-
Szczegóły
-
Tadeusz Koza – zawodnik, trener, ojciec Pauliny i Łukasza. Właściciel Klubu Jeździeckiego Trachy Gliwice. Wraz ze swoimi dziećmi doprowadził w tym roku aż siedem wierzchowców do klasy Grand Prix. Po dobrych występach jego młodych koni w dużych rundach na ostatnich ZO postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.
TylkoSkoki: Podczas zawodów ogólnopolskich CSN w Gliniku Zaborowskim do konkursu Grand Prix zapisał Pan kolejnego młodego konia. Tym razem klacz Golden Pleasure pod Pauliną. Iloma końmi dysponuje Pan w tym momencie na tym wysokim poziomie?
Tadeusz Koza: Na dziś sześcioma, a właściwie nawet siedmioma. Są to konie, które startowały w konkursach Grand Prix z w miarę dobrym skutkiem. Mamy trzy siedmiolatki. Są to: klacz Golden Pleasure (Champion for Pleasure x Carthago), ogier Bijou Be na zdjęciu obok (Balou du Rouet x Canabis), ogier Cartograns Kiss (Cartogran x Canabis). Kolejny koń to 8-mioletni wałach Chacitol (Chacco Blue x Cento), który rozpoczął starty w GP w Machnicach przed dwoma tygodniami i drugi start miał w ostatni weekend w Gliniku Zaborowskim. Trafił do nas z dość dużymi problemami 2 lata temu. To koń z największymi możliwościami. Na dwa przejechane Grand Prix raz przeszedł na zero a raz z jedną zrzutką na ostatniej przeszkodzie. Golden Pleasure (na zdjęciu poniżej) debiutowała w ten weekend w GP. Ta klacz startowała najmniej, ale pokozała, że ma naprawdę duże możliwości. Ciekawy jest również jej rodowód. Z jednej strony Champion du Lys i For Pleasure, a z drugiej Quick Star, który jest bardzo istotny.
Oczywiście dysponujemy wałachem polskiej hodowli El Camp (Campari x Elvis), którego nie trzeba bliżej przedstawiać i 8-letnim wałachem Chito-Blue (Chacco Blue x Quinar), który zbierał już doświadczenie w najwyższych konkursach i niejednokrotnie parkur o wysokości 150 cm pokonał bezbłędnie. Ogier Bijou Be (Balou du Rouet x Canabis), który jest dwukrotnym zwycięzcą MPMK, rozpoczyna swoje starty po przerwie hodowlanej. Wiążemy z nim duże nadzieje na kolejne lata.
TS: Dlaczego nie wystawił Pan tych koni na MPMK?
TK: Niestety termin MPMK w Gajewnikach pokrywał się w terminem Mistrzostw Europy. Musiałbym startować osobiście, a nie czułem się na siłach, bo dawno tego nie robiłem. Zarówno Łukasz, jak i Paulina byli w Herning.
TS: Jakie są plany na przyszły rok?
TK: Wynikają one z obecnych startów. Powiedziało się A, trzeba powiedzieć B. Może nie osiągnęliśmy spektakularnych wyników na ME, ale pozostał po nas pozytywny obraz. Jeżdżąc w granicach jednej, dwóch zrzutek, nie odstawaliśmy za bardzo od czołówki. Chcielibyśmy przymierzyć się do startu na Mistrzostwach Świata. Kwalifikację ma El Camp, ale mamy nadzieję, że Chito-Blue również się zagra (w tym roku nie wystawialiśmy go do takich prób). Chcemy również startować w rozgrywkach Furusiyya Nations Cup. Myślę, że mamy dużo większe szanse niż w tym roku, ponieważ konie z tego sezonu pozostają w kadrze, a dochodzą kolejne dobre młode.
TS: Do zakończenia tego roku pozostało już tylko kilka startów. Gdzie będziemy mogli zobaczyć Pana podopiecznych?
TK: Rozpoczynamy starty na zawodach halowych od CSI3* w Austrii. Do hali miejskiej Arena Nova zabierzemy ze sobą 5 koni. Łukasz wystartuje na czterech, a Paulina na jednym. Następnie wybieramy się na CSI5*-W do Helsinek, o ile pozwoli na to organizator imprezy. W listopadzie wystartujemy w Lesznie i Budapeszcie, a na zakończenie roku wybieramy się na Cavaliadę do Poznania.
TS: Czy ma Pan w zanadrzu jeszcze jakieś młode talenty?
TK: Z młodych koni w tym momencie mamy Chillando-Blue (Chacco Blue x Silvio). To 6-cioletni wałach, bardzo dokładny, co na dzisiaj stwarza mu problem, ponieważ skacze z dużym zapasem i wymaga to od niego dużo wysiłku. W planach mamy również zakup kilku młodych koni trzy- i czteroletnich.
FOTO: Magdalena Chudzik, Maja Bylinowska- Uchwat