Jeszcze 20 marca Zarząd PZJ zdecydował, że w związku z epidemią koronawirusa praca trenerów kadry jest tymczasowo zawieszona. Prezentujemy Uchwałę PZJ oraz komentarze trenerów kadr: Krzysztofa Ludwiczaka i Zbigniewa Kaczorowskiego.
20.03.2020
Protokół z elektronicznego głosowania uchwały nr U/2783/3/E/2020 w trybie elektronicznym zgodnie z Regulaminem Działania Zarządu.
Uchwała Zarządu PZJ nr U/2783/3/E/2020 z dnia 20.03.2020 r.
Zarząd Polskiego Związku Jeździeckiego w związku z pandemią koronawirusa COVID 19 uchwala, że od dnia 20.03.2020r. do odwołania zwalnia wszystkich trenerów kadr narodowych z obowiązku wykonywania czynności przewidzianych w podpisanych z PZJ umowami.
Uchwała przyjęta (3 x za i 2 głosy przeciw).
Źródło: www.pzj.pl
Krzysztof Ludwiczak, trener kadry seniorów:
„20 marca dostaliśmy suchy komunikat, bez jakichkolwiek konsultacji i komentarza. Uważam, że mówiąc ładnie potraktowano nas bardzo średnio. Wiadomo, że w czasie epidemii koronawirusa nasze obowiązki są bardzo ograniczone, jednak jesteśmy na tyle poważnymi ludźmi, że mogliśmy liczyć na jakieś spotkanie z Zarządem PZJ, żeby omówić plan działań na ten szczególny czas. Decyzja Zarządu była bardzo drastyczna i nie chodzi mi tu o konsekwencje finansowe, bo w obecnej sytuacji trzeba znaleźć jakiś złoty środek. Co dziwne, kilka dni po informacji o zwolnieniu z obowiązków, dostałem z PZJ maila z prośbą o przygotowanie indywidualnych planów dla zawodników na czas pandemii potrzebnych PZJ-towi do otrzymania dotacji z Ministerstwa. Czyli mimo zawieszenia moja praca jednak pozostała w toku. Oczywiście, mimo ograniczonych możliwości, cały czas utrzymują kontakt z zawodnikami, oni przesyłają mi na filmach swoje treningi skokowe, więc potrafię określić w jakiej formie są konie. Czekamy na ewentualne otwarcie sezonu i modyfikację kalendarza.”
Zbigniew Kaczorowski, trener kadr młodzieżowych:
„20 marca dostaliśmy maila z tą uchwała, bez żadnego komentarza. Próbowałem zasięgnąć informacji u radcy prawnego PZJ co ta uchwała naprawdę znaczy, bo w naszych umowach nie ma tęgiego bytu prawnego jak zawieszenie w czynnościach. Jest tylko ewentualne rozwiązanie umowy o pracę. Dostałem wyjaśnienia na piśmie z użyciem języka prawnego, który dla przeciętnego człowieka jest trudny do zrozumienia. Oczywiście tę decyzję przyjąłem z pokorą. Ale jest mi bardzo przykro, że nikt z Zarządu nas o takich zamierzeniach nie poinformował i nie podjął z nami żadnej rozmowy. Rozumiem trudności finansowe, ale z tego co wiem w innych związkach sportowych takich nerwowych ruchów nikt nie czynił. Z publikacji w mediach widać, że w innych dyscyplinach sportu utrzymywane są kontakty trenerów z zawodnikami. Najgorsze jest to, że nie wiem do kiedy takie zawieszenie ma trwać. Przykre jest to, że nikt się do nas nie odzywa. Ja staram się utrzymać kontakt z kadrowiczami. Na bieżąco mamy rozmowy robocze o tym co robią, jaki jest stan zdrowia koni. Z ich strony pojawiają się też pytania („Co dalej mamy robić?”) na które ja, jak większość z nas, nie potrafię odpowiedzieć, zwłaszcza że nie mam żadnej wskazówki ze strony PZJ czy Ministerstwa Sportu.”
Fot. Asia Bręklewicz