Ze względu na panującą na świecie sytuację czeka nas przerwa w zawodach, w optymistycznej wersji trwająca około miesiąca. W związku z tym pojawia się pytanie: jak obecnie podejść do treningów? Zapytaliśmy o to Macieja Wojciechowskiego, doświadczonego trenera, menedżera konkurencji skoków w latach 2016-2017.
W tak wyjątkowej sytuacji z jaką mamy do czynienia w tej chwili w kraju i na świecie, należy przemyśleć dalszy sposób pracy z naszymi końmi. Jak wszyscy doskonale wiemy, koń to nie rower, który po wyczyszczeniu, przesmarowaniu i zakonserwowaniu możemy wstawić do garażu i spokojnie czekać na dalszy rozwój spraw, dbając tylko o własną kondycję w przydomowej siłowni. Pamiętajmy, że w obecnej sytuacji musimy przede wszystkim zachować odpowiednie środki ostrożności, takie jak mycie i dezynfekcja rąk oraz utrzymywanie odległości od innych osób, również w stajni. Jest parę wariantów obecnej sytuacji i w zależności od polityki danej stajni musimy podjąć decyzje o dalszym modelu pracy.
Sytuacja pierwsza:
Zakładamy, że stajnia, ośrodek jeździecki, w którym na co dzień stoimy i pracujemy z końmi, są zamknięte i nie wpuszczają na swój teren nikogo oprócz personelu obsługującego. Dla mnie osobiście jest to lekka przesada, ale słyszałem, że i takie sytuacje mają miejsce. Mamy wtedy dwie opcje. Możemy rozpatrzeć możliwość przejścia z końmi do innej, znajomej, zaufanej stajni, w której przy zachowaniu najwyższych standardów higieny i odpowiedzialności będziemy jednak mogli osobiście pracować z końmi. W przypadku, kiedy takiej możliwości nie ma, mamy mocno utrudnione dalsze możliwości pracy i nasze działania muszą się ograniczyć do zapewnienia koniom niezbędnej ilości ruchu w ramach pracy zatrudnionej w stajni obsługi. Mówię tu o karuzeli, lonżowaniu czy padokowaniu koni. Musimy także pamiętać o zmniejszeniu i dostosowaniu do ilości wysiłku zapewnionego koniom, ilości zadawanej paszy energetycznej. Mając zaufanie do obsługi stajni, nie pozostaje nam nic innego jak mieć nadzieję, że właściciele oraz obsługa stajni stanie na wysokości zadania, mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo naszych koni. Ilość paszy zostanie dobrze dobrana, a nasze konie będą miały dostęp do stałej pracy na karuzeli, świeżego powietrza i możliwości korzystania z padoku.
Sytuacja druga:
Działając zdroworozsądkowo, mogąc pracować z własnymi końmi na terenie ośrodka, stajni w której przebywamy jesteśmy na pewno w lepszej sytuacji. Możemy sami zadbać o utrzymanie kondycji naszych podopiecznych. Tutaj nasuwa się pytanie: co robić, dokąd zmierzać, skoro tak naprawdę nie wiemy jaka będzie sytuacja z dalszymi startami, z kalendarzem imprez sportowych, mówiąc krótko z celami, które pewnie każdy sportowiec na początku roku wyznaczył sobie do osiągnięcia. Tego nie wie nikt, sam jestem w sytuacji, która mocno pokrzyżowała plany moje i moich podopiecznych. Musimy się jednak dostosować i mimo wszystko zdroworozsądkowo pracować dalej. Każdy może tu mieć tysiące własnych pomysłów. Ja opiszę mój sposób podejścia do dalszej pracy, łączący się z obecną sytuacją. Po pierwsze należy podsumować to co już się wydarzyło w naszym sezonie. Każdy z nas zmierzając do swoich celów trenował, startował, prezentował jakąś formę i osiągał jakieś wyniki. Ta wymuszona przerwa może być czymś bardzo pożytecznym dla wielu z nas. Wprawdzie Ci, którzy do tej pory osiągnęli bardzo dobrą formę i wyniki, mogą się czuć rozgoryczeni brakiem możliwości udowodnienia tego na przykład na mających się rozgrywać za dwa tygodnie Mistrzostwach Halowych Polski lub na zawodach Międzynarodowych w Arezzo czy Lanaken, ale umówmy się, zawsze coś można poprawić. Według mnie należy przyjrzeć się temu co do tej pory się wydarzyło i spróbować wykorzystać ten dany nam czas bez startów do poprawy tego co nie było idealne. Osobiście zaczynam od przeglądu weterynaryjnego koni. Jest to idealny moment żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków bezpieczeństwa i ochrony przed pandemią, w trosce o bezpieczeństwo zarówno nasze, jak i lekarzy weterynarii. Niektóre mikro urazy, lekkie bóle wymagają interwencji lekarza, na przykład bolące plecy koni. Wiemy doskonale, że niekiedy trzeba pomóc koniowi nie tylko dobrze dobranym treningiem, ale także masażem czy zastosowaniem leków. Mamy czas, aby te miejmy nadzieję małe rzeczy doprowadzić do porządku, nie tracąc nic z i tak już przesuniętego sezonu. Obejrzyjmy wspólnie z naszym lekarzem konie, zróbmy badania kliniczne, zobaczmy czy nie trzeba w czymś koniowi pomóc. Jeżeli wszystko zdrowotnie jest okej, przeanalizujmy nasze dotychczasowe treningi i starty pod względem prawidłowości naszej jazdy. Zawsze jesteśmy w stanie zobaczyć obszary nieidealne w naszej technice czy w umiejętnościach konia i wykorzystać czas do ich poprawy. Nieraz w głębokim sezonie startowym, nie chcąc przerywać kolejnych startów, brakuje czasu i możliwości obciążania konia mocnym, dodatkowym treningiem. Teraz mamy na to czas. Może się okazać, że właśnie ten okres będzie zbawienny dla naszej formy. Nigdzie się nie śpieszymy, utrzymajmy dobrą kondycję fizyczną naszych koni i naszą osobistą, pracujmy na mniejszych przeszkodach nie obciążając nadmiernie koni, ale poprawiajmy te obszary, które już zostały dostrzeżone jako niedoskonałe w naszej technice. Dobrze dobrana praca gimnastyczna poprawi siłę mięśni pleców i zadu oraz równowagę jeźdźca i konia. Praca ujeżdżeniowa oraz na drągach poprawi nasze czucie konia, jego przepuszczalność, nasze porozumienie i właściwości jezdne. Dodatkowo, pamiętając o zachowaniu środków bezpieczeństwa i nie narażając siebie i innych na utratę zdrowia, jeżeli jesteśmy w stanie porozumieć się z zaprzyjaźnioną stajnią, jeżeli sami jesteśmy zdrowi, możemy umówić się na trening wyjazdowy. Zmiana otoczenia, inny parkur, to zawsze wspaniały trening z którego można wiele wynieść. Pamiętajmy, że taka opcja jest możliwa jedynie, jeżeli trening może odbyć się w stajni, która znajduje się w bliskiej odległości, a sami będziemy przestrzegać zasad dotyczących zachowania dystansu oraz utrzymywania higieny. Nie korzystajmy w innej stajni z pomieszczeń socjalnych i obszarów wspólnych. Zdrowie jest najważniejsze. Może okazać się, że jeżeli podejdziemy do danego nam przez sytuację na świecie czasu z rozsądkiem i wykorzystamy go pozytywnie, to po wznowieniu możliwości startów, wrócimy na parkury lepsi, z lepiej wyszkolonymi, zdrowszymi końmi i wtedy zabłyśniemy.
Czego sobie i Wam życzę.
-Maciej Wojciechowski.
Fot. Beata Wieczorkowska