-
Szczegóły
-
Kraje Arabskie do tej pory budowały swoją jeździecką siłę w oparciu o drogie konie przygotowane do dużego sportu w Europie. Teraz interesują się coraz młodszymi wierzchowcami.
Jeźdźcy w Emiratach, Arabii Saudyjskiej czy Katarze poczynili takie postępy i jest ich teraz na tyle dużo że coraz częściej samodzielnie pracują z młodymi końmi. Oczywiście, nie byłoby to możliwe gdyby nie inwestowano, nie tylko w konie ale i system szkoleniowy. Władze jeździeckie zdają sobie też sprawę z tego, że aby osiągać sukcesy w przyszłości trzeba cały czas poszukiwać jak najlepszych koni nie tylko tych gotowych do startu w Grand Prix.
„Naprawdę dobre konie nie są na sprzedaż, albo są niezwykle drogie. Jeźdźcy coraz częściej chcą młodych wierzchowców, które sami mogą trenować. Pod tym względem zakup zarodków na aukcji pasuje do tego. Oczywiście te konie muszą dorastać w Europie, bo u nas jest zbyt mało trawy. Ale potem z powodzeniem mogą być u nas szkolone” – mówi sułtan Mohammed Khalifa Al Yahya'ie szef Sharjah Equestrian & Racing Club w pobliżu Dubaju.
Naprzeciw temu zapotrzebowaniu wyszli Belgowie Luk Van Puymbroeck i Gerald Lenaerts organizując już po raz drugi aukcję zarodków dla klientów z Półwyspu Arabskiego. Specjalnie w tym celu wybrano 20 zarodków o doskonałym pochodzeniu. Licytacja odbędzie się 9 lutego. Gwiazdą numer jeden ma być potomek Casalla i Valentiny van 't Heike, na której na IO w Londynie startował Jos Lansink. Na liście są też zarodki po tak doskonałych sportowcach jak: Big Star, Arko III czy Itot du Chateau.
Na zdjęciu Hassanem Mohammedem z Kataru i Gunder podczas zwycięstwa w Grand Prix GCT w Doha 2017. Jeden z zarodków na aukcji jest od tej samej matki (Thunder van de Zuuthoeve) co Gunder kupiony przez Katarską Federację Jeździecką spod Edwiny Tops-Alexander w wieku 7 lat.
Info o aukcji i wypowiedź za horses.nl, Fot. Stefano Grasso LGCT