Konkurs Global Champions League w Monako wygrał team Cannes Stars powered by Iron Dames. W LGCT Grand Prix triumfowała Ines Joly.
Global Champions League
Dwóm z 14 startujących ekip udało się zachować zerowe konto po dwóch parkurach zmagań. Szybsze były jednak amazonki teamu Cannes Stars powered by Iron Dames: Kim Emmen z końmi Island V G I Imagine oraz Sophie Hinners na Kanturo BH i Iron Dames Singclair.
Po odzyskaniu prowadzenia w tabeli GCL w 10 etapie rozgrywek, Kim Emmen rozmawiała z GCTV. Wyjaśniła: "To naprawdę niesamowite. Rozmawialiśmy przed pierwszym oglądaniem trasy, podczas której zapytaliście mnie, jaki mamy plan, odpowiedziałam "powalczyć" i tak też się stało!".
Sophie Hinners dodała: "Prague Lions wywarli na nas dużą presję, więc musiałyśmy jechać szybko i na szczęście nam się to udało. Jestem bardzo dumna z mojego konia i całego zespołu, który za nami stoi".
Prague Lions w składzie: Pieter Devos (Jarina J, Casual DV Z) i Niels Bruynseels (Matador i Origi VD Vosberg) musieli zadowolić się miejscem drugim.
Sfrustrowany, ale zadowolony Pieter Devos skomentował występ drużyny: "Zrobiliśmy to, czego od nas oczekiwano, myślę, że wszystkie cztery konie skakały świetnie i jechaliśmy jako pierwsi, więc postawiliśmy na zerowe przejazdy. To była bardzo trudna trasa, na której wszędzie zdarzały się zrzutki, więc mieliśmy nadzieję, że inne drużyny popełnią błąd".
Top 3 zamknął team Valkenswaard United: Oliver Lazarus i Conbalthago PS, John Whitaker i Equine America Unick du Francport oraz Edwina Tops-Alexander na Fellow Castlefield.
"Parkur był trudny, ale problem polegał na tym, że zespoły, które były na prowadzeniu, sprawiały, że wyglądał łatwo". – mówił Whitaker.
Wyniki TUTAJ.
Klasyfikacja GCL TUTAJ.
Longines Global Champions Tour
W LGCT Grand Prix wystartowało 38 par. Parkur okazał się bardzo wymagający, bo do rozgrywki zakwalifikowały się tylko dwie. „Double clear” zaliczyła tylko jedna – reprezentantka Francji Ines Joly i 10-letni koń Ambassador Z.
"To uczucie nie z tego świata… Nigdy sobie tego nie wyobrażałam, to niesamowite i niewiarygodne. Wiedziałam, że mam jedną szansę, więc pomyślałam, że spróbuję, to była szansa mojego życia i ją wykorzystałam" – mówiła zwyciężczyni - "Gdybyś powiedział mi dwa lata temu, że wygram moje pierwsze 5* Grand Prix na Longines Global Champions Tour, to nadal siedziałabym tam w covidowej maseczce i powiedziałabym, że chyba śnisz. To naprawdę jest spełnienie marzeń".
Szybszy od niej był reprezentant Austrii Max Kuhner na EIC Up Too Jacco Blue, ale zrzutka na ostatniej przeszkodzie oznaczała, że ostatecznie zajął miejsce drugie.
"Miałem bardzo dobre uczucie w rozgrywce – pomyślałem tylko, żeby zachować spokój i po prostu dojechać do końca. Może powinienem był trochę bardziej powalczyć... EIC Up Too Jacco Blue lubi, gdy naprawdę walczę, a tu wygląda na to, że to nie wystarczyło".
Na miejscu trzecim znalazła się inna zawodniczka z Francji – Nina Mallevaey na Dynastie de Beaufour, która otarła się o rozgrywkę – przekroczyła normę czasu w parkurze podstawowym o zaledwie 0,04 sekundy. "Moja klacz była niesamowita, dała z siebie wszystko. Byłam z niej bardzo dumna i trochę zła na siebie. Wciąż jestem z niej dumna, to dopiero jej trzeci duży konkurs 5*, a poszło jej to tak łatwo... Byłam naprawdę szczęśliwa i sfrustrowana".
Wyniki TUTAJ.
Klasyfikacja LGCT TUTAJ.
Źródło i zdjęcia: gcglobalchampions.com