Irlandczyk Richard Howley odniósł kolejne zwycięstwo z rzędu, zaledwie tydzień po triumfie w Oslo powtórzył swój wyczyn w drugim etapie Ligi Europy Zachodniej Pucharu Świata w Helsinkach.
Po raz kolejny na starcie stanęła światowa czołówka, w tym wielu zawodników z najwyższych miejsc w rankingu. Ale 31-letni jeździec, który pochodzi ze Sligo w Irlandii, mieszka w Yorkshire w Anglii i zajmuje 114. miejsce w rankingu, po prostu zostawił resztę w tyle dzięki kolejnemu oszałamiającemu występowi swojego 12-letniego wałacha Consulent de Prelet Z.
"Zawsze chcę wygrywać, a rywalizując z najlepszymi zawodnikami trzeba dać z siebie wszystko. Mój koń jest bardzo ostrożny, więc mogę poprosić o wszystko, mogę jechać szybko i wycofać go w ostatniej chwili. Oczywiście nigdy nie myślałem, że wygram dwa etapy, nawet jeśli zawsze jest to moim celem. Naprawdę chcę spróbować pojechać finał Pucharu Świata, to moja szansa i jesteśmy bardzo zmotywowani" – mówił zawodnik.
Z dwoma zwycięstwami na koncie, jego łączny wynik 40 punktów wydaje się już zapewnić mu bilet na finał, który odbędzie się w kwietniu przyszłego roku w Rijadzie w Królestwie Arabii Saudyjskiej.
Brazylijski gospodarz toru Guilherme Jorge przetestował zawodników na wymagającym parkurze, który był tym trudniejszy, że arena w Helsinkach jest bardzo ciasna. A gdy Włoch Lorenzo de Luca i 11-letni wałach Cappuccino 194 jako jedyni z pierwszej 19-osobowej grupy dojechali do mety z czystym kontem, wydawało się, że niewielu więcej tego dokona. Jorge otrzymał jednak dokładnie to, czego oczekiwał.
"Osiem bezbłędnych przejazdów to moja ulubiona liczba w każdej klasie, więc jestem bardzo zadowolony!", powiedział.
"To kwalifikacje do Pucharu Świata z dobrymi nagrodami pieniężnymi i czułem się komfortowo z tym, jak konie pokonywały ten parkur. Oczywiście w pierwszej połowie chciałem mieć więcej zer, ale one nadeszły. W hali zarówno konie, jak i jeźdźcy muszą być skupieni i mieć dobry plan. Jeśli coś jednak nie pójdzie zgodnie z planem, jeździec nie ma tyle czasu na dostosowanie się", wyjaśnił, dodając, że hojna norma czasu 77 sekund był celowa, ponieważ nie chciał wywierać dodatkowej presji na konie i jeźdźców.
Opowiadając o swoim zwycięskim koniu Howley powiedział: "Jest bardzo ostrożny i ma świetną technikę skoku. Najważniejszą rzeczą jest to, aby mi ufał i był pewny siebie podczas przygotowań do tych zawodów. A kiedy zadajesz mu pytanie, daje z siebie wszystko. Ten koń ma po prostu fenomenalny charakter i jest prawdziwym wojownikiem!".
Howley mówił, że swój obecny sukces zawdzięcza zaufaniu, jakie jego koń zdobył dzięki konsekwentnej pracy. "To dzięki konsekwentnej jeździe na nim, pozwalając mu uwierzyć w siebie i we mnie, że nie postawię go w złej sytuacji. Poza tym on także stale się rozwija, z każdymi kolejnymi zawodami jest coraz lepszy. Tego lata bardzo dobrze startował w Global Champions Tour, a teraz przyjechał do domu i wygrał dwie z dwóch (kwalifikacji). Nie mogę oczekiwać od niego więcej, ale jestem bardzo wdzięczny za to, co dla mnie robi"
Na miejscu drugim uplasował się Niemiec – Philipp Schulze-Topphoff na klaczy Carla NRW, a na trzecim Szwed Henrik von Eckermann an Dzara Dorchival.
Wyniki TUTAJ.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI