Uwiecznienie na tablicy zwycięzców przy wejściu na stadion w Aachen - to marzenie spełnił dziś Gregory Wathelet, wygrywając Grand Prix zaliczane do Rolex Grand Slam.
Czworo jeźdźców dostało się do rozgrywki Rolex Grand Prix Akwizgranu, co ucieszyło gospodarza toru Franka Rothenbergera: Byłem zadowolony, że w ogóle doszło do rozgrywki, nie tak jak w zeszłym roku" (w 2016 r. Philipp Weishaupt jako jedyny pokonał oba nawroty bezbłędnie).
Cztery pary, które wystartowały w finałowym barażu, to: Marc Houtzager (NED) na Sterrehof's Calimero, Luciana Diniz (POR) na Fit For Fun , Gregory Wathelet (BEL) na Coree i Laura Kraut (USA) na Zeremonie.
Gregory Wathelet, kiedy wjeżdżał na parkur jako przedostatni, wiedział, że musi postawić wszystko na jedną kartę. Jak powiedział: Aby wygrać w Aachen, nie wystarczy dać z siebie 100 procent. Trzeba dać 500 procent! I on, i jego klacz tak zrobili - oboje chcieli dziś wygrać. Wathelet i 11-letnia westfalska Coree (po Cornet Obolensky) tworzą parę od 2014 roku. Wcześniej przejechali kilka konkursów Grand Prix na czysto, ale jeszcze nigdy nie sięgnęli po zwycięstwo.
Gregory Wathelet jest przekonany, że dla Coree wszystkie drzwi stoją otworem. Kiedy jedzie tak, jak dzisiaj, może przeskoczyć wszystko. To super uczucie. Dzisiaj dobrze mi się ją prowadziło, miałem z nią dobry kontakt. Z rundy na rundę stawała się dzisiaj lepsza i nabierała pewności siebie - powiedział zawodnik.
Para ukończyła rozgrywkę bez zrzutek i w czasie 46,60s, co po zrzutce Laury Kraut dało im zwycięstwo w konkursie.
Gregory Wathelet nie będzie długo świętował zwycięstwa - Rolex Grand Slam trwa. Kolejne Grand Prix zaliczane do tego cyklu odbędzie się w Spruce Meadows 10 września, w dniu 37 urodzin belgijskiego zawodnika. Nagroda w wysokości pół miliona euro byłaby idealnym prezentem.
Źródło: chioaachen.de
Fot. CHIO Aachen/Foto Studio Strauch