Najważniejszy konkurs zawodów we włoskiej Weronie, zaliczany do Pucharu Świata Ligi Europy Zachodniej, wygrał Brytyjczyk Scott Brash.
Do startu przystąpiło 38 par ze światowej czołówki, a do emocjonującej rozgrywki zakwalifikowało się aż 16 z nich. W niej poprzeczkę wysoko zawiesił Irlandczyk Darragh Kenny na 10-letnim Romeo i wydawało się, że to właśnie oni odniosą zwycięstwo w szekspirowskiej Weronie. Pokonał go jednak startujący jako ostatni Brytyjczyk Scott Brash na 13-letniej Hello M’Lady, do samego końca zachowując spokój i skupienie.
„Miałem szczęście, że jechałem jako ostatni, bo mogłem zobaczyć, jak szybko muszę pojechać. Darragh miał świetny przejazd, był naprawdę bardzo szybki, więc musiałem podjąć duże ryzyko. M’Lady była fantastyczna, jestem z niej bardzo zadowolony!” – powiedział po zwycięstwie - „Parę lat temu z koniem Ursula byłem tutaj drugi, więc świetnie jest dziś wygrać! M’Lady to wrażliwy koń, czasem potrafi się zestresować atmosferą, tutaj zajęło jej trochę czasu, aby się zrelaksować na rozprężalni, ale w rozgrywce pokazała jak bardzo jest utalentowana. Myślę, że była świetna!” – powiedział Scott Brash.
Numer jeden światowego rankingu, Steve Guerdat, zajął miejsce trzecie dosiadając 11-letniego Alamo – konia, na którym odniósł tegoroczne zwycięstwo w finale Pucharu Świata. Po zawodach w Weronie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli rankingowej Pucharu Świata Ligi Europy Zachodniej.
„Przez ostatnie parę tygodni nie udało mi się zakwalifikować do rozgrywki, więc dziś chciałem mieć głowę na karku i nie ryzykować. Mój koń jest naturalnie szybki, to wystarczyło na zajęcie trzeciego miejsca. Jednak dziś nie da się wygrać takiego konkursu bez podjęcia ryzyka. Jestem bardzo zadowolony z konia, nie mógłby być lepszy. Mam dobre nastawienie na resztę sezonu.” – powiedział reprezentant Szwajcarii.
Scott Brash jest ostrożny w planowaniu startów z Hello M’Lady, gdy w planach ma przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio. „Miała dość długą przerwę związaną z kontuzją parę lat temu, ale latem podczas mistrzostw Europy skakała świetnie i pomogła Wielkiej Brytanii zakwalifikować się do Tokio.” – powiedział. Później para startowała na niższym poziomie w Saint Tropez, aby powrócić do pięciu gwiazdek na zawodach w Weronie. Wczorajszy rezultat potwierdził, że Hello M’Lady czuje się świetnie: „Bardzo się cieszę, że jest w dobrej formie, aby ponownie walczyć na najwyższym poziomie tego sportu. Mam wielkie nadzieje na przyszły rok!”
Na podstawie: inside.fei.org
Fot. FEI/ Massimo Argenziano