-
Szczegóły
-
Liderem Finału Pucharu Świata po pierwszym konkursie został Martin Fuchs.
W pierwszym konkursie Finału Pucharu Świata wystartowało 35 par. Był to konkurs szybkości, rozgrywany według Tabeli C, ale zgodnie z przepisami parkur odpowiadał wymaganiom technicznym konkursu wg. Tabeli A. Do oddania było aż 16 skoków, w tym podwójna i potrójna kombinacja, a wymagająca okazała się też ostatnia linia – szeroki triplebarre, dalej krótki dystans na 3 foulee do stacjonaty 160 cm i ostatnia przeszkoda – szeroki okser rozpięty na 170 cm. Ten parkur bezbłędnie pokonało 8 startujących par, a najlepszy okazał się Szwajcar Martin Fuchs na 15-letnim Chaplinie. Szybszy od niego był co prawda Amerykanin McLain Ward na wałachu Contagious, ale jedna zrzutka i 3 karne sekundy oznaczały, że musiał zadowolić się miejscem piątym. Drugi wynik odnotował Max Kühner z Austrii na Elektric Blue P, a trzeci Irlandczyk Conor Swail na Count Me In. Zawodnik z Ligi Europy Centralnej – Andrius Petrovas na koniu Linkolns również zaprezentował dobrą i równą jazdę, ale zrzutka na ostatniej przeszkodzie strąciła parę na pozycję 14. Czas mógł dać miejsce czwarte.
Wyniki TUTAJ.
Wytłumaczmy jeszcze zasady tegorocznych zmagań. W pierwszych dwóch konkursach punkty przyznawane są wszystkim zawodnikom, którzy ukończyli parkur. Zwycięzca otrzymuje jeden punkt więcej niż liczba startujących, dziś w Lipsku więc 35+1. Zawodnik z miejsca drugiego otrzymuje o jeden punkt mniej od liczby startujących, a ten z trzeciego o jeden punkt mniej niż miejsce drugie i tak dalej.
Po drugim konkursie punkty przeliczane są na punkty karne. Zawodnik z największą liczbą punktów po dwóch konkursach wystartuje w niedzielnym finale z zerowym kontem. Dla kolejnych liczba punktów karnych będzie wyliczona poprzez pomnożenie różnicy punktów do lidera razy 0,5. Najlepsza trzydziestka kwalifikuje się do niedzielnego finału, a w drugim nawrocie wystartuje już tylko 20 par. Zwycięzcą zostanie zawodnik z najmniejszą ilością punktów karnych, a w przypadku remisu dochodzi do rozgrywki.
Fot. FEI