Na bardzo wysokim poziomie stał rozegrany po raz pierwszy w Polsce konkurs Top Ten.
Wystartowało w nim dziesięcioro najlepszych polskich skoczków (za wyjątkiem mieszkającego obecnie w Szwajcarii Andrzeja Opłatka). Wszyscy uczestnicy zaprezentowali bardzo wysoką formę. Do drugiego nawrotu awansowało pięciu bezbłędnych w rundzie podstawowej zawodników - stąd drugi nawrót nabrał charakteru rozgrywki. Wszyscy galopowali krótko i szybko, ale najlepszy okazał się Jarosław Skrzyczyński na koniu Olimpic Star.
„Kiedy oglądałem dziś parkur wiedziałem, że nie będzie łatwo. Nie dość, że był ustawiony mocno technicznie, ale do tego też przy sztucznym świetle – nie skaczemy w takich warunkach na co dzień. Konie są wrażliwe i różnie na to reagują. Dziś udało się zrealizować zamierzony plan. Olimpic Star spisał się doskonale, było parę ryzykownych sytuacji, z których wyszedł bardzo dobrze i wiele razy mi pomógł. Trenujemy i budujemy zaufanie właśnie po to, żeby konie były sportowcami i same też chciały wygrywać.” – powiedział Jarosław Skrzyczyński.
Drugie miejsce zajął Kamil Grzelczyk z KJ Agri na koniu Mister Dr Heigl, a trzeci był Michał Kaźmierczak z KJ Verso La Natura na ogierze Wilander.
W pierwszym konkursie powożenia zaprzęgami parokonnymi po zwycięstwo sięgnął reprezentant TKJ Garbówek – Jacek Kozłowski wraz z końmi Michel i Akcent. On jako jedyny nie odnotował ani jednego błędu w żadnym z nawrotów. Miejsce drugie zajął jego klubowy kolega Dariusz Bajer z końmi Edwardo i Elan, a na miejscu trzecim uplasował się Adrian Kostrzewa z Klubu Jeździeckiego J&D Apollo z końmi Pluto i Prado.
Na wysokim poziomie stały finały obu kategorii rund młodych koni. W pięciolatkach parkur podstawowy (120 cm) bezbłędnie pokonało 13 rumaków. Rozgrywka była bardzo wyrównana, a wygrała ją Malwina Urbańska z Warszawskiego Klubu Jeździeckiego na wałachu Cachmer (WESTF, Castadello I x Carlo Grande), należącym do taty zawodniczki – Pana Włodzimierza Urbańskiego.
„Jechało się bardzo dobrze. Parkur był wymagający jak dla pięciolatków. W konkursie startowałam na dwóch koniach - Cachmer jest szybszy i trochę bardziej doświadczony.” - powiedziała amazonka. – „Od kiedy skończyłam karierę na kucach młode konie przygotowuję sama. Na pewno wielką satysfakcją jest startować w dużych konkursach na koniach, które „zrobiło się” samemu. Trzeba trochę poczekać, ale z pewnością warto.”
Amazonka od lat świetnie pracuje z młodymi końmi. Te, które w tej chwili startują pod nią w konkursach Grand Prix (jak na przykład Finna W) przygotowane zostały właśnie przez nią. Drugie miejsce zajęły ex aequo dwie pary: Łukasz Brzóska (KJ Brzóska Sport Horses) na ogierze Dark’Ann oraz Sławomir Uchwat (JKS Pogórze w Gliniku Zaborowskim) na klaczy Karanza van de Boomgaardschuur.
W sześciolatkach (konkurs 125 cm) do rozgrywki zakwalifikowało się aż piętnaście koni. W niej najlepszy okazał się należący do Pana Jana Ludwiczaka koń Odilon van het Bevrijdthof (BWP, Carrera VDL x Action-Breaker) pod Dawidem Skibą z KJ Agro-Handel Śrem. Na miejscu drugim uplasował się reprezentant tego samego klubu - Mściwoj Kiecoń na ogierze Digisport Casco. Trzeci był Radosław Zalewski ze Stowarzyszenia SKJ Bobrowy Staw na ogierze Erquy Peguignon.
W finale Małej Rundy zawodnicy rywalizowali o łączną pulę 50 000 złotych. Triumfował reprezentant KJ WSH Equifirst Przybyszewo – Łukasz Wasilewski na 9-letnim wałachu Golddigger GR. Miejsce drugie zajął Szymon Stasiak z KJ Olmet-OstSped Ostrów Wielkopolski na Digisport Contango, a trzeci był Jacek Muraczewski z KS Small Cherry dosiadający 11-letniej klaczy Aria.
Zmagania w ramach Areny WKKW okazały się bardzo emocjonujące - pula nagród w dzisiejszym konkursie wynosiła aż 115 000 złotych. Najlepsza była Daria Kobiernik z Zielonogórskiego Klubu Jeździeckiego Przylep-Lotnisko na Ideal Girl. Para już niejednokrotnie pokazywała, że potrafi tego typu konkursy pokonywać szybko i bezbłędnie. Sukces jest tym większy, że klacz została wyhodowana przez swoją amazonkę.
„Dzisiaj Igunia była perfekcyjna. Szła fenomenalnie, pokazywałam jej tylko przeszkody. Cross był trudny technicznie i bardzo wymagający, a moja klacz nie startowała od Cavaliady, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Wczoraj pojechałam bardziej zachowawczo, aby pokazać jej przeszkody, a dziś pojechałam już „po swojemu”. Zawody są imponujące, to wspaniała inicjatywa, wszystko jest zorganizowane perfekcyjne, a warunki i podłoże są doskonałe – nic tylko startować.” – skomentowała zwyciężczyni.
Miejsce drugie zajął reprezentant Stowarzyszenia Jeździeckiego Baborówko – Paweł Warszawski na klaczy Hatteria II. Na miejscu trzecim uplasował się Mateusz Kiempa z SCSJ Coval Pogórze na 17-letnim wałachu Lassban Radovix.
Zwieńczeniem zawodów Warsaw Jumping będzie jutrzejszy konkurs Grand Prix z pulą nagród 125 000 złotych.
Fot. Asia Bręklewicz