
Drugi etap cyklu Longines League of Nations w Ocala wygrała drużyna Stanów Zjednoczonych.
8-tysięczną publiczność zachwycił zespół doświadczonych zawodników pod okiem szefa ekipy Roberta Ridlanda. Zapewnili sobie zwycięstwo końcowym wynikiem 4 punktów karnych, a startowali w składzie: Lillie Keenan i Argan de Beliard (0/4), Laura Kraut i Dorado 212 (0/4), McLain Ward i Ilex (0/0) oraz Aaron Vale i Carissimo 25 (4).
Trasa zaprojektowana przez Irlandczyka Alana Wade’a była wymagająca, łącząca ażurowe stacjonaty i duże oksery. Gdy popołudniowe cienie ustąpiły miejsca sztucznemu oświetleniu areny w imponującym World Equestrian Center, kilka drużyn odpadło z dalszej rywalizacji nawet mimo 10 zawodników z Top 25 światowego rankingu na liście startowej.
Cztery duety z każdej drużyny rywalizowały w rundzie 1, a odrzucenie najgorszego rezultatu dawało szansę na wymazanie z tabeli wszelkich nietypowych błędów. Nie wystarczyło to jednak drużynie Szwajcarii, która odnotowała dwie odmowy w potrójnej kombinacji i tym samym została wyeliminowana. Podobnie Holandia nie znalazła się w pierwszej ósemce drużyn, które awansowały drugiego nawrotu, w którym na ekipę przypadały już tylko trzy przejazdy.
Przed drugą rundą drużyna USA prowadziła z zerem na koncie, a po piętach deptali im Niemcy z 1 punktem i Irlandia z 8. Za nimi plasowały się kolejno Wielka Brytania, Belgia, Francja, Włochy i Szwecja.
Szwecja zmagała się z problemami od samego początku, zwłaszcza że Henrik von Eckermann, lider światowego rankingu, oba parkury pokonał na 5 punktów karnych. Włochy również nie były w stanie wspiąć się na szczyt tabeli w ten weekend, chociaż dobrze zakończyły dzień dzięki zerowemu przejazdowi Piergiorgio Bucciego i Hantano.
Wielka Brytania otarła się o podium. Jednak dwa 4-punktowe przejazdy Jessiki Mendozy (In the Air) i złotego medalisty olimpijskiego Harry'ego Charlesa (Casquo Blue) w rundzie 2 oznaczały, że musieli pożegnać się z marzeniami. Drużyna Francji świetnie rozpoczęła drugi nawrót, ale 12 punktów z pierwszego ostatecznie uplasowało ich na 5. miejscu.
Wydawało się, że szczęście Irlandczyków doprowadzi ich do trzeciego miejsca, gdy Cian O'Connor i Bentley de Sury pokonali parkur bez punktów karnych. Belgowie mieli jednak lepszy czas i to oni zajęli najniższe miejsce na podium w składzie: Niels Bruynseels i Origi VD Vosberg, Emilie Conter i Portobella van de Fruitkorf, Nicola Philippaerts i Katanga V/H Dingeshof oraz Thibeau Spits i Impress-K van’t Kattenheye Z.
O miejsce pierwsze walkę stoczyły Niemcy i USA. Amerykanka Lillie Keenan – debiutantka w LLN – zaprezentowała piękne „double clear” na koniu Argan de Beliard, podobnie jak mistrz olimpijski Christian Kukuk z Niemiec na Just Be Gentle.
Sophie Hinners, przedostatnia na parkurze, również była zerowa, pozostawiając na koncie niemieckiej ekipy łącznie 5 punktów karnych. Rzuciła rękawicę w stronę McLaina Warda, któremu jednak nie są obce finały pod dużą presją. Kiedy on i Ilex pokonali ostatnią przeszkodę bezbłędnie, drużyna USA ukończyła zmagania z 4 punktami na koncie i to oni stanęli na najwyższym stopniu podium, po raz pierwszy w historii Longines League of Nations.
Członek zespołu USA Aaron Vale, który na co dzień trenuje w Ocala, mówił: „Co za wieczór dla zespołu! I wspaniale osiągnąć to tutaj, w domu!”.

Medalistka olimpijska Laura Kraut była równie podekscytowana: „Jestem z niego bardzo zadowolona” - powiedziała o Dorado 212 – „Zrobił wszystko, o co go poprosiłam”.

„To był trudny Puchar Narodów” - dodała Kraut, odnosząc się do wysokiego poziomu rywalizacji wśród najlepszych zawodników na świecie. „Bardzo łatwo było się spóźnić, bo norma była bardzo precyzyjna.”

„Argan to niezawodny partner” - powiedziała Lillie Keenan - „Cieszę się, że mogłam zrobić coś dla drużyny USA!”.
McLain Ward zmienił swoje plany dotyczące Longines League of Nations tuż przed zawodami i starannie pracował z Ilexem, aby doprowadzić go do poziomu potrzebnego do zwycięstwa. „Spisał się świetnie, to był fantastyczny zespół, który dał mi trochę oddechu” – skomentował - „To są chwile, dla których się żyje!”.

Szef ekipy Robert Ridland był podekscytowany poprawą formy swojego zespołu od czasu etapu w Abu Dhabi, gdzie nie udało im się awansować do drugiego nawrotu. „Na to liczyliśmy, ale niekoniecznie tego oczekiwaliśmy. Wygrać Puchar Narodów u siebie... nie ma nic lepszego!”.
Dzięki sobotniemu występowi USA awansowały na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej LLN, w której prowadzą Irlandia i Niemcy ex aequo z 170 punktami. Francja zajmuje trzecie miejsce z 150 punktami. Belgia, Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Szwecja i Szwajcaria są obecnie za Amerykanami.
Następny etap serii odbędzie się w Rotterdamie w czerwcu, a kolejny w St. Tropez przed finałem Longines League of Nations w Barcelonie w październiku.
Wyniki TUTAJ.
Źródło: Longines League of Nations
Fot. FEI