-
Szczegóły
-
Rzadko się zdarza, żeby koń skakał w konkursach w wieku 21 lat. Tak było w przypadku Potomaka, podstawowego konia Pawła Kalicińskiego, który przeszedł na emeryturę.
- Już po sezonie halowym zakończył swoje starty. Chodził jedynie na padok, karuzelę, a od czasu do czasu wsiadała na niego luzaczka. Doszliśmy do wniosku, że czas dać mu spokój żeby cieszył się odpoczynkiem i trawą na padokach. Moi rodzice mają stajnie na Mazurach i tam spędzi swoją emeryturę - powiedział w rozmowie z portalem TylkoSKOKI Paweł Kaliciński. To właśnie Potomak wprowadził Pawła w wysokie konkursy i poziom międzynarodowy. - Pamiętam, jak chciałem zrobić drugą licencję, jeszcze na poprzednim koniu. Przez cały rok się męczyłem, bez skutku. Rodzice w tym czasie kupili Potomaka. Z nim na jednych zawodach pojechałem trzy razy bezbłędnie N-kę i licencja była już moja. Zawdzięczam mu udział w każdym Grand Prix i zawodach CSI.
Para ta zdobyła nie tylko medal mistrzostw Polski młodych jeźdźców, ale także zaliczyła start w mistrzostwach Europy młodych jeźdźców, zajęła piąte miejsce w CSI2*-W Grand Prix i CSI3*-W w Warszawie. Również siostra Pawła, Ula, starty w ME juniorów czy mistrzostwach Polski juniorów zawdzięcza Potomakowi. On, przez 21 lat zaledwie raz miał problem z nogą a świetną formę i „końskie zdrowie” utrzymuje do dzisiaj. - Mam nadzieję, że jego dobra kondycja to efekt naszej opieki - podkreśla Paweł. Potomak to jednak bardzo specyficzny koń, który często wita przechodniów w stajni stulonymi uszami i kłapiącymi zębami. - Nie należało mu przeszkadzać. Nie lubił też jeździć ujeżdżeniowo. Był bardzo kwadratowy i zawsze musiał zrobić coś po swojemu. Za to w skokach im wyżej, tym był lepszy.
Fot. Karol Rzeczycki, Anna Twardowska