Rozmowa ze zwycięzcami niedzielnego konkursu szybkości na CSIO w Sopocie: Jarkiem Skrzyczyńskim (1 miejsce) i Łukaszem Wasilewskim (2 miejsce). Różnica między zawodnikami wynosiła tylko jedną setną sekundy.
Panie Jarku, co było kluczem do sukcesu?
Precyzja najazdów i prędkość, po prostu, bo to konkurs szybkości. Parkur był przystosowany do rodzaju konkursu. Gospodarz toru zna się na rzeczy i wie jak ustawić taki parkur. Nie miałem jakiejś szczególnej strategii. Trzeba było jechać szybko, robić ciasne zakręty. Baltazar nie był idealnie skrętny. Na początku miał jeden słaby zakręt, ale później nadrabialiśmy.
Najtrudniejszy moment w przejeździe?
Od samego początku było trudno, trzeba było dużo ryzykować. Ale opłaciło się.
Szóste miejsce w tym konkursie zdobył Pan na Balouzino.
Balouzino też bardzo dobrze skakał. Z tą różnicą, że na nim nie jechałem aż tak szybko, choć też w dobrym tempie i bardzo krótko. W Sopocie jestem bardzo zadowolony z Balouzino. Bardzo dobrze skakał przez trzy dni.
A Baltazar?
Baltazar miał jeden dzień troszkę słabszy, a poza tym skakał dobrze.
Szybko odzyskaliście formę po Poznaniu.
W Poznaniu nie poszło nam za dobrze, teraz jest już coraz lepiej. Nic specjalnego nie działo się przez ten tydzień przed CSIO. Konie odpoczywały.
A pan też odpoczywał?
No nie do końca…
Za chwilę dosłownie rozpoczynamy Grand Prix. Dlaczego wystartuje pan na Crazy Quicku a nie na którymś z bardziej doświadczonych swoich koni?
Chcę spróbować. Crazy Quick to młody koń, bardzo obiecujący. Ma dopiero 8 lat, to będzie jego pierwszy taki duży start. Trzeba czasem zaryzykować. Postaramy się przejechać konkurs bezbłędnie i powalczyć w rozgrywce.
Czyli apetyt na rozgrywkę jest, niezależnie od tego, że koń młody?
Oczywiście, że tak! Zawsze jest apetyt na rozgrywkę.
Co po CSIO? Gdzie będzie można Pana zobaczyć?
Po CSIO jadę na zawody ogólnopolskie do Wrocławia i na międzynarodowe zawody do Austrii. Potem Budapeszt, Bratysława.
Kiedy wakacje?
W Święta Bożego Narodzenia.
Którego roku?
[śmiech] Tego, tego! No będą akurat te trzy dni: 24, 25, 26 grudnia i potem dalej jeździmy!
Łukasz Wasilewski – drugie miejsce w konkursie szybkości
Panie Łukaszu, jak się jechało ten parkur?
Bardzo dobrze, parkur był dobrze przygotowany, przeszkody rozstawione. Dało się pojechać skrótem i dobrze galopować w tym parkurze. Jechało sie dobrze.
Co zadecydowało o drugim miejscu?
Szczęście pierwszego zawodnika [śmiech]. Również kolejność na liście startowej dużo daje. Jedna setna sekundy to bardzo mała różnica.
Ta jedna setna to duży niedosyt?
Jest pewien niedosyt, ale już się człowiek zdążył przyzwyczaić, że nie zawsze się wygrywa.
Jak Pana konie tu się czują?
Wavantos skacze tu dobrze, ale czuje się niezbyt dobrze.
Za dużo jodu?
Tu przestrzeń jest duża, może ten jod. Coś mu tutaj nie za bardzo służy. Reszta koni dobrze. Młody Arakorn jest pierwszy raz na międzynarodowych zawodach i dobrze to znosi.
A jak pan ocenia CSIO w Sopocie?
Ładne miejsce, fajne zawody. Trochę niesmak z propozycjami. Były źle zrobione, co spowodowało, że Polacy nie weszli do drugiego nawrotu w Pucharze Narodów. Poza tym młode konie nie mogły startować trzeci raz, więc pozostaje niedosyt. Rozdane bardzo łatwo 90 000 w pierwszym konkursie, co mogło podnieść rangę zawodów może nawet do czterech gwiazdek.
Kto wygra Grand Prix?
Mam nadzieję, że jakiś Polak. Gaudiano [reprezentant Włoch] bardzo dobrze sobie radzi. Myślę, że 10-15 koni zakwalifikuje się do rozgrywki. Wygra szybszy.
Jakie plany po tych zawodach?
Z młodymi końmi wybieram się na zawody regionalne, a z resztą jedziemy za miesiąc do Budapesztu.
Źródło: www.csio.sopot.pl
Foto: Katarzyna Boryna