O co i jak, już od jutra w Barcelonie, walczyć będą Polacy? Czy mamy szanse na dobre miejsca? Kto jest najmocniejszym punktem w zespole? Na te kilka pytań odpowiadamy na dzień przed rozpoczęciem zawodów finałowych Furusiyya FEI Nations Cup. Wylosowaliśmy pierwszy numer.
Finał Pucharu Narodów w tej formule odbywa się po raz trzeci, ale po raz pierwszy biorą w nim udział Polacy. Stąd kilka zdań o zasadach rywalizacji.
Dzisiaj w Barcelonie odbywają się dwie sesje treningowe na głównej arenie: jedna przy świetle dziennym, druga wieczorem przy sztucznym oświetleniu.
Pierwszy konkurs drużynowy zaplanowany jest na czwartek. Rozpocznie się on o 16.30. Przystąpią do niego wszystkie zespoły (19). W losowaniu nie mieliśmy szczęścia. Polacy mają pierwszy numer startowy (na zdjęciu szef ekipy Peter Gerrink podczas losowania). Jedna runda składająca się z 13 przeszkód wyłoni 8 drużyn, które awansują do głównego konkursu. Konkurs ma charakter dokładności, jednak jeśli na 8 miejscu znajdą się ekipy z takim samym punktowym rezultatem, wtedy o awansie zadecyduje czas trzech najlepszych zawodników (tych, których wyniki były liczone). Dla nas znalezienie się w ósemce oznaczać będzie nie tylko walkę w wielkie premie (pula w finale to 1 500 000 euro), ale i awans do I Europejskiej Dywizji na sezon 2016.
Ekipy, które nie znajdą się w pierwszej ósemce powalczą w piątek wieczorem (o 21.00) w Longines Challenge Cup (finał B). Tu pula nagród wynosi skromne 300 000 Euro.
Osiem najlepszych ekip wystartuje w sobotę o 21 w finale. Zarówno ścisły finał, jak i finał B będą konkursami jednonawrotowymi z ewentualną rozgrywką o pierwsze miejsce. Wszystkie zespoły przystępują do tych konkursów z zerowym kontem, niezależnie od wyniku uzyskanego w czwartek.
CSIO5* w Barcelonie to także konkursy indywidualne. Będzie ich sześć i każdy zaliczany jest do rankingu FEI. Najważniejszy to Longines Cup of the City of Barcelona (niedziela) z pulą nagród 153 000 Euro (grupa A LR – 130 punków za 1 miejsce).
Przyjrzyjmy się naszej ekipie i dotychczasowym rezultatom w konkursach zespołowych w tym sezonie:
Jarosław Skrzyczyński i Crazy Quick: CSIO3* Odense 8 punktów, CSIO3* Bratysława 8/0, kwalifikacja do IO Samorin 12/4, ME Akwizgran 4/4, CSIO3* Arezzo 16/8.
Krzysztof Ludwiczak i Zoweja: CSIO3* Odense 4, CSIO5* Sopot 0/4, CSIO5* Falsterbo 17/9, CSIO3* Bratysława: 1/1, Kwalifikacja do IO Samorin 18/12, ME Akwizgran 0/12, CSIO3* Arezzo 4/8.
Mściwoj Kiecoń i Urbane: CSIO3* Odense elm, kwalifikacja do IO Samorin rez/9, ME Akwizgran 17, CSIO3* Arezzo 4/8.
Maksymilian Wechta i London: CSIO3* Bratysława 8/8, CSIO3* Arezzo 4/8.
Wszystkim z barcelońskiej czwórki zdarzały się lepsze i słabsze występy. Zdecydowanie najwięcej jeździł i najwięcej zrobił dla polskiej reprezentacji Krzysztof Ludwiczak. Jeśli dodamy do tego kilka doskonałych rezultatów w trudnych konkursach indywidualnych, jak chociażby Grand Prix Bratysławy (3*) i ME w wykonaniu Skrzyczyńskiego, Grand Prix Poznania (4*) świetnie pojechanie przez Kieconia czy Grand Prix Ciekocinka (3*), w którym dugi był Wechta, to można mieć nadzieję, że w czwartek, nawet jeśli będzie trudno (a będzie) każdą z par stać na wynik 0 lub 4. Jeśli trzech Polaków wykona to założenie, to awans do pierwszej ósemki będzie realny.
Foto: Tomas Holcbecher