę dobrego teamu. Ale my wszyscy to kochamy. Kiedy spędzamy w domu kilka tygodni, nie możemy się doczekać kolejnych zawodów – więc to jest to, co kochamy robić.

RGS: Jak się relaksujesz, skoro cały czas jesteś w drodze? Czy masz jakieś hobby poza końmi?

SB: Nie mam za dużo czasu, ale szczerze mówiąc, po prostu lubię być w domu. Kupiłem nowa posesję w Sussex, niedaleko Hickstead. Lubię tę okolicę oraz sąsiadów, lubię jadać na mieście i odpoczywać. A kiedy mam trochę więcej czasu, gram w golfa – to całkiem relaksujące.

RGS: Kiedy ostatnio miałeś wakacje?

SB: Właściwie to dawno temu. Ale razem z moją dziewczyną zdecydowaliśmy, że wyjedziemy w październiku. Planujemy pojechać do Dubaju na mniej więcej tydzień. Dobrze będzie wypocząć.

RGS: Może z dodatkowymi pieniędzmi do wydania. Wróćmy zatem do Spruce Meadows. Co będziesz robił w ostatnich godzinach przed Grand Prix?

SB: Po prostu zrobię to, co zwykle przed dużym konkursem. Zabiorę Sanctosa na spacer, żeby rozprostował nogi, sprawdzę, czy się dobrze czuje. A potem skupię się na parkurze i wcześnie go obejrzę.

RGS: Czy masz jakieś rytuały albo talizman?

SB: Nie, jestem nudny w tej kwestii, nie jestem zbyt przesądny.

RGS: Ale zawsze nosisz tę bransoletkę…

SB: To był prezent, który właściciel dał mi po olimpiadzie. To po prostu ładny prezent, który lubię nosić. Ale może jest szczęśliwy, kto wie.

RGS: Niezależnie od wyniku w Spruce Meadows, jak dotychczas wyglądała twoja podróż z Rolexem?

SB: To, co Rolex zrobił dla sportu jest niewiarygodne. Stworzyli ten cykl, który jest świetnym celem, do którego możemy dążyć my, jeźdźcy. To wygenerowało dodatkowe zainteresowanie sportem, o wiele więcej ludzi obserwuje naszą podróż by sprawdzić, czy możemy to osiągnąć. To świetne dla tego sportu. Rolex od wielu lat jest fantastycznym sponsorem skoków przez przeszkody i świetnie jest mieć ich nieprzerwane wsparcie.

RGS: Jeżeli mógłbyś zatrzymać jeden z fragmentów twojej podróży z Rolexem i zawiesić go na ścianie  salonie, który moment byś wybrał?

SB: To byłoby przekraczanie celowników mety w Aachen, kiedy dowiedziałem się, że wygraliśmy. To było prawdopodobnie najlepsze uczucie, jakiego doświadczyłem od dłuższego czasu.

RGS: Jeżeli za kilkadziesiąt lat Rolex wyda jubileuszową publikację o Grand Slam, co chciałbyś przeczytać o Scotcie Brashu?

SB: Miło by mi było, gdybym został zapamiętany dzięki osiągnięciu wielu celów i byciu na szczycie przez długi czas. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę wspominany jako jedna z legend skoków przez przeszkody obok Ludgera Beerbauma czy Marcusa Ehninga. Byłoby wspaniale kiedyś o tym przeczytać.

RGS: A jaki byłby tytuł rozdziału?

SB: Mam nadzieję, że brzmiałby „Spełnione marzenie”. Bo jeżeli uda się to zrobić w Calgary, jeżeli wygram, będzie to spełnienie jednego z największych marzeń.

FOTO: Rolex Grand Slam
Źródło: Rolex Grand Slam
Tłumaczenie za zgodą RGS: Zofia Tarant


W tym tygodniu

  • ZO Biały Las POL
    19-21.04.2024
           
  • CSI3* Linz AUT
    18-21.04.2024
           
  • CSI3* Oliva ESP
    17-21.04.2024
           
  • CSI3* Nancy FRA
    18-21.04.2024
           
  • ZO Biskupiec POL
    19-21.04.2024
           
  • Finał Pucharu Świata Riyadh KSA
    17-20.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000