Obrońca tytułu, Szwajcar Steve Guerdat, w swojej błyskotliwej karierze trzykrotnie zdobył tytuł zwycięzcy Finału Pucharu Świata. W wywiadzie opublikowanym na stronie Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej mówi o swoich nadziejach na finał w Lipsku w tym tygodniu.
Finał Pucharu Świata będzie można oglądać w transmisji TVP Sport, zarówno w telewizji, jak i online:
- Czwartek, 7 kwietnia – 14:20
- Piątek, 8 kwietnia – 13:45
- Niedziela, 10 kwietnia – 14:30
Jak wyglądają przygotowania do tegorocznego Finału?
Mój koń (Victorio des Frotards) czuje się dobrze, od paru tygodni wygląda na to, że jest w dobrym miejscu i cieszę się, że Finał już się zaczyna, a ja wykonałem swoją pracę przed przyjazdem i przyjechał tu w szczytowej formie.
Zabrałem go na dwa tygodnie do Arezzo tylko po to, żeby potrenować. Miałem tam 15 koni i planowałem wrócić w drugim tygodniu, aby pojeździć go w domu, ale stwierdziłem, że lepiej będzie go zabrać ze sobą i cieszę się, że to zrobiłem, bo bardzo przyjemnie było pojeździć na wsi i tam trenować. Tam oddaliśmy parę małych skoków, tak żeby utrzymać go w formie, wróciłem do domu w zeszłym tygodniu w piątek, poskakałem troche w poniedziałek i teraz jesteśmy już tutaj.
Jakie są jego (Victorio) mocne strony?
To zupełnie inny koń niż myślałem, kiedy go dostałem! Odnosił duże sukcesy na poziomie 2* z francuskim jeźdźcem i myślałem, że będzie to dobry „drugi koń”, na konkursy szybkości, więc próbowałem wygrywać konkursy 145 cm. Byłem zaskoczony, że nie było mu aż tak łatwo skakać czysto, kiedy doszła prędkość, ale był bardzo silny. Było więc na odwrót, myślałem, że jest uważny, ale nie ma takich możliwości skokowych, ale okazało się, że czasem jest mało uważny, a możliwości ma ogromne. Zajęło nam chwilę, żeby się nawzajem odnaleźć, on potrzebował też więcej doświadczenia na wyższych przeszkodach, ale od tamtego czasu odnosi idzie mu świetnie.
Czasami nadal ciężko mi określić jego stan w dniu konkursu. Wygrywa Grand Prix o które go nie podejrzewałem, doskonale skacząc, a tydzień później skacze trochę gorzej, ale nadal wygrywa. Później skacze świetnie, a ma cztery, osiem punktów karnych, nie jestem w stanie stwierdzić przed parkurem jak to będzie. Dlatego jestem szczęśliwy, że teraz czuje się dobrze, ale skłamałbym, mówiąc, że mam w tym tygodniu 100% pewności.
To Twój 14. Finał Pucharu Świata – czy to się kiedykolwiek nudzi?
Nie! Nigdy! Dla mnie Finał Pucharu Świata to coś, na co zawsze liczyłem, kiedy byłem bardzo młody i dopiero zaczynałem. Przez cały sezon zimowy konkursy PŚ były najważniejszymi punktami, a następnie Finał Pucharu Świata. Kiedy byłem dzieckiem, to było moje marzenie, a będąc dziś częścią tego, czuję się bardzo szczęśliwy, że mogę robić to, o czym marzyłem jako dziecko!
Zdobyć trzy tytuły z trzema różnymi końmi… jak to jest?
Nie lubię oglądać się za siebie, ale jeśli to robię, jest mi bardziej przykro, że przegapiłem dwa zwycięstwa z moim najlepszym koniem, Nino. Dwa razy brałem udział w rozgrywce o zwycięstwo i skończyłem z nim na drugim miejscu, a powinienem był wygrać obie z nich. Kiedy patrzę wstecz, nie myślę o trzech (wygranych), myślę o dwóch, które przegapiłem!
Ale jestem tutaj w tym tygodniu i jestem tak podekscytowany, jak podczas pierwszego!
Czy to, że zostałeś ojcem coś zmieniło?
Oczywiście to wszystko zmienia, mam dużo więcej obowiązków, teraz mam córkę, którą muszę się zaopiekować… życie po dziecku nie jest takie samo… czasami źle się czuję mówiąc to, ale myślę, że miałem tak wiele niesamowitych koni z którym miałem tak silną więź, że czułem się, jakbym już wcześniej był ojcem! Jest oczywiście inaczej, ale trzeba dbać o nie, myśleć o nich dzień i noc tak, jak ja teraz myślę o moim dziecku.
Czego nauczyłeś się jeżdżąc na Victorio?
Kiedy go dostałem związałem z nim duże nadzieje, a później trochę je straciłem. Potem stwierdziłem, że muszę znaleźć sposób, żeby go zrozumieć, być z nim bardziej cierpliwym i nie być złym, że zrobił błąd, ale nauczyć się jak ja mogę zostać lepszym jeźdźcem i lepiej go zrozumieć.
To nie jego błędy, po prostu ja nie rozumiem go we właściwy sposób. Nauczył mnie nie być upartym, ale bardziej otwartym na zmiany w mojej jeździe tak, żeby się z nim zgrać.
Co jest wyjątkowego w ponownej rywalizacji w Lipsku?
Kiedy myślę o Lipsku to pierwsze o czym myślę, to moje pierwsze zwycięstwo w dużym konkursie. Miałem 16 lat, wygrałem samochód i nie mogłem go prowadzić! W rozgrywce pokonałem Marcusa Ehninga, Hugo Simona, Ludgera Beerbauma. To niesamowite wspomnienie. Ta impreza ma długą historię i oczywiście wspominam też występ Christiana Ahlmanna i Taloubeta (zwycięzcy w Lipsku w 2011 roku).
Jakie są Twoje cele na najbliższe dni?
Muszę trochę zmierzyć się z nową sytuacją. Skłamałbym, gdybym powiedział, że przyjechałem tutaj w mojej topowej formie i 100% pewny siebie. Mam w stajni fantastyczne konie, ale wciąż są za młode, więc teraz mam trochę lukę.
Venard (de Cerisy) wiele dla mnie zrobił w zeszłym roku, więc musiałem dać mu przerwę na zimę, ponieważ chcę na nim wystartować w dużych imprezach otwartych w tym roku. Maddox jest trudny w hali, więc mam tu Victorio, a przez ostatnie kilka miesięcy nie odnieśliśmy większych sukcesów.
Miałem wiele koni w Hiszpanii i we Włoszech, z którymi próbuję zbudować następną generację i uważam, że są bardzo obiecujące, ale jeśli przyjrzysz się moim wynikom z ostatnich 4 do 6 miesięcy, nie są one świetne. Nie jest to łatwe, bo choć lubię jeździć, lubię też wygrywać. Tak więc było ostatnio wiele krótkich niedzielnych nocy, w których nie było dużo snu, kiedy zastanawiałem się, jak się poprawić i zmienić, to dla mnie nowa sytuacja. Myślę, że moje szczęście musi się odmienić, ale jestem gotowy do walki i będę brał to dzień po dniu i jeździł najlepiej, jak potrafię, i zobaczę, co się wydarzy.
Czy czujesz dużą presję?
Nie, po prostu cieszę się, że tu jestem i rywalizuję, to naprawdę ekscytujące! Finały Pucharu Świata zawsze były dla mnie czymś niesamowitym i nadal jest tak samo. To nie jest kwestia presji, bardziej kwestia pewności siebie, która w tej chwili nie jest w 100% ze mną. Muszę jeździć lepiej niż jeździłem przez ostatnie kilka miesięcy. Victorio wygrał pięć 5-gwiazdkowych konkursów Grand Prix, więc wiem, że jest w stanie wygrać, ale popełniałem zbyt wiele błędów i mam nadzieję, że teraz już wykorzystałem swój limit!
Kto jest twoim faworytem do zdobycia tytułu w tym roku?
Martin Fuchs, Harrie Smolders i McLain Ward.
Często mówiłeś, że twoim idolem jest John Whitaker (zwycięzca Finału w 1990 i 1991 roku), co najbardziej w nim podziwiasz?
Jego jazdę i więź z koniem. Utrzymuje to wszystko tak proste, jak to tylko możliwe. Nie sądzę nawet, że John sam wie, co robi, po prostu siedzi i sprawia, że wszystko działa. Mówi tym samym językiem co koń i jest to najlepsza rzecz, jaką można dostać w naszym sporcie. To nawet lepsze niż wygrywanie.
Jak opisałbyś swoją relację z Victorio?
Dla mnie to trochę skomplikowane, dla kogoś innego może mogłoby być łatwiej. Dlatego nigdy nie jest nudno, bo ciągle się uczysz i każdego dnia na każdych zawodach uczy mnie czegoś nowego. To tak jak z ludźmi, czasami po prostu pasujecie do siebie na początku, a czasami nigdy do tego nie dochodzi. A czasami pasuje się w 70% lub 80%, nie sądzę, że kiedykolwiek dopasuję się do niego w 100%, ale dopasowujemy się wystarczająco dobrze, aby odnieść sukces. Niewiele koni wygrało pięć 5-gwiazdkowych Grand Prix w swojej karierze, ale on zrobił to dla mnie. Więc dał mi już dużo.
Czego może oczekiwać koń, gdy dosiada go Steve Guerdat?
Koncentracji. Kiedy kogoś trenuję, to główną rzeczą, którą przekazuję jest to, że kiedy już jesteś na koniu, musisz być w 110% skupiony i skoncentrowany na nim. Zdecydowałeś się zabrać go z padoku i założyć na niego siodło i teraz na nim jeździć, więc możesz przynajmniej być z nim w 100% i skoncentrować się, abyśmy nie powtarzali skoków lub ćwiczeń, ponieważ nie byłeś skoncentrowany.
Nie lubię przesadzać, nie naciskam zbyt mocno. Staram się być bardzo skoncentrowany, kiedy jeżdżę, z szacunku do koni.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI