Ósmy etap Ligi Europy Zachodniej Pucharu Świata w Londynie wygrał Brytyjczyk – Ben Maher.
Rok temu jego rodak i przyjaciel, Scott Brash, stanął na szczycie podium w tym samym miejscu, wygrywając na koniu Hello Jefferson. Wczoraj jednak złoty medalista olimpijski z 2012 roku musiał zadowolić się pozycją wicelidera na swoim 14-letnim wałachu, gdy panujący indywidualny mistrz olimpijski Maher i młody koń, którego nazywa Jazz, wyrwali mu zwycięstwo spektakularnym przejazdem w rozgrywce.
Gospodarz toru, Brazylijczyk Guilherme Jorge, postawił przed zawodnikami niełatwe zadanie na 13-przeszkodowym torze pierwszej rundy, ale z listy startowej 38 jeźdźców z 16 krajów do rozgrywki zakwalifikowało się 11, reprezentujących 8 państw.
Brash i Hello Jefferson zawsze są bardzo szybcy, a kiedy zatrzymali zegar na 37,80 sekundy, wydawało się, że nie da się ich pokonać. Maher jednak nie odpuścił. Pomimo faktu, że dosiadał konia, który ma zaledwie dziewięć lat, czuł, że nadszedł właściwy czas, aby poprosić o to, czego potrzebował, a Enjeu de Grisien zaprezentował perfekcyjną rundę, zaledwie 0,62 sekundy szybszą. Top 3 zamknął Irlandczyk Daniel Coyle na Legacy.
"O tej porze roku z jakiegoś powodu moja klacz wydaje się być innym zwierzęciem, a jeśli potrafię na niej dobrze jeździć, zwykle skacze tak, jak dzisiaj. Czasami wolałbym, żeby nie skakała tak wysoko, bo wtedy traci się trochę na szybkości! Oczywiście, aby pokonać tych gości, naprawdę trzeba dać 100% i było kilka miejsc, w których być może mogłem zakręcić ciaśniej, ale po tym, jak pojechałem, poczułem, że - jeśli wygramy, to świetnie, a jeśli nie, to nie jest to nam dziś przeznaczone! Ci goście są genialni i jestem pewien, że jeszcze ich prześcignę!" - mówił Coyle, wiedząc, że brał udział w walce z najlepszymi.
Brashowi można było wybaczyć, że myślał, iż uda mu się powtórzyć wygraną z Londynu, zanim Maher wyruszył na parkur rozgrywki. Podkreślił jednak, że nie jest zbyt rozczarowany swoim drugim miejscem.
"Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ Jefferson był moim podstawowym koniem przez ostatnie dwa lata, praktycznie tylko on musiał brać udział w dużych zawodach. Skakał fantastycznie w Calgary (Spruce Meadows 5* we wrześniu), ale potem dałem mu przerwę i to była najgorsza rzecz, jaką mogłem zrobić, ponieważ stracił trochę mięśni i zajęło trochę czasu, aby przywrócić go do formy.” – mówił Brash - "Ale w Genewie w zeszłym tygodniu skakał dobrze, może nie tak dobrze, jak potrafi, ale tutaj czułem, że wraca do formy, więc jestem bardzo zadowolony, że znów jest tam, gdzie może być!"
Jeszcze szczęśliwszy był jednak Maher, który określił dzisiejsze zwycięstwo jako "bardzo wyjątkowe". Wynika to częściowo z faktu, że miał trudny początek 2023. Kontuzja barku wykluczyła go ze startów na cztery miesiące.
"To był trudny rok dla nas jako rodziny i zespołu z kilkoma rzeczami, które działy się za kulisami. Miło jest dotrzeć do końca roku i miło jest zakończyć go w tak ważnym momencie i naprawdę cieszę się, że Sophie, moja żona i nasz syn Cooper są tutaj ze mną", powiedział 40-letni zawodnik.
Już w listopadzie cieszył się ze zwycięstwa w Lidze Europy Zachodniej PŚ w Weronie, wtedy dosiadając konia Dallas Vegas Batilly, a trzy tygodnie temu w Madrycie zajął drugie miejsce właśnie na Enjeu de Grisien.
"Prowadziłem go ostrożnie, odkąd skończył siedem lat, miał cztery miesiące przerwy na początku roku, kiedy nie mogłem jeździć, a dziś była jedna z tych rozgrywek, w których nie musiałem być zbyt szybki przez pierwsze trzy skoki. Ale potem naprawdę wykorzystałem jego foulee, a koniec końców nie masz takiej okazji (do wygrywania) co tydzień lub co roku. Chodzi o to, by wykorzystywać nadarzające się okazje, a dzisiaj był na to gotowy!", wyjaśnił.
Nie widział rundy Brasha, "ale wiem, że jest szybki i wiedziałem mniej więcej, gdzie muszę być i że mogę zrobić jeden krok mniej do ósemki. Starałem się więc pozostać skupionym i spokojnym i pojechać tak, jak wiedziałem że mogę z moim koniem, a na szczęście był dziś wystarczająco szybki!", dodał.
Maher został teraz liderem LEZ PŚ, przed rodakiem Harrym Charlesem i Szwedem Henrikiem von Eckermannem.
Wyniki TUTAJ.
Klasyfikacja LEZ PŚ TUTAJ.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI