Po pierwszym konkursie Igrzysk w Tokio mistrzem olimpijskim okazał się gospodarz toru Santiago Varela. Jego zadanie nie było łatwe, bo wśród 73 uczestników, obok zawodników z Top Ten światowego rankingu było wielu takich, którzy zajmują w nim bardzo odległe pozycje.
Regulamin zakładał, że konkurs kwalifikacyjny na zasadach dokładności ma wyłonić do finału indywidualnego 30 par. Stopień trudności parkuru okazał się tak dobrany, że jutro o 12:00 (czasu polskiego) zobaczymy tylko tych, którzy dzisiaj nie zrobili zrzutki (25 zerowych i 5 z przekroczeniem normy czasu). Sam parkur nie był aż tak wysoki, ale swoje robił trudny, bardzo ażurowy, bogaty w kolory i czasami nowatorski wizerunek przeszkód. Trasa i dystanse wymagały sporych umiejętności technicznych, zwłaszcza w dynamicznych galopach do kombinacji. Szczegółowy plan parkuru można poznać TUTAJ.
Sporym wyzwaniem dla zawodników była presja związana, z tym że awans uzyskiwało tylko 30 par. Presja ta rosła z przejazdu na przejazd, gdy zerowych było już dość sporo.
„Sama trasa nie była aż tak wymagająca, ale to co utrudnia walkę na Igrzyskach Olimpijskich to presja. Czułem ją ja i czuł ją Clooney. Jazda nie była taka jak powinna być. On poprawia się zwykle z dnia na dzień, więc myślę, że mamy za sobą najtrudniejszą rundę tygodnia. Czułem się trochę nerwowy w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wczoraj odbyłem rozmowę z psychologiem szwajcarskiej drużyny. Powiedziałem mu że nigdy wcześniej nie miałem takiego uczucia. Udzielił mi kilku rad i to pomogło” – powiedział mistrz Europy Martin Fuchs, który dojechał do mety z wynikiem zero.
Wśród dzisiejszego top 30 z naszej olimpijskiej grupy C do finału weszli tylko: zwycięzca indywidualnej potyczki w naszym regionie – Łotysz Kristaps Neretnieks, który w Tokio dosiada konia Valour (kwalifikację zdobył na 16-letnim Moon Ray) oraz Ashlee Bond z Izraela na Donatello 141. Wśród finalistów znajdzie się także wyhodowany w Polsce Nevados S pod Belgiem Gregorym Watheletem oraz wyhodowany przez Andreasa Kosickiego Quel Homme de Hus pod Jeromem Guery. Belgia, obok Irlandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji, wprowadziła do finału aż trzech jeźdźców. Zaskoczeniem jest awans aż trzech reprezentantów Japonii – jutro „u siebie” powalczą Eiken Sato, Koki Saito oraz Daisuke Fukushima. Gorycz utraty szansy walki o olimpijskie złoto musieli przełknąć dziś: mistrz z Londynu Steve Guerdat, piąty zawodnik rankingu LR Kent Farrington, czy siódmy jeździec tego zestawienia Marlon Modolo Zanotelli.
"To surowa rzeczywistość naszego sportu. Jedna zrzutka i odpadasz. Dziś przy nowym formacie IO była gra o wszystko albo nic. Dla amerykańskiego zespołu dziś oznaczało to nic” – skomentował Farrington fakt że do finału nie wszedł nikt z trójki Amerykanów.
Jutro wszystkie pary przystąpią do finałowego konkursu z zerowym wynikiem.
Wyniki TUTAJ
Na zdjęciu Kristaps Neretnieks na Moon Ray - zwycięzca Grand Prix CSI4* 4Foulee 2019 w Poznaniu, gdzie zdobył do rankingu olimpijskiego aż 100 punktów.
Fot. Asia Bręklewicz
Wypowiedzi zawodników za FEI.org