Steve Guerdat po raz trzeci w karierze wygrywa finał Pucharu Świata. Doskonałe miejsca zajęli Polacy. Podsumowanie najważniejszego konkursu, wypowiedzi, przejazdy Polaków i ostateczne wyniki.
Finał Pucharu Świata Goeteborg
Trzeci konkurs Pucharu Świata w Goeteborgu (dwunawrotowy 150-160 cm, zaliczany do grupy AA światowego rankingu) dał kibicom sporo emocji, a dwa trudne parkury przyniosły wiele zmian w końcowej klasyfikacji.
Dziś podwójne zero zaliczyło tylko trzech zawodników i dwójce z nich dało to miejsce na podium.
Już po raz trzeci w karierze (Las Vegas (USA) 2015, Goeteborg (SWE) 2016) wygrał Steve Guerdat ze Szwajcarii, który w tym finale startował na 11-letnim Alamo.
Drugie miejsce zajął Martin Fuchs (SUI) na Clooney 51, na którym we wrześniu zdobył srebro w Mistrzostwach Świata. Trzecia pozycja, ku radości kibiców, przypadła Pederowi Fredricsonowi ze Szwecji, który na Catch Me Not S miał zrzutkę w pierwszym nawrocie, a drugi pokonał bezbłędnie.
Trzeci dzisiaj z zerowych Daniel Deusser (GER) na Scuderia 1918 Tobago Z, z dorobkiem 6 pkt. karnych (po dwóch pierwszych konkursach) zajął czwarte miejsce.
:Podsumowanie FEITV
Doskonale w całych zawodach zaprezentowali się Polacy. Jarosław Skrzyczyński na Chacclanie dziś ukończył parkur z wynikiem 4/9. W pierwszym nawrocie zrzutka przy wejściu w szereg była zupełnie przypadkowa. W drugim miał dwa błędy i przekroczenie normy czasu.
- Jest lekki niedosyt szczególnie po drugim nawrocie. Chacclana ustawiła się bokiem i ciężko było mi ją wyprostować. Zrobiło się blisko do oksera i konsekwencją tego była zrzutka na desce. Gdyby nie ten błąd, wynik byłby o wiele lepszy. Liczyłem na pierwszą dziesiątkę, a jestem dwunasty. Niby blisko, ale jednak daleko. Niestety taki jest sport - powiedział Jarosław Skrzyczyński.
Jedenasta pozycja w klasyfikacji końcowej jest najlepszą w historii polskiego jeździectwa i najlepszym rezultatem osiągniętym przez jeźdźca z Ligi Europy Centralnej (w 2006 roku dwunasty był Gunnar Klettenberg z Estonii).
Wojciech Wojcianiec na Naccord Melloni pierwszy nawrót pokonał równie koncertowo jak Skrzyczyński, z 4 punktami karnymi.
- Pierwszy nawrót finału dużo kosztował Naccorda i trochę zabrakło nam już sił na drugi. Warto było tu przyjechać po doświadczenie, by przeżyć tak ogromne emocje i pokonać trudne parkury - powiedział Wojciech Wojcianiec.
Osiemnaste miejsce należy uznać za bardzo dobre i też historyczne, bo nikt z Polaków w debiucie Pucharu Świata nie był tak wysoko. Dodatkowo, jest to drugi wynik Polaka w Pucharze Świata.
Wyniki TUTAJ
Fot. Holcbecher