Amerykanin Karl Cook i klacz Caracole de la Roque triumfowali w Rolex Grand Prix na CSIO5* w Rzymie.
Było to ogromne osiągnięcie dla 33-letniego jeźdźca z San Diego w Kalifornii i dla 14-letniej klaczy, która doprowadziła go na najwyższy poziom tego sportu. Przypomnijmy – wcześniej tego konia dosiadał Francuz Julien Epaillard – para odniosła wiele sukcesów w 5* Grand Prix, wygrywając w Madrycie czy w Lyon.
Cook był wyraźnie poruszony wczorajszym triumfem. Wie, że dosiada jednej z najlepszych klaczy wszech czasów i razem tworzą potężną parę o ogromnym potencjale. Zapytany o swoje nastawienie przed rozgrywką, Cook odpowiedział: „Chciałem wygrać! Nie do końca wierzyłem, że uda się wygrać, ale w mojej głowie jechałem tam, aby to zrobić! Widziałem Maxa [Kuhnera] i to, jak ostro i czysto pokonywał wszystkie zakręty, więc nie myślałem, że uda mi się gdziekolwiek urwać foulee. Musiałem być po prostu szybki, bezbłędny i zrobić tyle foulee, ile miałem nadzieję, że jest możliwe. Nie jechałem nigdzie na mniej niż Max, ale Caracole jest po prostu tak szybka na ziemi i nad przeszkodami, patrzy, dokąd zmierza, jest bardzo prosta zaraz po wyjściu z zakrętu i jest po prostu niesamowicie szybka!", wyjaśnił.
Caracole jest entuzjastycznie nastawiona do swojej pracy, a amerykański jeździec powiedział, że gdy tylko usiądzie w siodle, „to trochę jak odpalanie rakiety, której nie da się wyłączyć, więc trzeba po prostu skierować ją we właściwym kierunku!”
„Zacząłem jeździć na niej w połowie lutego ubiegłego roku, więc nie minęło zbyt wiele czasu i popełniliśmy kilka błędów, ale wiele się nauczyliśmy i wydaje mi się, że jesteśmy już prawie w dobrym miejscu”
Miejscem drugim musiał zadowolić się Max Kuhner z Austrii na koniu Elektric Blue P: Był jednak zachwycony, że dwóch jego rodaków również zakwalifikowało się do drugiego nawrotu i ekipa Austrii staje się coraz większą siłą, z którą należy się liczyć.
„Tak, to kolejna rzecz, która sprawia, że jestem dziś bardzo szczęśliwy!”, powiedział 49-letni jeździec, który zajmuje siódme miejsce w aktualnym światowym rankingu.
Pochwalił włoskiego gospodarza toru Uliano Vezzaniego za wyzwanie, jakie postawił przed 50 startującymi parami. „Po raz kolejny pokazał, że jest jednym z najlepszych gospodarzy toru na świecie. Stworzył fantastyczny parkur i poprosił o dobrą techniczną jazdę między przeszkodami, ale mimo to mieliśmy bardzo dobrą liczbę przejazdów w drugiej rundzie", podkreślił.
Mówiąc o koniu Elektric Blue P, powiedział: „Jest dla nas kimś w rodzaju członka rodziny, jesteśmy razem już 10 lat i mamy go od trzylatka, więc znamy go od samego początku. Ma już za sobą dość długą karierę, ponieważ skakał duże klasy od kiedy skończył 8 lat"
Koń ma już wiele doświadczenia i Kuhner postanowił dać mu przerwę na początku tego sezonu, ale Blue P wcale się to nie spodobało.
„Nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy, ponieważ bardzo lubi jeździć na zawody, ale myślę, że to było dla niego dobre!”, powiedział Kuhner. „To dopiero druga duża impreza, w której startuje od tego czasu i czuje się bardzo dobrze - mam nadzieję, że uda mu się utrzymać tę formę”.
Para będzie rywalizować w austriackim zespole na CSIO w La Baule za dwa tygodnie „a potem pojadę jeszcze dwa lub trzy zawody na kwarcu i to będzie moje przygotowanie dla niego do Paryża.”
Top 3 zamknęła reprezentantka Szwecji – Petronella Andersson na koniu Odina Van Klapscheut. Była zachwycona swoim trzecim miejscem w tak prestiżowym konkursie. Mówiąc o klaczy, której dosiadała, powiedziała: „Dostałam ją jako siedmiolatkę, więc razem wspinałyśmy się po szczeblach kariery. Wiele znaczy dla mnie i całego mojego zespołu. Ma wyjątkowy charakter, jest zadziorna i trochę jak koń Karla - kiedy się nakręca, trzeba mieć się na baczności! Szczerze mówiąc, nie planowałam dzisiaj na niej jechać, ale dostałam silny impuls od mojego partnera i właściciela Stephena Contera, a także od mojej trenerki, Heleny Stormanns. Myślę, że im również muszę podziękować! Odina startowała w dwóch Pucharach Świata, w Mechelen, gdzie zajęła punktowane miejsca, a następnie w Göteborgu, a trzy tygodnie temu jechałyśmy Rolex Grand Prix w Windsor, które było jej pierwszym 5* Grand Prix i zajęła szóste miejsce z podwójnym zerem"
Cook opowiedział następnie nieco więcej o Caracole, która zapewniła mu dzisiejsze zwycięstwo, które na nowo zdefiniowało jego jeździecką karierę:
„To była prawdopodobnie najbardziej onieśmielająca rzecz, jaką kiedykolwiek próbowałem zrobić, ponieważ próba podążania za Julienem [Epaillardem] jest niemożliwa! Wszyscy wiedzieli, jak dobra jest ta klacz, łącznie ze mną, więc dotarcie do tego miejsca wymagało wiele pracy i jestem bardzo dumny z tego, gdzie jesteśmy. Ciągle popycha mnie do bycia lepszym, bardzo jasno pokazuje, gdy nie jestem wystarczająco dobry i ciągnie mnie wzwyż, gdy tego potrzebujemy. To niesamowita, niesamowita klacz!” - powiedział.
Wyniki TUTAJ.
Źródło i zdjęcie: piazzadisiena.it