-
Szczegóły
-
Riders Masters Cup podczas CSI5* w Paryżu po raz piąty wygrał zespół Europy.
Przypomnijmy zasady. W rozegranym już pięciokrotnie pojedynku Europa – Ameryka biorą udział dwie drużyny po 5 zawodników. Konkurs składa się z dwóch nawrotów, między którymi można zmienić konie. W pierwszej połowie kolejność zawodników jest losowana, a w drugiej ustalają ją szefowie ekip w porozumieniu z jeźdźcami. W każdej rundzie “walczy” para Europejczyk – Amerykanin (jadą jeden po drugim). Ten, który uzyska lepszy wynik, dostaje 10 punktów, ten, który przegra, 5. Nieukończenie przejazdu skutkuje wynikiem 0. W drugim nawrocie punkty są podwajane. Wygrywa drużyna, która zgromadzi więcej punktów bonifikacyjnych.
Wczoraj składy wyglądały następująco:
Europa: szef ekipy – Henrik Ankarcrona
- Martin Fuchs (koń Chica B Z)
- Kevin Staut (Visconti du Telman)
- Jos Verlooy (Varoune)
- Darragh Kenny (Important de Muze i Dabelle)
- Henrik von Eckermann (Fancy Me).
Ameryka: szef ekipy – Robert Ridland
- Kara Chad (Carona, Viva)
- Marlon Modolo Zanotelli (Diesel GP du Bois Madame, Sweet Tricia)
- Rodrigo Pessoa (Quality FZ, Venice Beach)
- Eric Lamaze (Fine Lady 5, Chacco Kid)
- Laura Kraut (Fleurette, Deauville S).
Warto odnotować, że dla Amerykanów pod Karą Chad startowała 10-letnia klacz Viva, która została wyhodowana przez pana Romana Roszkiewicza.
Pierwszy nawrót należał do zespołu Ameryki – wygrywali 40:35. W drugiej rundzie Europejczycy odzyskali siły i wykorzystali to, że wszyscy przeciwnicy zmienili konie. Wygrali cztery z pięciu pojedynków - tylko Henrik von Eckermann przegrał z Rodrigo Pessoą. Ostatecznie, z wynikiem 125 do 80, zwycięstwo odniosła drużyna Europy.
Wyniki TUTAJ
Mistrz starego kontynentu Martin Fuchs, który w obu rundach jechał z numerem jeden i w obu był na czysto, tak skomentował zawody w Paryżu: Bardzo dobrze się czuję na Longines Masters of Paris. Jestem tu po raz pierwszy, od kiedy 5 lat temu wygrałem tu Grand Prix.
Wykorzystano informację prasową Longines Masters.
Fot. EEM/Longines Masters