-
Szczegóły
-
Pięknego wieku 29 lat dożył Wagram (Genius han, Waxa/Nakrofan) – koń na który Andrzej Lemański zdobył srebro w Mistrzostwach Polski w 1998 roku, na którym wielokrotnie reprezentował Polskę w Pucharach Narodów.
„Moim ważnym koniem był Wagram. Był własnością Stada Ogierów w Łącku, urodzony w stadninie koni w Mosznej. Przeszedł przez Zakład Treningowy w Kwidzynie. Bardzo trudny charakter. Człowiek był dla niego nie partnerem, ale wrogiem. Został popsuty w Technikum Rolniczym w Gródkach koło Działdowa. Był przez dwa lata w punkcie kopulacyjnym. Gdy wrócił do Stada w Łącku, nie chciał skakać, Zrzucał jeźdźca, kopał, gryzł. Dyrektor Michał Wojnarowski zaproponował go mnie. Byłem z Łąckiem związany. Kończył się Łódzki Klub Jeździecki. Pojechałem do Stada, by spróbować Wagrama. Próba nie wypadła najlepiej. Jakbym go nie zabrał, to poszedłby do zaprzęgu. Wziąłem go bez przekonania. Pamiętam, że po dziesięciu minutach jazdy cały się zagotował. Był w pianie. Oczy zrobiły mu się czerwone. Szukał wejścia do stajni. Przyjechał jednak w końcu do Smolic. Rozpoczęliśmy pracę. Nie chciał poddać się treningowi. Cenne jednak było to, że ze wściekłości lubił skakać. Robił to genialnie. Miał potęgę skoku i dokładność. Żadna przeszkoda nie była dla niego problemem. Zauważyłem to i starałem się dopasować do konia. Był rok, że wygrałem na nim wszystkie konkursy. Wagram jest w mojej stajni w Smolicach. w 2007 roku ma 20 lat. Wcześniej startowali na nim tacy zawodnicy jak Krzysztof Prasek i Łukasz Jończyk. Jakoś to im nie szło. Wagram podupadał na zdrowiu. Byłem i jestem nadal związany z nim uczuciowa. Chociaż należy do Stada Ogierów w Łącku, to w mojej stajni ma duży boks. Trochę zły, niespokojny, ale myślę, że na starość jest szczęśliwy.” Taką opowieść Andrzeja Lemańskiego można znaleźć w książce „Konna po sławę” autorstwa Witolda Duńskiego.
Wiadomość o śmierci Wagrama ukazała się dziś na portalu Świat Koni.
Fot. ze strony andrzejlemanski.com