Danielle Goldstein po raz pierwszy w życiu wygrała Grand Prix LGCT podczas pięciokonnej rozgrywki w Cascais. Scott Brash został wyeliminowany.
CSI5* LGCT Estoril
Danielle Goldstein (ISR) w świetnym stylu pokonała parkur rozgrywki skracając dystanse i robiąc odważne skróty. Jak powiedziała, musiała zaryzykować wszystko, by zdobyć to wymarzone zwycięstwo. - To świetne uczucie. Pracuję dzień w dzień, a taka wygrana to zapłata za wszystkie trudy. Znam Lizziemary od dawna, już od początku czułam, że to koń dla mnie. Kilka razy byłyśmy bliskie zwycięstwa. Dlatego to, że w końcu udało nam się tego dokonać razem jest świetne. Zaryzykowałam na ostatniej przeszkodzie, a ona była razem ze mną. Myślę, że każdy chciałby wygrać Grand Prix LGCT, jak dla mnie to szczyt mojej listy marzeń.
Holenderski mistrz, Maikel van der Vleuten na VDL Groep Arera C spadł na miejsce drugie będąc pełną sekundę za Danielle. Trzecie miejsce zajął Martin Fuchs (SUI) na Clooney, a czwarte Bertram Allen (IRL) na Molly Malone V.
Wyniki TUTAJ
Global Champions League
Valkenswaard United przejęło prowadzenie w rankingu Global Champions League po rozgrywkach w Cascais. Wygrani, Miami Glory zostali zdyskwalifikowani przez FEI.
Konkurs drużynowy wygrali Mexico Amigos, głównie dzięki double clear Henrika von Eckermann’a (SWE). Drugie miejsce zajęła ekipa Paris Panthers, a trzecie Valkenswaard United. To właśnie oni zostali liderami Global Champions League.
Po zerowych przejazdach wszystkich członków Miami Glory i świetnym występie Scotta Brash'a w rozgrywce, drużyna w składzie: Cian O’Connor (IRL), Georgina Bloomberg (USA) i Scott Brash (GBR) sięgnęli po zwycięstwo. Niestety, przez zasadę krwi Scott Brash został zdyskwalifikowany.
Jak pisze na Facebooku Georgina Bloomberg „Każdy jeździec, steward i luzak widział bok Hello Forever i zgodził się, że mały znak nie stanowi żadnego problemu. Susanne Macken, sędzia zagraniczny zawiadomiła o tym Joao Bourbon'a. Ten nie przyszedł osobiście żeby to zbadać, a obserwował całą sytuację z daleka. Postanowił podjąć decyzję w oparciu o to, jak niemal nieznaczna ilość krwi pojawiła się na rękawiczce stewarda, który pocierał go na tyle, żeby mógł zacząć krwawić”. Jak dalej pisze, sprawy tak nie zostawi. Wraz ze zdjęciem zapowiada wystosowanie listu z pełnym oświadczeniem, tak by oczyścić imię Scotta z jakiegokolwiek pomysłu o złym traktowaniu jego konia, Hello Forever. Cały post zobaczycie TUTAJ.
Wyniki TUTAJ
Fot. Stefano Grasso/FB Miami Glory