Tydzień temu na stronie PZJ w protokole z zebrania Zarządu ukazał się uchwała, w której ogranicza się pracę osób oficjalnych na imprezach międzynarodowych w Polsce do 5 w ciągu roku.
Uchwała ta spotkała się ze zdecydowaną krytyką organizatorów i wielu osób oficjalnych w Polsce. Na naszych łamach prezentujemy opinię pani Małgorzaty Szkudlarek – międzynarodowego komisarza w dwóch konkurencjach jeździeckich. Pani Małgorzata jest osobą młodą, która uprawnienia FEI zdobyła w ostatnich kilku latach. Ponoć właśnie takim osobom – młodym, prężnym wchodzącym w świat dużych imprez – zdaniem członków zarządu PZJ uchwała „Piątka dla każdego” ma pomóc. Czy tak jest w rzeczywistości?
„Piszę z punktu widzenia komisarza FEI (level 2 skoki i WKKW). Od wielu lat, jak każdy z nas sama finansuję swój rozwój i edukację. Uczestniczę w zagranicznych szkoleniach FEI, w przeciwieństwie (niestety) do wielu kolegów „po fachu” korzystam z kursów FEI on-line, oraz jeżdżę na szkolenia odświeżające i podnoszące uprawnienia. Korzystam z The Officials Exchange Programme. Poszerzam znajomość języków obcych. Wszystko to robię kosztem urlopu wypoczynkowego, ponieważ pełnienie funkcji komisarza jest dla mnie zajęciem dodatkowym, nie pracą zawodową. Każde zawody, na których pełnię funkcję oficjalną są dla mnie przede wszystkim kolejną szansą nauki i rozwoju. Zawody międzynarodowe to przecież również miejsce, w którym poznajemy osoby oficjalne z całego świata i mamy bezcenną okazję na wymianę doświadczeń. Tyle tytułem wstępu.
Dzięki wszystkim tym czynnikom, w ciągu kilku lat stałam się komisarzem zapraszanym na wiele międzynarodowych imprez jeździeckich w kraju i za granicą w obu dyscyplinach. Z uwagi na fakt, iż mój urlop to tylko 26 dni wolnych, z czego ok. 90% przeznaczam na zawody – mam również bardzo ograniczone możliwości pełnienia funkcji oficjalnych. Za granicę wyjeżdżam nie częściej niż raz, lub dwa w roku, z uwagi na dodatkowy dzień lub dwa wolnego, który trzeba poświęcić na podróże. Kalendarz zawodów ustalam z organizatorami do końca roku poprzedzającego (w praktyce do września). Podzielić te 20 – 22 dni urlopu między wszystkie imprezy i szkolenia jest bardzo ciężko, ponadto mój pracodawca wymaga przedstawienia możliwie precyzyjnego planu urlopu na dany rok.
Reasumując: komentowana tu uchwała PZJ jest krzywdząca dla mnie i – jak sądzę – dla każdej osoby oficjalnej dbającej o swój rozwój. Warto tu napisać, że wiele zachodnich Federacji Jeździeckich finansuje rozwój swoich sędziów, w Polsce sami płacimy za swoją edukację. Z programów wymiany FEI nie można korzystać bez końca. FEI dofinansuje jeden, dwa wyjazdy i tyle. I co dalej? Przy 5 imprezach w roku podzielonych na 2 dyscypliny – wybiorę Szanowni Państwo te imprezy, na których najwięcej się nauczę i… tu przychodzi proza życia zwykłego człowieka: na których najwięcej zarobię. Przy czym 5 imprez w roku – przy planowanych przeze mnie (i organizatorów) na bieżący sezon 11 imprezach – ogranicza zarówno możliwość odzyskania pieniędzy włożonych we własny rozwój (dwa kursy FEI za granicą w ciągu ostatnich kilku miesięcy), jak i możliwości ciągłego podnoszenia wiedzy i kompetencji. Jedyny wniosek jaki tu przychodzi: szkolenia kompletnie się nie kalkulują. Lepiej siedzieć cicho, być miernym komisarzem i jeździć na zawody z odgórnego przydziału. Wyjedzie sporo taniej, urlopu się nie „straci” na jakieś tam szkolenia, a organizator i tak będzie musiał mnie wziąć, bo porządni komisarze wyczerpią limity już w marcu.
Szanowni Państwo, czy tego chcemy od osób oficjalnych? Miernej jakości, zimnej kalkulacji i braku opcji rozwijania się przez praktykę? Czy organizatorzy zawodów zamiast zatrudniać (za własne pieniądze) osoby, które znają i którym ufają – mają pod przymusem zatrudniać ludzi przydzielonych odgórnie? Wszędzie są przecież ludzie, którzy pomimo posiadanych uprawnień nie są najlepszymi sędziami, komisarzami, delegatami technicznymi, itd. Czy organizatorzy mają pod przymusem zatrudniać osoby, których kompetencje są wątpliwe, lub z którymi zwyczajnie źle się współpracuje? Czy w końcu czas, wysiłek i pieniądze wyłożone we własny rozwój mają pójść na marne przez jedną, nieprzemyślaną i niezgodną z jakimkolwiek prawem uchwałą PZJ?
Ja – jako zwykły, szary komisarz FEI się na to nie zgadzam. I chociaż wiem, że mój głos niewiele zmienia, chciałam aby Państwo poznali mój punkt widzenia.
Z poważaniem
Małgorzata Szkudlarek”
Na zdjęciu Arkadiusz Weckwert, gospodarz toru (FEI Level 2 od 2018 roku). „Piątkę” CSI w Polsce na rok 2019 wyczerpie już w maju.
Fot. Asia Bręklewicz