-
Szczegóły
-
Tylko Skoki prezentuje krótkie podsumowanie drugiego dnia zawodów Partner Pferd. Foto obok – „Prezent od wujka Ludgera” - Cena takiego obrazka nie jest niska.
Dwa różne konkursy
Piątek w halach Leipzig Messe był bardzo długim dniem. Również dla jeźdźców ze światowej czołówki, którzy wczoraj rywalizowali w trzech konkursach. Pierwszy z nich rozpoczął się już o 8 rano (145 z jokerem), trzeci (150 kwalifikacja do Grand Prix) zakończył tuż przed północą. Jak na razie górą są Francuzi, którzy wygrali dwa trudniejsze konkursy. Oba zaliczane były do Rankingu Rolexa, w obu zwycięzca w nagrodę otrzymywał Citroena, oba rozgrywane były na zasadach konkursu zwykłego. Jednak każdy z nich miał zupełnie inny charakter. Parkur konkursu popołudniowego (145 cm), był ciekawy, kręty i pełen alternatywnych najazdów (fragment na zdjęciu). Wykorzystał to świetnie Roger Yves Bost na Castle Forbes Cosma (po Couleur-Rubin), który wygrał z przewagą blisko 3 sekund nad drugim Mario Stevensem (Niemiec jest ostatnio w świetnej formie - wygrał dwa konkursy RR na CSI w Neustadt Dosse, wczoraj w Lipsku triumfował w porannym Jokerze). Kiedy znany ze swojej szybkiej jazdy Francuz zjeżdżał z parkuru, koledzy mówili do niego: „Roger, ty potrafisz latać”. Zupełnie inny przebieg miał wieczorny konkurs, który był kwalifikacją do niedzielnego Grand Prix. Tu trasa parkuru była klasyczna. Stąd praktycznie liczyło się tylko równe tempo z możliwością lekkiego zacieśnienia niektórych zakrętów. Różnice w czołówce były niewielkie - w pierwszej czwórce w granicach jednej sekundy. Wygrała Pénélope Leprevost (FRA) na Nice Stephanie, drugi był Marco Kutscher na Spartacusie, a trzeci partner życiowy triumfatorki Kevin Staut na Silvana Hdc. Warto podkreślić, że mimo wysokich nagród nie wszyscy zawodnicy z czołówki starali się wygrać. Tak właśnie pojechał Ludger Beerbaum na znanym polskim kibicom Zinedine, który skupił się na przygotowaniu konia do niedzielnej kwalifikacji Pucharu Świata. Jadąc precyzyjnie, przekroczył czas za 3 punkty karne. Trzeba przyznać, że Zinedine skacze Ludgerowi wspaniale i chyba wyrasta na jego konia numer 1.
Kto nie miał siwego, ten nie miał dobrego
W pierwszej relacji z Lipska pisaliśmy o konkursach amatorskich dla jeźdźców z regionu. Przy zawodach odbywają się też międzynarodowe CSI Amatorów. Zawodnicy rywalizują w trzech rundach (małej - 115, średniej – 125 i dużej – 135 cm). Parkur zawsze jest ten sam, klasyfikacja oddzielna w każdej z rund, ale dekoracja jest wspólna. Wczoraj wygrały same siwe konie (zdjęcie obok). Koszt takiej zabawy dla amatorów to jedyne 1200 Euro od konia (cena zawiera jedną wejściówkę do VIP). Okazja to niebywała, startować i przebywać z najlepszymi (zdjęcie z VIP na górze – „Prezent do wujka Ludgera”). Chętnych jak widać nie brakuje – w CSIA startuje 60 par. Przychód organizatora łatwo oszacować.
Na koniec mała ciekawostka fotograficzna. Parkury na takich zawodach są bardzo trudne, przeszkody piękne optycznie, z lekkimi drągami i deskami, na płaskich uchwytach. Jednak czasami gospodarz toru idzie zawodnikom na rękę i po cichu ułatwia zadanie.
Kawałek drewienka...
taśma klejąca...
efekt...
sprawdził osobiście Jan Tops.