Amerykańska drużyna skoczków zdobyła złoto na Igrzyskach Panamerykańskich w Chile, zapewniając sobie tym samym kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Złoty bilet wywalczyły też teamy z Kanady i Meksyku.
Po dwóch rundach rywalizacji triumfował zespół w składzie: McLain Ward i Contagious, Kent Farrington i Landon, Laura Kraut i Dorado 212 oraz Karl Cook Caracole de la Roque
Po nieprzekonującym występie pierwszego dnia, w którym Kraut jako jedyna zachowała czyste konto, na początku rywalizacji zajmowali piąte miejsce za Argentyną na czwartym, Kanadą na trzecim, Kolumbią na drugim i broniącą tytułu Brazylią na szczycie tabeli liderów. Powrót do rywalizacji zawsze miał być trudny, ale ostatecznie siedem bezbłędnych rund Amerykanów zapewniło im zwycięstwo.
Świetnie zaprezentowali się również Kanadyjczycy, awansując na pozycję srebrnych medalistów, podczas gdy broniąca tytułu Brazylia straciła prowadzenie z dnia na dzień i spadła na brąz, kończąc nieco ponad dwa punkty przed Meksykiem na czwartym miejscu.
Meksykanie nie mieli jednak złamanego serca, ponieważ wraz ze srebrnymi medalistami z Kanady i złotymi medalistami z USA również zdobyli kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024.
"Cały ten dzień był niezwykle nerwowy. Mieliśmy bardzo dobry występ w pierwszej rundzie, ale wciąż wiedzieliśmy, że wszystko może się skończyć. Dwie przeciętne rundy mogłyby to dla nas zaprzepaścić. Odetchnęłam z ulgą, gdy trzech zawodników przede mną przejechało na zero. Ostatnia runda prawie mi się podobała - w przeciwieństwie do wczorajszej!" – mówiła Laura Kraut, której koledzy z drużyny zapewnili, że złoto było już w kieszeni, zanim wyruszyła na parkur jako ostatnia.
"Jak wszyscy wiedzą, naszym głównym celem było zakwalifikowanie się do igrzysk i zdobycie medalu jako drużyna, aby dobrze reprezentować nasz kraj. Myślę, że zespół dobrze się zgrał i osiągnął to dzisiaj w całkiem dobrym stylu. Ale fakt, że kwalifikacja zajęła nam tak dużo czasu, musi zwrócić naszą uwagę na to, że nie możemy odpoczywać po dobrym tygodniu tutaj. Musimy jeszcze trochę popracować, by przygotować się na Paryż, gdzie zmierzymy się z najlepszymi na świecie", podkreślił Mclain Ward.
W międzyczasie menadżer ekipy USA, Robert Ridland, zastanawiał się nad coraz lepszym poziomem rywalizacji na Igrzyskach Panamerykańskich. "Przez ostatnie dwie lub trzy (edycje) obserwowaliśmy coraz wyższy poziom rywalizacji i myślę, że wszyscy widzieli to również dzisiaj. To są naprawdę silne drużyny, które walczą do końca i jest to wielki hołd dla tego, czym stały się Igrzyska Panamerykańskie!", powiedział.
Wyniki TUTAJ.
Jutro konie odpoczywają, a po południu odbędzie się drugi przegląd. Indywidualne medale zostaną rozstrzygnięte w piątek, a rywalizacja rozpocznie się o godzinie 11:00 czasu lokalnego.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI