Konkurs zaliczany do Ligi Europy Zachodniej na CSI5*-W w Lipsku wygrał Holender Willem Greve.
Frank Rothenberger (GER) ustawił trudny tor z wymagającą mormą czasu dla 40 startujących par. Z każdą stacjonatą ustawioną na maksymalnej wysokości 160 cm i sześcioma z ośmiu okserów stojących w równo na wysokości 155 cm, jego tor wymagał ostrożności i siły w równym stopniu. Norma okazała się osiągalna, ale na tyle ciasna, że zawodnicy musieli zaplanować, gdzie mogą zaoszczędzić czas i nikomu nie pozwolono na luksus spokojnej podróży po torze pierwszej rundy.
Głodny zdobycia kolejnych punktów i zapewnienia sobie kwalifikacji do finału Pucharu Świata na ojczystej ziemi, Martin Fuchs (SUI) na koniu Conner Jei jako pierwszy pokonał ten parkur nazero. Dwa konie później dołączyła do nich podekscytowana Zascha Nygaard Lill (DEN), rywalizująca w swojej pierwszej klasie 160 cm ze swoim nowym koniem Noah de Kalvarie.
Kilku doświadczonych zawodników wypadło z dalszej rywalizacji po frustrujących zrzutkach. Drągi spadały wokół całego toru Rothenburgera, psując skądinąd genialne rundy dla takich gwiazd, jak Max Kühner (AUT), Peder Fredricson (SWE), Rolf-Göran Bengtsson (SWE), Denis Lynch (IRL) i Steve Guerdat (SUI), by wymienić tylko kilku.
Świeżo po zwycięstwach odpowiednio w Mechelen i Bazylei, Hans-Dieter Dreher (GER) i Julien Epaillard (FRA) potwierdzili swoją formę i dodali swoje nazwiska do listy startujących w rozgrywce. Mario Stevens, Daniel Deusser i Hannes Ahlmann podnieśli na duchu naród gospodarzy, osiągając piąte, szóste i siódme zero w pierwszej rundzie i czwarte dla Niemiec. Ahlmann startował dopiero po raz drugi w Grand Prix 5* na poziomie 160 cm i był to pierwszy raz na tym poziomie dla jego ekscytującej 10-letniej klaczy Tokyo 4.
Później do finałowego barażu dołączyli Willem Greve (NED), Marco Kutscher (GER), Johan Sebastian Gulliksen (NOR) i Rick Hemeryck (BEL), zanim Marcus Ehning (GER) zanotował przedostatni bezbłędny wynik podręcznikowym wręcz występem z koniem Coolio 42, a Simon Delestre (FRA) zamknął listę startową rozgrywki z 13. i ostatnią zerową rundą.
Jako pierwszy w rozgrywce startował Fuchs – pozycja nie do pozazdroszczenia. Zawiesił poprzeczkę wysoko zerowym przejazdem i dobrym czasem 42,94. Ten okazał się jednak do pobicia – o 0,02 sekundy szybsza była debiutantka Zascha Nygaard Lill.
Hans-Dieter Dreher, który w Mechelen zajął pierwsze miejsce na Vestmalle de Cotis, tym razem dosiadał konia Elysium. Z niezwykłą pewnością siebie pokonał skrócony tor, skacząc stacjonatę numer dwa pod kątem, który wywołał westchnienia zachwyconej publiczności i sprawił, że na tym etapie był nieznacznie szybszy od lidera. Odważny galop do ostatniej przeszkody zwiększył jego przewagę i pozwolił objąć prowadzenie. Epaillard, Steven's i Ahlmann popełniali zrzutki próbując go dogonić, a Deusser zaprezentował zerowy przejazd, który ostatecznie dał mu miejsce 8.
Greve był następny. Podbudowany zaufaniem do swojego konia, którego dosiada już od 6 lat i frustracją z powodu przegranej w Mechelen z powodu zrzutki, nadał koniowi Highway TN N.O.P. niesamowite tempo i nigdy się z niego nie wyłamał. Dzięki niewidzialnym pomocom wyglądało to tak, jakby Highway był absolutnie dostrojony do każdej myśli swojego jeźdźca i bez wahania lub czasu potrzebnego na komunikację, para objęła prowadzenie z czasem 40,52 sekundy, a Greve uderzył pięścią w powietrze z radością, ulgą i satysfakcją, że jego plan został zrealizowany co do joty.
Kiedy Kutscher i Ehning zaliczyli zrzutki, a Gulliken i Hemeryk pojechali sprytnie na zero w czasach, które nie zagroziły pozycjom na podium, tylko jeden zawodnik dzielił Greve'a od jego pierwszego w karierze zwycięstwa w konkursie zaliczanym do Pucharu Świata. Simon Delestre i będący w formie Dexter Fontenis Z, walczący o trzecie miejsce na podium w 5* Grand Prix, byli ostatnią kombinacją, która mogła odebrać zwycięstwo Latającemu Holendrowi. Kolejna świetna runda w wykonaniu Delestre'a zatrzymała czas na 41,21 sekund, a Grevemu dała ulgę i radość, gdy zdał sobie sprawę, że wygrał ze swoim starym przyjacielem Highway TN N.O.P.
Występ Delestre'a został nagrodzony drugim miejscem, podczas gdy Hans-Dieter Dreher zajął trzecie i zdobył więcej cennych punktów w tabeli Ligi Europy Zachodniej. „Hansi” był zachwycony Elysium i da swoim koniom odpocząć teraz, gdy zapewnił sobie kwalifikację i wykorzysta ten czas, aby zdecydować, które z nich zabierze na finał w kwietniu.
Simon Delestre powiedział, że miał szczęście, że znalazł się na końcu rozgrywki – miał przewagę, wiedząc, co jest wymagane; że runda z czterema punktami spowodowałaby, że skończyłby na samym końcu, niezależnie od czasu.
„Dałem dziś z siebie wszystko, ale Willem był po prostu szybszy! Jestem naprawdę zadowolony z Dextera, jest tak konsekwentny i odniósł już tak wiele zwycięstw. Nie planowaliśmy finału, ale jeśli dobrze zaprezentujemy się w przyszłym tygodniu w Amsterdamie, być może mamy szansę się zakwalifikować!”. – mówił
Willem Greve odhaczył kolejne ważne osiągnięcie ze swojej listy sukcesów, ponieważ dziś, co trochę niewiarygodne, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w konkursie zaliczanym do Pucharu Świata. Niewiarygodne, to znaczy w świetle jego już znakomitej kariery i niezliczonych zwycięstw i sukcesów na najwyższym poziomie tego sportu, a nie jego niekwestionowanych umiejętności i talentu. Co zrozumiałe, był „nieco podekscytowany i zachwycony!” tym zwycięstwem, nie tylko ze względu na siebie, ale także na konia i cały zespół.
„Highwaya mam u siebie, odkąd skończył siedem lat, więc to nasz szósty rok razem i znamy się już bardzo dobrze. To dopiero nasz drugi konkurs Pucharu Świata (w tym sezonie), w Mechelen byliśmy blisko, ale nie zaczęliśmy (rozgrywki) tak dobrze. Dzisiaj wszystko poszło zgodnie z planem i udało się!”.
Greve szybko podziękował wszystkim, oprócz siebie samego, za dzisiejszy sukces, dziękując za uczynienie jego życia „bardzo łatwym”.
„Jestem zaszczycony, że mogę jeździć na takim koniu dla Teamu Nijhof. On zawsze szuka pierwszego dystansu, a ja muszę za nim po prostu podążać. Richie (Richard Skillen, luzak Willema) daje z siebie wszystko dla koni, więc to z dedykacją dla niego, dla właścicieli i dla wszystkich, którzy ułatwiają mi pracę”.
Z punktami na koncie Greve uda się w przyszłym tygodniu do Amsterdamu i spróbuje też pojechać do Bordeaux lub Göteborga, próbując dotrzeć do swojego pierwszego finału Pucharu Świata. Z Highwayem i jego stajennym kolegą Grandorado TN w doskonałej formie, ma on wszelkie szanse, by się tam znaleźć.
Po 11 etapach Ligi Europy Zachodniej Kevin Staut (FRA) utrzymuje prowadzenie na szczycie tabeli z 70 punktami. Hans-Dieter Dreher (GER) awansował o dwa miejsca i zajmuje drugą pozycję z 66 punktami, pozostawiając Roberta Whitakera (GBR) na trzecim miejscu z 60 punktami. Gregory Wathelet (BEL) zajmuje miejsce czwarte z 56 punktami, Pieter Devos (BEL) - piąte z 47 punktami, tuż przed Brytyjczykiem Benem Maherem, który jest obecnie szósty z 46 punktami.
Wyniki TUTAJ.
Klasyfikacja LEZ PŚ TUTAJ.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI