W tym emocjonującym Grand Prix Cavaliady w Warszawie Marek Lewicki okazał się niepokonany.
CSI3*-W Cavaliada
Niezwykle emocjonującą niedzielę zagwarantowali warszawskim kibicom zawodnicy i przede wszystkim gospodarz toru Marco Hesse. Ten wymagający parkur, jeźdźcy pokonywali albo z jedną zrzutką, albo bezbłędnie, ale poza normą czasu. Dopiero Harm Lahde z Niemiec na Larry 210 pokonał cały parkur 155 cm bezbłędnie i w normie czasu. Ku uciesze kibiców udało się to także Markowi Lewickiemu i wałachowi Abigej.
Rozgrywkę pomiędzy dwoma zawodnikami rozpoczął Lahde, jednak nie ustrzegł się on błędu. To samo było w przypadku Marka Lewickiego, który przez chwilę nieuwagi miał zrzutkę już na pierwszej przeszkodzie. Szybka i ryzykowna jazda Lewickiego opłaciła się i ostatecznie wyprzedził on Niemca o ponad sekundę.
Konkurs Grand Prix był także ostatnią kwalifikacją do finału Pucharu Świata Ligi Europy Centralnej. Cała publiczność wstrzymywała oddech kiedy Dawid Kubiak na Bagazza M pokonywał bezbłędnie kolejne przeszkody. Z jednym punktem za przekroczenie normy czasowej nasz reprezentant zapewnił sobie awans w tabeli na pierwszą pozycję, tym samym będąc pewnym startu w finale Pucharze Świata w Omaha (USA).
Trzecie miejsce Jarosława Skrzyczyńskiego i klaczy Chacclana pozwoliło mu ponownie na zdobycie tytułu najlepszego zawodnika Cavaliada Tour.
Cytaty (za biurem prasowym Cavaliada):
"Start w Pucharze Świata będzie dla mnie zbieraniem doświadczeń. Nie myślę o zdobywaniu konkretnych miejsc, raczej o jak najlepszej jeździe i zmierzeniu się z parkurami, które do tej pory były dla mnie mało realne. Chciałbym się zaprezentować dobrze technicznie" – mówi o startach w ramach Pucharu Świata Dawid Kubiak, który okazał się najlepszym zawodnikiem Ligi Europy Centralnej.
"Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa, bo Cavaliada na Torwarze to bardzo trudne zawody, m.in. ze względu na wysokość przeszkód 150 cm i wyżej. W konkursie brały udział dobre, nieprzypadkowe pary, ale norma czasu była bardzo wyśrubowana, stąd przytrafiały błędy – komentuje Marek Lewicki, zwycięzca Grand Prix Warszawy.
"Konkurs Grand Prix Warszawy był dla mnie najtrudniejszym konkursem Cavaliady Tour, tym bardziej, że dosiadałem młodego, niedoświadczonego jeszcze konia. Norma czasu była wymagająca i przeszkody też nie były małe" – mówi Jarosław Skrzyczyński, zwycięzca Cavaliady Tour
"Gospodarz toru Marco Hesse ustawił dobry, ale trudny parkur. Trasa może nie była zbyt trudna, ale przeszkody duże. Przebieg rywalizacji mógł podobać się publiczności. Długo czekali na pierwszy bezbłędny przejazd, ostatecznie były tylko dwa takie. Ale zwycięstwo jadącego z ostatnim numerem Marka Lewickiego, wynagrodziło im wszystko" – podsumowuje Szymon Tarant , dyrektor sportowy Cavaliady.
Wyniki TUTAJ
Ranking końcowy LEC PŚ TUTAJ
Ranking końcowy Cavaliada Tour TUTAJ
W finale Cavaliady Future w kategorii midi wygrała Klara Kozioł z Tuszyński KJ Garbówek na ogierze Rolex 2. Tym samym młoda amazonka wyprzedziła dotychczasową liderkę Dominikę Henzel i zajęła pozycję lidera. W kategorii mini dziś zwyciężyła Olga Tuliszkiewicz na Pasjonata Amigo, jednak ostatecznie Cavaliadę Future wygrała Alicja Markiewicz i Denis, która w niedzielę zajęła trzecie miejsce.
Ranking Cavaliada Future TUTAJ
Finał małej rundy wygrał Mateusz Kiempa na Jalandahar. Drugie miejsce zajął Andrei Shalohin (KGZ) na Epoce, a trzecie miejsce zajął Rein Pill (EST).
Fot. Karol Rzeczycki