Belg Wilm Vermeir zwyciężył w konkursie Grand Prix Warsaw Jumping CSIO4* - międzynarodowych zawodów jeździeckich, które do niedzieli potrwają na stołecznym Służewcu. Wydarzenie łączy olimpijskie skoki przez przeszkody z gonitwami, rywalizacją dzieci i młodzieży w hobby horse oraz zawodami w paraujeżdżeniu.
W punktowanych do światowego rankingu zmaganiach skoczków na poziomie czterech gwiazdek, o nagrodę Orlen, a pod patronatem TVP Sport, z przeszkodami o wysokości 155 cm i pulą nagród w wysokości 407 200 złotych, rywalizowało 49 zawodników.
Parkur ustawiony przez gospodarza toru Gregory’ego Bodo, który będzie projektował układ przeszkód na igrzyskach w Paryżu, nie ułatwił jeźdźcom zadania. Do rozgrywki awansowało jedynie sześciu zawodników, którzy na czysto pokonali finałowy parkur. O końcowych lokatach zadecydował więc czas. Najszybciej rozgrywkowy zestaw przeszkód pokonał Vermeir, który po raz kolejny świetnie odnalazł się na warszawskim parkurze. Najpierw wygrał inauguracyjny konkurs Warsaw Jumping 2023, a później triumfował w rankingowych rozgrywkach.
Polska to mój kraj, muszę tu przyjeżdżać częściej. Rzadko można tak powiedzieć zjeżdżając z parkuru, ale rozgrywka była dla mnie perfekcyjna - powiedział, ciesząc się z następnego zwycięstwa.
Na drugim miejscu uplasował się reprezentujący Danię Lars Bak Andersen, który startował na 11-letniej klaczy Ethene. Czołową trójkę uzupełnił Szwajcar Dominik Fuhrer, dosiadający 12-letniego wałacha Ghost.
Mam duże szczęście. Mój koń skakał bardzo dobrze i jestem z niego niezwykle zadowolony. Parkur był dosyć techniczny, stąd wiele zrzutek, ale jechało się go bardzo dobrze. Gospodarz toru wykonał świetną robotę - komentował mistrz Szwajcarii z 2021 roku.
Najlepszym Polakiem konkursu był Michał Tyszko (Tuszyński KJ Garbówek), który na Colinero zajął piąte miejsce.
Przed Grand Prix rozegrano m.in. czterogwiazdkowy konkurs o nagrodę Defender. Triumfowała w nim Belgijka Charlotte Philippe na Godiva S. Nie kryła radości z wygranej, po tym jak w czwartek nie ukończyła rankingowego konkursu ze względu na upadek.
Dziś jest zdecydowanie lepiej niż wczoraj, kiedy spadałam z Cacharel de Amoranda Z. Na początku czułam się trochę niepewnie, ale teraz odzyskałam całą siłę - wyznała.
Drugi był Słowak Bronislav Chudyba na Harriet T, a trzeci Hiszpan Jesus Bamonde z AGR Colombia.
W otwierającym drugi dzień imprezy konkursie młodych koni o nagrodę Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wygrał Kevin Jochems. Holender postawił na ośmioletnią klacz Looks Good de Liebri Z, co, jak podkreślił, było znakomitym wyborem.
Na piątkowy wieczór zaplanowano jeszcze międzynarodowy konkurs w paraujeżdżeniu.
Arena wygląda imponująco, a wieczorami, przy tych wszystkich światłach robi jeszcze większe wrażenie. Nigdy nie startowałam w takiej oprawie. Na treningach mój koń był podekscytowany, ale nie przestraszony, zatem oczekiwania wobec startu mam dość duże, czekam na ten wieczór niecierpliwie - mówiła czternastokrotna mistrzyni kraju Monika Bartyś.
W programie na sobotę znalazły się trzy konkursy skokowe, jeden paraujeżdżeniowy, a także prawdziwa gratka - gonitwa pokazowa z udziałem skoczków w roli jeźdźców wyścigowych. Kibice zobaczą też gonitwę, w której udział biorą wyłącznie amazonki, czyli Women Power Series oraz inne wyścigi na zabytkowym służewieckim torze, a także finał ligi hobby horse. W piątek trwały jeszcze zawody tej uwielbianej przez dzieci i młodzież serii.
Dzisiaj jest wyjątkowe wydarzenie - zakończenie ligi i mamy wyjątkowo wysoką frekwencję. Ponad 270 startów w porównaniu z poprzednimi edycjami, jest to naprawdę rekordowy wynik. Eliminacje do jutrzejszego finału odbywają się w czterech kategoriach na wysokościach 50 i 60 centymetrów oraz 70 i 80 centymetrów, w dwóch kategoriach wiekowych. Wśród dzieci, które dziś startowały, wybieramy te, które uzyskały największą liczbę punktów w lidze. Szóstka z nich przechodzi do sobotniego wielkiego finału - mówiła Wanda Podoba, właścicielka i prezes firmy Horsy.
W niedzielę o godz. 11.00 na specjalnie wybudowanej arenie rozpocznie się finał europejskiego Pucharu Narodów w skokach, z udziałem 10 ekip, w tym biało-czerwonego składu.
Warszawa już trzeci rok z rzędu jest gospodarzem finału koordynowanego przez Europejską Federację Jeździecką cyklu rozgrywek. O udział w Longines EEF Series Final jeźdźcy rywalizowali już od kwietnia w regionalnych kwalifikacjach – łącznie odbyło się ich siedem. Dalej krajowe teamy, składające się z maksymalnie czterech zawodników, walczyły w półfinałach serii, których gospodarzem był francuski tor w Deauville, a chwilę później austriacki Ebreichsdorf. Prawo startu w Polsce, w tegorocznej edycji, wywalczyły reprezentacje: Polski, Ukrainy, Francji, Belgii, Szwecji, Hiszpanii, Holandii, Szwajcarii, Austrii i Słowacji.