Krótka rozmowa z Wojciechem Wojciańcem o tym, jak zamierza spełnić swoje dwa, ambitne cele - awans do finału Pucharu Świata i debiut w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.
- W tym tygodniu wróciłem z tourne ze wschodu. Weekend spędzamy w domu na odpoczynku i przygotowaniu się do końcówki sezonu, która jest dla mnie bardzo ważna. Głównym celem na ten sezon jest bowiem kwalifikacja do finału Pucharu Świata, który odbędzie się w kwietniu, w Goteborgu. Wojciech Wojcianiec obecnie zajmuje piąte miejsce w tabeli subligi północnej Pucharu Świata. Przed nim jest Maksymilian Wechta, Kristaps Neretnieks (LAT) i dwóch Estończyków: Hanno Ellermann i Kullo Kender. Przypomnijmy, że z Ligi Europy Centralnej do finału dostaje się tylko trzech zawodników.
- Mimo, że punkty zaczęliśmy zbierać później od naszych wschodnich rywali, to cały czas ich gonimy. Już wiele razy poruszany był temat niesprawiedliwej dla nas kwalifikacji. Podczas gdy inni w maju zdobywali już punkty, my jeździliśmy na Puchary Narodów. Pierwsze punkty zdobyłem dopiero w sierpniu na CSIO w Budapeszcie. Nikt nie myślał, żeby specjalnie jeździć kwalifikacje do Pucharu Świata - imprezy halowej, podczas gdy u nas w kraju i na zachodzie odbywało się jeszcze wiele, ważnych imprez sezonu otwartego. Przykładem jest Liga Europy Zachodniej, która wystartowała dopiero w zeszły weekend. Polski Związek Jeździecki mógłby powalczyć, by to zmienić - podkreśla Wojcianiec. Walka jednak trwa w najlepsze, a szansa na finał cały czas jest bardzo duża. Kolejne zawody, w których weźmie udział to CSI4* Samorin, a następnie zaliczane do Pucharu Świata CSI w Lesznie i Poznaniu.
- Chintablue i Naccord Melloni są w świetnej kondycji. W każdym konkursie kwalifikacyjnym udawało się nam zdobyć punkty. Cassio po rocznej przerwie od startów jeszcze nie ma tak stabilnej formy, ale dzielnie próbuje dogonić pozostałych. Zobaczymy, który z nich będzie najlepiej przygotowany i pojedzie w finale naszej ligi w Warszawie. Będziemy walczyć o awans.
Wojcianiec myśli jużo kolejnym wielkim wyzwaniu, jakie czeka go w przyszłym roku. Celem na sezon otwarty jest dla niego start w mistrzostwach Europy. Wojciech zdobył już kwalifikację indywidualną dla trzech koni - Cassio Melloni, Naccord Melloni i Chintablue.
- Mam duży komfort, dzięki szerokiej stawce koni na wysokie konkursy, więc jestem praktycznie pewny, że uda mi się po raz pierwszy w karierze wystartować w mistrzostwach Europy. To będzie dla nas wielkie wyzwanie, więc musimy się do niego jak najlepiej przygotować.
Fot. Holcbecher