-
Szczegóły
-
Przedstawiamy ostateczną listę zawodników, którzy w Warszawie podczas Cavaliady walczyć będą o awans do finału Pucharu Świata.
Prawo startu w finale Ligi Europy Centralnej miało po 20 zawodników z Sublig południowej i północnej. Ostatecznie z tej pierwszej zgłosiła się tylko Mariann Hugyecz z Węgier. Reprezentacja północy jest znacznie szersza bo to aż 19 jeźdźców. Na dwa dni przed rozpoczęciem rywalizacji listę można uznać za ostateczną i to ona teraz tworzy ranking LEC (każdemu liczy się 5 najlepszych wyników z kwalifikacji).
1. Michał Kaźmierczak POL 69
2. Alexandr Belekhov RUS 63
3. Mariann Hugyecz HUN 57
4. Jarosław Skrzyczyński POL 55
5. Natalia Simonia RUS 55
6. Andis Varna LAT 51
7. Olga Chechina RUS 49
8. Dawid Kubiak POL 49
9. Lukasz Troszczyński POL 37
10. Urmas Raag EST 37
11. Danielius Gutkauskas LTU 37
12. Łukasz Wasilewski POL 34
13. Igor Sulek SVK 32
14. Paulina Koza POL 28
15. Vladimir Beletskiy RUS 26
16. Patrik Majher SVK 25
17. Piotr Morsztyn POL 24
18. Andrius Petrovas LTU 20
19. Maria Madenova RUS 18
20. Sandra Piwowarczyk-Bałuk POL 17
Cieszy, że w tym gronie jest aż 8 Polaków. Ostatecznie w zmaganiach PŚ w Warszawie weźmie udział siódemka, bowiem Piotr Morsztyn wycofał z zawodów konia Osadkowski Van Halen.
Przypomnijmy, że na rywalizację w zawodach finałowych Ligi Europy Centralnej składają się trzy konkursy. W czwartek o wysokości 145 cm szybkości (punkty - 10 za pierwsze i każdy następy o jeden mniej), piątkowy dużej rundy 150 cm z rozgrywką (punkty jak w kwalifikacjach) i niedzielne Grand Prix (155 cm – punkty jak w kwalifikacjach mnożone razy dwa). Wszystkie punkty zdobyte w finale LEC będą doliczone do wyników w kwalifikacjach. Maksymalnie można ich zdobyć w Warszawie 70 (10 – 20 – 40) wygrywając wszystkie trzy konkursy. Prawo startu w finale Pucharu Świata, który w tym roku odbędzie się w Goeteborgu (25-26 marca) uzyska 3 najlepszych zawodników.
Na zdjęciu Michał Kaźmierczak. Zawodnik wszystkie treningi i starty z ogierem Que Pasa od początku roku podporządkował przygotowaniom do zawodów w Warszawie i ewentualnemu występowi pod koniec marca w Goeteborgu. Jego szanse są naprawdę duże.
Foto: Karol Rzeczycki