Startują rozgrywki Pucharu Świata. 14 zawodów kwalifikacyjnych odbędzie się w 11 krajach w drodze do ścisłego finału w Las Vegas. Pierwsze rozpoczynają się już dziś w Oslo.
Numer jeden światowego rankingu – Steve Guerdat, jeździec, który jest najlepszym przykładem na to, że rozgrywki Pucharu Świata nie tracą na atrakcyjności, wystąpi w pierwszych zawodach tego sezonu – CSI5*-W w Oslo już w ten weekend. Zawodnik utrzymuje czołowe miejsce w tabeli od początku roku 2019. Finał Pucharu Świata zwyciężał już trzy razy i w tym sezonie na pewno będzie chciał ponownie zająć najwyższe miejsce na podium. Jeśli mu się uda, zapisze się na kartach historii. Nikomu nie udało się tego dokonać od początku rozgrywek w roku 1978. Jako obrońca tytułu automatycznie kwalifikuje się do startu w finale, który w kwietniu 2020 odbędzie się w Las Vegas. Z tym miejscem na pewno wiąże dobre wspomnienia, bo to tam w 2015 po raz pierwszy sięgnął po tytuł zwycięzcy. Guerdat doskonale odnajduje się w ekscytującej atmosferze zawodów halowych, gdzie kluczowa jest szybkość, dokładność, a porozumienie między jeźdźcem i koniem testowane jest na najwyższym poziomie. Publiczność będzie miała nie lada gratkę, bo mistrz Olimpijski z 2012 zapowiedział, że wystartuje we wszystkich kwalifikacjach początku tego sezonu.
Do Oslo przyjadą też zawodnicy z Belgii: Francois Mathy Jr. oraz bracia: Olivier i Thibault Phillipaerts. Gospodarzy reprezentować będą Geir Gulliksen i jego syn – Johan-Sebastian oraz córka – Victoria. Wystąpią też Szwedzi w składzie: mistrz Europy z 2017 - Peder Fredricson oraz zawodnik który już dwa razy stawał na najniższym stopniu podium finału Pucharu Świata (w 2017 oraz 2018) - Henrik von Eckermann.
Ponownie zobaczymy Kevina Stauta z Francji, który jest częstym bywalcem rozgrywek, a także jego drużynowego kolegę – Oliviera Roberta. Nie zabraknie też zawodnika z Hiszpanii, który doskonałą formę zaprezentował podczas konkursu Challenge Cup finału Pucharu Narodów w Barcelonie – Sergio Alvarez Moya przyjedzie do Oslo ze swoim koniem Jet Run.
W najbliższy weekend wystartuje 40 par z 18 krajów. Zawody w Oslo to pierwsze z 14 kwalifikacji, które odbędą się w 11 państwach. Zawodnicy powalczą o 18 miejsc, które dadzą awans do startu w ścisłym finale. Kalendarz zapowiada się ekscytująco. Za tydzień czas na rozgrywki w Helsinkach, w Finlandii, a później – w listopadzie – zawodnicy wystartują we francuskim Lyon, włoskiej Weronie oraz w Sttutgarcie w Niemczech. Następne dwie kwalifikacje odbędą się w Hiszpanii – w Madrycie i La Coruna wczesnym grudniem. Następnie tuż przed świętami odbędą się zawody w Londynie, a później w belgijskim Mechelen. Po nowym roku zawodników czeka jeszcze pięć etapów: w Basel, Lipsku, Amsterdamie, Bordeaux i Goteborgu. Potem już tylko wielki finał w Las Vegas.
Steve Guerdat jest największą gwiazdą zawodów w ten weekend, ale jego rodak - Martin Fuchs może przyćmić jego blask w przyszłym tygodniu w Finlandii. 27-latek deptał mu piętach podczas całych zeszłorocznych rozgrywek i ukończył je na miejscu drugim. Świeżo upieczony mistrz Europy prezentuje doskonałą formę. Wystąpi w Helsinkach, Lyon, Weronie i Stuttgarcie, a więc z pewnością będzie chciał dodać swoje nazwisko do historycznej listy zwycięzców i zdobyć tytuł o którym marzy każdy – złotego medalisty Pucharu Świata.
Na podstawie: inside.fei.org
Fot. FEI