Przedostatni dzień Warsaw Jumping zakończył się konkursem CSIO4* o nagrodę Totalizatora Sportowego pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zwyciężył w nim Czech Ales Opatrny, który jako jeden z trzech jeźdźców pokonał rozgrywkowy parkur na czysto.
56 zawodników stanęło do walki o zwycięstwo w ostatnim indywidualnym konkursie Warsaw Jumping 2024. W czterogwiazdkowej rywalizacji, z wysokością przeszkód 145 centymetrów, zawodnicy mieli do oddania 16 skoków. Ci, którym udało się tego dokonać bezbłędnie, awansowali do rozgrywki, która wymagała nie tylko precyzji, ale też szybkości i jazdy skrótami.
Wymagający parkur, ustawiony przez Gregory’ego Bodo – gospodarza toru, który przyjechał na Warsaw Jumping prosto z igrzysk w Paryżu, sprawił, że do rozgrywki awansowała zaledwie ósemka zawodników. Rozgrywkowy parkur zweryfikował umiejętności jeźdźców i koni i czystymi przejazdami mogła pochwalić się jedynie trójka jeźdźców. Najszybszy z nich był Czech Ales Opatrny, który jechał na dwunastoletnim Human Leaque.
– To był mój ostatni start tutaj, bo nie jedziemy w Pucharze Narodów. To był super konkurs i dzięki temu droga do domu będzie przyjemniejsza – mówił szczęśliwy zwycięzca. – Na początku myślałem, że w konkursie będzie tak 15-16 zerowych przejazdów, a było tylko osiem. To była dobra rozgrywka, gospodarz toru wykonał znakomitą pracę – dodał.
Na drugie miejsce w konkursie wskoczył znany już doskonale warszawskiej publiczności Grek Angelos Touloupis, który jechał na jednym ze swoich podstawowych koni – dwunastoletnim ogierze Lord Mexx.
– Myślę, że dziś dobrze poprowadziłem mojego konia. Wczoraj nie zrobiłem tego odpowiednio, a to koń, który zawsze ma czyste przejazdy. Wczoraj byłem zawiedziony, ale dziś pojechałem na nim tak, jak na to zasłużył i mieliśmy dwa czyste przejazdy. Jestem z niego dumny – opowiadał z uśmiechem Grek.
Pierwszą trójkę uzupełnił młody węgierski zawodnik Gábor Szabó Jr., który startował na czternastoletniej klaczy Mezohegyes Chabala.
– To był bardzo dobry konkurs. Publiczność dopisała, więc świetnie się czułem, a mój koń dzisiaj był w najlepszej formie. Dla mnie to ostatni dzień i ostatni konkurs, więc jestem bardzo zadowolony – podsumował.
Przyp. red: Z jednym błędem w finałowym barażu miejsce szóste zająl Polak - Grzegorz Psiuk na klaczy Diamanta Baloubet. Blisko rozgrywki byli też zawodnicy, którzy odnotowali punkty za przekroczenie normy czasu: Wojciech Dahlke na koniu Kynan S (1 punkt karny, miejsce 9) oraz Jacek Polikowski na Lectorze (3 punkty karne, miejsce 10).
Wyniki TUTAJ.
Do rywalizacji w konkursie dla 7- i 8-letnich koni stanęło 36 duetów, które mierzyły się z parkurem składającym się z 12 przeszkód i 15 skoków. Dwanaście par bezbłędnie pokonało trasę ustawioną przez gospodarza toru Gregory’ego Bodo i awansowało do rozgrywki. W niej liczyła się już nie tylko bezbłędność, ale też czas. Najlepszy ustanowił młody Holender Hessel Hoekstra, który pokonał drugą zawodniczkę o zaledwie 0,21 sekundy.
– Jestem szczęśliwy i zadowolony z mojego konia. Myślę, że parkur odpowiadał poziomowi konkursu, był dobrze zbudowany oraz wystarczająco trudny i wysoki. Do rozgrywki dostała się grupa dobrych jeźdźców, więc rywalizacja była ciekawa – mówił 24-latek, chwaląc swojego konia. – Stargos jest naprawdę szybki, co pozwala nam wygrać wiele konkursów. Na tych zawodach też świetnie się spisywał. Dwa razy znaleźliśmy się w czołówce i dziś chcieliśmy wygrać. Udało nam się – podsumował Hoekstra.
Drugie miejsce zdobyła reprezentantka Danii Zascha Nygaard Lill, która pierwszego dnia Warsaw Jumping wygrała czterogwiazdkowy konkurs. W sobotni poranek startowała na klaczy Chaquicka PS.
– Jestem bardzo szczęśliwa, bo za nami cztery przejazdy, z czego każdy był bezbłędny. Warsaw Jumping to dla nas dobre miejsce, bardzo mi się podoba. Dziś ogląda nas jeszcze więcej ludzi, co naprawdę odczuwa się podczas jazdy, to bardzo przyjemne – mówiła Dunka.
Pierwszą trójkę uzupełniła pochodząca z Czech Natalie Kovarova, która jechała na klaczy Lady Concern du Rezidal.
– Moja klacz jest w naprawdę dobrej formie. Cztery razy przejechała na czysto i teraz też bezbłędnie pojechała w rozgrywce, do tego była szybka. Parkur był dla nas bardzo przyjemny, bo skakałyśmy już wyższe konkursy, które były trudniejsze – podsumowała Czeszka.
Po porannym konkursie młodych koni poprzeczka została podniesiona i zawodnicy mierzyli się z przeszkodami o wysokości 145 centymetrów. Rozgrywany konkurs był konkursem szybkości, więc zamiast punktów karnych zrzutki karane były dodatkowymi sekundami.
W najszybszym czasie i bez żadnych błędów parkur pokonała młoda Holenderka Mel Thijssen, która startowała na czternastoletniej klaczy Florida Balia NL.
– Moja klacz świetnie skakała i była bardzo szybka. Każdy zakręt wykonywała perfekcyjnie. Jestem z niej niezwykle zadowolona – mówiła szczęśliwa zwyciężczyni. – To był naprawdę szybki parkur, z wieloma zakrętami. Myślę, że to była największa trudność, by pokonywać te zakręty jak najszybciej i jeździć skrótami, jednocześnie zachowując czyste konto – dodała.
Drugie miejsce zajął Angelos Touloupis, który startował na ośmioletnim Kannandillo, z którym wczoraj wygrał czterogwiazdkowy konkurs.
– Mój koń naprawdę doskonale tu skacze. Wczoraj wygraliśmy konkurs, a dziś byliśmy naprawdę szybcy i tylko jeden błąd przeszkodził nam w wygranej. Ale cieszę się z tego drugiego miejsca – mówił Grek. – To są dosłownie ułamki sekund, gdy podjeżdżasz do przeszkody. To był mój błąd i tak wyszło. Ale i tak jestem zadowolony – podkreślił.
Na trzecim miejscu sklasyfikowany został zawodnik z czołowej setki światowego rankingu – Philip Rüping. Niemiec jechał na jedenastoletnim Chatolinue PS.
Fot. Dava Palej