W konkursie zaliczanym do Ligi Europy Zachodniej Pucharu Świata w Weronie najlepszy był mistrz świata – Henrik von Eckermann.
7 z 40 startujących par bezbłędnie pokonało parkur podstawowy zaprojektowany przez Włocha Uliano Vezzani. W ostatecznej rozgrywce tylko dwie odnotowały “double clear”, a triumfował złoty medalista MŚ – Szwed Henrik von Eckermann na wałachu King Edward.
„Daliśmy mu trochę przerwy i walczyliśmy o powrót do dobrej formy, którą mieliśmy wcześniej. Te zawody normalnie nie były w moim planie, ale czułem, że potrzebuje jeszcze jednej dużej imprezy, ponieważ startował tylko w czterech klasach w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a ja mam przed sobą dwa duże wydarzenia. Pomyślałem więc, że zabiorę go tutaj, żeby trochę się rozruszał, a dziś znów był fantastyczny! W rozgrywce miałem dobrą okazję, widziałem, że inni przede mną mają błędy, więc wiedziałem, że nie muszę przesadzać. Pojechałem trochę bezpiecznie, a on skakał fantastycznie. King to genialny koń… udowadnia to raz za razem!” – powiedział zwycięzca.
Na drugim miejscu uplasował się reprezentant Austrii – Gerfried Puck dosiadający konia Equitron Naxcel V.
„Jestem naprawdę dumny, że znalazłem się na miejscu druim po takiej parze jak King i Henrik, i mam nadzieję, że mój koń w następnych latach będzie równie sławny – ma ogromny potencjał na przyszłość!” – mówił zawodnik – „Dzisiejszy wynik oznacza, że może trzeba zmienić plany na najbliższe miesiące, bo po zdobytych dziś punktach może pojadę do Madrytu lub La Coruny!”
Najszybszy w rozgrywce był Brytyjczyk Harry Charles na Romeo 88, ale szanse na zwycięstwo przekreśliła zrzutka na ostatniej przeszkodzie.
“Kiedy w rozgrywce jest tak blisko zwycięstwa zawsze jest trochę przykro, ale tak bywa. To dobry początek sezonu, w przyszłym tygodniu zabieram Romeo do Stuttgartu i mam nadzieję, że tam pójdzie trochę lepiej! Zebrałem trochę punktów i będę starał się dodać do nich kolejne.” – mówił utalentowany 23-letni jeździec, lider rankingu FEI kategorii U25.
Tymczasem von Eckermann opowiadał jeszcze o dzisiejszych zmaganiach:
„Zawsze wywieram na siebie presję, bez względu na to, czy jestem numerem 1 na świecie, czy nie. Zawsze staram się wygrywać duże klasy i bardzo się cieszę, że się udało! Trasa była bardzo dobra, siedem czystych przejazdów i całkiem sporo z czterema punktami. Wolę mierzyć się w rozgrywkach z siedmioma zawodnikami niż ze zbyt wieloma” – zaznaczył.
Wyniki TUTAJ.
Liderką LEZ PŚ pozostale Victoria Gulliksen. Miejsce drugie zajmuje Jur Vrieling, a trzecie Bryan Balsiger.
Klasyfikacja TUTAJ.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI