Z powodu pandemii Covid-19 na te zawody musieliśmy czekać aż trzy lata. Przed finałem Pucharu Świata, który rozpocznie się już w ten w czwartek, 7 kwietnia, w hali wystawowej w Lipsku czeka więc na nas mnóstwo sportowych emocji. W skład 36 zawodników zakwalifikowanych z sześciu różnych lig na całym świecie wchodzi czterech poprzednich mistrzów, a dwóch z nich może ustanowić nowy rekord w 42. finale lubianej i wieloletniej serii.
Młody brytyjczyk Harry Charles, powiedział niedawno w wywiadzie, że trzykrotny mistrz i obecny posiadacz tytułu, Szwajcar Steve Guerdat, ma „trochę magiczną relację z finałem Pucharu Świata” i ma rację. Niewielu świadków tego wydarzenia zapomni o jego elektryzującej zwycięskiej rundzie, kiedy po raz pierwszy podniósł trofeum w Thomas & Mack Center w Las Vegas w 2015 roku na koniu Albfuehren’s Paille. Rok później zrobił to ponownie w Scandinavium Arena w Göteborgu, tym razem dosiadając konia Corbinian.
Podczas ostatniego Finału, który odbył się w tym samym szwedzkim miejscu w 2019 roku, Guerdat triumfował na Alamo, pokonując dwóch jeźdźców, którzy od tego czasu sami zapisali wiele kart historii. Jego rodak Martin Fuchs, zajął wtedy drugie miejsce wraz z genialnym Clooneyem, na którym później w tym samym roku zdobył indywidualne złoto mistrzostw Europy, a w 2021 wywalczył drużynowe i indywidualne srebro w Riesenbeck dosiadając Leone Jei.
Trzecie miejsce w finale 2019 przypadło Szwedowi Pederowi Fredricsonowi, który od tamtej pory również odniósł ogromne sukcesy. Mistrz Europy z 2017 roku, zajmujący pierwsze miejsce w światowym rankingu, w zeszłym roku wywalczył brązowy medal ME, zaledwie kilka tygodni po zdobyciu drużynowego złota dla swojego kraju na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Peder nie wystartuje w przyszłym tygodniu w Lipsku, ale rodzinę Fredricsonów będzie reprezentować jego starszy brat Jens, który bez problemu zakwalifikował się do udziału, zajmując ósme miejsce w Lidze Europy Zachodniej.
36 rywalizujących sportowców reprezentuje 19 różnych krajów, a wśród nich jest inny trzykrotny zwycięzca, Niemiec Marcus Ehning, który również zasłużył się w swojej wielkiej karierze. Najpierw zdobył nagrodę Pucharu Świata z koniem Anka w Las Vegas w 2003, następnie z Sandro Boyem w Kuala Lumpur w 2006 i ponownie w 2010 z Noltes Küchengirl i Plot Blue.
Tym razem zabiera ze sobą energetycznego ogiera Stargold, którego entuzjazm wzbudził zachwyt widzów na całym świecie w ciągu ostatniego roku i nie tylko.
Tylko jeden inny jeździec zdobył w Finale Pucharu Świata hat-tricka, a jest nim Brazylijczyk Rodrigo Pessoa, który w latach 1998-2000 okazał się absolutnie nie do pokonania z legendarnym ogierem Baloubet du Rouet.
Jeśli tym razem Guerdat znów będzie na szczycie, przejdzie do historii jako pierwszy czterokrotny mistrz, więc dla niego stawka jest w tym roku wysoka. Tym razem do walki wybrał 13-letniego wałacha Victorio des Frotards.
Jednak na liście startowej jest jeszcze dwóch byłych mistrzów.
Trudno uwierzyć, że minęło tyle lat od wspaniałego partnerstwa Brytyjczyka Johna Whitakera i magicznego Miltona, którzy w 1990 roku zdobyli pierwszy ze swoich dwóch tytułów. A jeszcze trudniej uwierzyć, że John wciąż jest tak bardzo zdeterminowany i waleczny, że na swoim niezawodnym 14-letnim wałachu Equine America Unick du Francport dołącza do swojego 20-letniego siostrzeńca Jacka Whitakera i 22-letniego Harry'ego Charlesa.
Cóż to byłaby za historia, gdyby John mógł ponownie zdobyć ten tytuł, 32 lata później…
Ostatnim z czterech poprzednich zwycięzców jest mistrz z 2017 McLain Ward, obecnie 12 w światowym rankingu i jeden z dziewięciu zawodników reprezentujących USA w tegorocznym finale.
Tamto pamiętne zwycięstwo odniósł z klaczą HH Azur, która przez cały tydzień była bezbłędna w Omaha. Podniósł wtedy amerykański bilans zwycięstw w Pucharze Świata w skokach do 10, co odpowiada rekordowi Niemiec, ale w następnym roku Beezie Madden była najlepsza w Paryżu, więc amerykańscy sportowcy mają teraz przewagę z 11 zwycięstwami na koncie.
Tym razem dosiadając niezwykle imponującego 13-letniego wałacha Contagious, Ward prawdopodobnie będzie chciał zawiesić poprzeczkę wysoko od samego początku. Wśród innych godnych uwagi nazwisk na liście startowej są: jego rodaczka, odznaczona weteranka Margie Goldstein Engle, Irlandczyk Conor Swail, który awansował na siódme miejsce w Longines Rankings dzięki spektakularnym występom w USA w tym sezonie, a także jego rodak Denis Lynch, który znalazł się na szczycie tabeli Ligi Europy Zachodniej.
Holender Harrie Smolders rzadko znajduje się poza czołówką, podobnie jak Jos Verlooy z Belgii, podczas gdy Niemiec David Will, 16 w aktualnych rankingach, był w sensacyjnej formie z C Vier 2 w Riesenbeck w zeszłym roku, gdzie pomógł zdobyć drużynie srebro i indywidualnie był siódmy z tym 14-letnim wałachem, także zakwalifikowanym do finału w Lipsku.
Jednak na każdym finale, odkąd jego historia rozpoczęła się od zwycięstwa Austriaka Hugo Simona w 1979 roku, nie brakuje niespodzianek. Austria będzie tym razem reprezentowana przez Maxa Kühnera, a wystartują także sportowcy z Egiptu, Finlandii, Francji, Węgier, Litwy, Norwegii, Arabii Saudyjskiej, Syrii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Uzbekistanu. Dzięki niemieckiemu gospodarzowi toru Frankowi Rothenbergerowi mogą się spodziewać znaczącego wyzwania.
Jak pisaliśmy już na naszym portalu, mimo czwartego awansu w karierze Jarosława Skrzyczyńskiego, zawodnik ze względu na małe doświadczenie koni zdecydował się zrezygnować z wzięcia udziału w finale. Podczas ostatnich zawodów Ligi Europy Centralnej - Cavaliady w Krakowie - bilet do Lipska zdobyli Litwin Andrius Petrovas oraz Węgier Zoltan Czekus.
Impreza bez wątpienia odsłoni także przed kibicami wielu mniej znanych, utalentowanych zawodników, zapewniając jednocześnie trzy dni sportu na najwyższym poziomie. Zawody rozpoczną się w czwartek od konkursu szybkości, a zwycięzców poznamy w niedzielę po wielkim finale.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEi