-
Szczegóły
-
Po nieudanych IO i ME nadal aktualni mistrzowie świata pokazali w Barcelonie że zawsze trzeba się z nimi liczyć.
„W Hiszpanii wszystko jest zawsze później. Zaczęliśmy późno rano i kończymy późno wieczorem, ale my chcieliśmy wygrać” – tak żartobliwie skomentował prawie dwugodzinne opóźnienie konkursu (awaria reflektora) Harrie Smolders, który jadąc w ekipie jako ostatni dał Holendrom zwycięstwo.
Parkur bez błędów na przeszkodach pokonał nie tylko on na Don Vhp Z ale i: Jur Vrieling na Vdl Glasgow V. Merelsnest (punkt za czas) oraz Michel Hendrix na Baileys. Marc Houtzager na Sterrehof'S Calimero miał 4 punkty, które nie musiały liczyć się do wyniku.
„Barcelona to cudowne miejsce, a finał Pucharu Narodów jest tu zawsze ekscytujący. To bardzo trudne kiedy już pierwszego dnia ważą się losy o tym kto pozostanie w ósemce. Widzieliśmy co przydarzyło się aktualnym mistrzom Europy Irlandczykom [9 miejsce i start w finale B]. To jest sport skokowy i on właśnie dlatego jest taki ekscytujący." – powiedział Rob Ehrens, który z Holandią wygrał MŚ i finał PN 2014 roku, ME w 2015 roku, a ostatnie dwa lata nie była dla jego podopiecznych już tak udane.
„Jur jest bardzo doświadczony, ale jego koń Glasgow startował po raz pierwszy w tak trudnej imprezie. Dla mnie ta para będzie przydatna na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Michel Hendrix jest bardzo ambitnym i utalentowanym jeźdźcem, sam przygotował sobie tego konia. Harrie jest w świetnej formie przez cały sezon. Jestem mu bardzo wdzięczny że tak dobrze pojechał dla reprezentacji. Jest teraz najlepszym jeźdźcem i bardzo dobrym zespole” – dodał Rob.
Zwycięstwo Holendrom nie przyszło łatwo. Druga na mecie ekipa USA miał zaledwie 4 punkty, podobnie jak Belgowie, którzy z gorszą od Amerykanów sumą czasów zajęli trzecie miejsce.
Wyniki TUTAJ
Zdjęcia (Libby Law Photography), wideo i wypowiedzi za inside.FEI.org