-
Szczegóły
-
Padł jeden z najlepszych polskich koni skoczków lat 90-tych. Najpierw był bardzo dobrym sportowcem, potem jeszcze lepszym ojcem. Rewelacyjny okazał się jako ojciec matek. Na zdjęciu Czad pod Jackiem Bobikiem na hipodromie w Bogusławicach.
Ogier Czad (Dido – Czastoria po Feitraum) urodził się 7 listopada 1986 roku w stadninie Koni Nowielice. Zbonitowany na 83 punkty, zakład treningowy w Boninie ukończył jako srebrny medalista (lepszy od niego był wtedy Czandor). Był własnością Stada Ogierów w Łobzie (a po jego likwidacji SO w Sierakowie). Jednak bezpośrednio po zakładzie wrócił z powrotem do Nowielic, gdzie zajął boks ogiera czołowego i rozpoczął karierę sportową. W pierwszych dużych konkursach startował na nim Janusz Bobik, który wcześniej jako hodowca Stadniny zdecydował o wyborze do hodowli jego, a nie zwycięzcy zakładu Czadora. Jako siedmiolatek trafił do Jacka Bobika i to pod nim odnosił największe sukcesy. A te to między innymi zwycięstwo w Mistrzostwach Polski w Klikowej w 1998 roku (rok wcześniej srebro) oraz wiele udanych startów w Pucharach Narodów. Kibice najbardziej pamiętają ten z 1997 roku, kiedy to dwukrotnie pokonał parkur bez punktów karnych podczas CSIO w Poznaniu (Polacy zajęli wtedy II miejsce, tuż za Austriakami). Czad chodź trudny w prowadzeniu, był koniem o dużej potędze, a przy tym dobrej technice. Stąd sprawdzał się też w konkursach sześciu barier. Wygrywał je wielokrotnie, bijąc kolejne swoje rekordy. Najlepszym rezultatem było pokonanie szeregu z ostatnią stacjonatą na wysokości 204 cm.
Pozostawił wiele dobrego potomstwa. Był okres kiedy w finałach MPMK startowało 18, a nawet 19 koni, których był ojcem. Najlepsze to: Czara, Czako, Numizmat, Sabat czy sprzedany do USA Czejen. Dalej okazał się jeszcze lepszym dziadkiem - ojcem matek. Wiele wcielonych do hodowli, nie tylko w Stadninie Koni Nowielice, klaczy do dziś rodzi dobre konie sportowe. Jednym z najlepszych wnuków Czada okazał się Taunus (po Lavendel), na którym Jacek Bobik zdobył swój kolejny medal Mistrzostw Polski (srebro w Warce w 2009).
Czada już nie ma, ale z pewnością jeszcze wielokrotnie usłyszymy o sukcesach jego potomstwa.
FOTO: Małgorzata Żółtańska