-
Szczegóły
-
W wielu wcześniejszych wypowiedziach Jarosław Skrzyczyński bardzo ostrożnie podchodził do swojego ewentualnego startu w Finale Pucharu Świata. Jednak po sukcesie w LEC jest bliski podjęcia decyzji o wyjeździe do Goeteborgu.
Przypomnijmy. W Pucharze Świata zawodnik KJ Agro-Handel jeszcze w grudniu na Cavaliadzie w Poznaniu wygrał ostatnią kwalifikację LEC, stąd do finałowych zawodów Ligi przystępował z dobrej piątej pozycji. Podczas CSI3*W w Warszawie odbyły się aż trzy konkursy zaliczane do Pucharu Świata. We wszystkich Jarosław Skrzyczyński zajmował punktowane pozycje (2 miejsce w I półfinale, 2 miejsce w II półfinale i 9 w finale), co pozwoliło mu na awans na trzecie miejsce w rankingu końcowym Ligi. Stąd on obok Rosjanki Anny Gromziny i Łotysza Kristapsa Nertnieksa wywalczył prawo w Rolex FEI World Cup Final w Goeteborgu, w którym na starcie stanie 40 najlepszych jeźdźców z całego Świata.
Jak dowiedzieliśmy się z rozmowy Jarosław Skrzyczyński na dziś bardzo poważnie (na 90%) rozważa udział w Finale Pucharu Świata, który odbędzie się w dniach 24-28 kwietnia. Za wyjazdem do Szwecji jest też właściciel konia Balouzino. Już w tym tygodniu Jarek, za pośrednictwem organizatorów Cavaliady, wyjeżdża do Braunschweigu, gdzie oprócz Balouzino zabiera Crazy Quick i Zazou HBC. Rozgrywane tam prestiżowe zawody Loewen Classics mają rangę aż czterech gwiazdek, a to pozwoli na konfrontację naszej pucharowej pary z najlepszymi na świecie. Po tym starcie zostanie podjęta ostateczna decyzja co do udziału w Rolex FEI World Cup Final.
Jarosław Skrzyczyński jest jeźdźcem bardzo doświadczonym. W swojej karierze wygrał już kilkanaście konkursów zaliczanych do rankingu FEI jednak nigdy nie startował w imprezie rangi Mistrzostw Europy/Świata czy też Finału Pucharu Świata. Bliski był wyjazdu na WEG do Akwizgranu w roku 2006, jednak ówczesny sponsor Jarka i właściciel konia Radetsky podjął inną decyzję tłumacząc to zbyt młodym (8 lat) wiekiem wierzchowca.
Na zdjęciach Jarosław Skrzyczyński podczas konkursu finałowego LEC Pucharu Świata w minioną niedzielę w Warszawie.
FOTO: Karol Rzeczycki