
Konkurs Global Champions League w Meksyku wygrał team Shanghai Swans. W Grand Prix najlepszy był Włoch Emanuele Camilli.
Global Champions League
W zmaganiach wystartowało 17 drużyn, a po dwóch parkurach tylko jedna zachowała zerowe konto. Triumfowali zawodnicy Shanghai Swans w składzie: Katharina Rhomberg z końmi Cuma 5 i Colestus Cambridge, Max Kuhner i EIC Cooley Jump the Q oraz Christian Ahlmann na Mandato van de Neerheide.
„Nie mogę w to uwierzyć” – powiedziała Rhomberg - „To jak sen - startować tutaj w tym niesamowitym miejscu, na tak niesamowitych zawodach i wygrać? To po prostu niewiarygodne!”
Na miejscu drugim znalazły się amazonki Cannes Stars powered by Iron Dames: Sanne Thijssen na Con Quidam RB, Natalie Deam i Acota M oraz Katrin Eckermann z końmi Iron Dames Cala Mandia NRW i Chao Lee, która kryła swojego zachwytu po dwóch zerowych przejazdach na obu swoich wierzchowcach: „Muszę powiedzieć, że oba moje konie skakały niesamowicie... Z tym duchem zespołu wokół nas, to świetna zabawa i naprawdę jechało mi się świetne”.
Top 3 zamknął team Riesenbeck International: Maximilian Weishaupt na DSP Omerta Incipit, Marco Kutscher i Aventador S oraz Emanuele Camilli na Odense Odeveld.
Wyniki TUTAJ.
Longines Global Champions Tour

W LGCT Grand Prix startowało 40 par. Parkur podstawowy o wysokości 160 cm bezbłędnie pokonało 9, a w rozgrywce triumfował jadący jako ostatni Włoch Emanuele Camilli na 13-letniej klaczy Chacco’s Girlstar:
„Jechałem jako ostatni i wiedziałem, że rozgrywka będzie bardzo szybka - podjąłem ryzyko i miałem szczęście, że wszystko poszło po mojej myśli. Nie myślałem zbyt wiele poza tym, że jechałem na pełnym gazie przez całą drogę. Te zawody są fantastyczne, publiczność jest niesamowita - myślę, że to moje nowe zawody”.
Drugie miejsce zajęła Niemka - Jörne Sprehe dosiadająca konia Sprehe Hot Easy: „To wielka frajda jeździć przed taką publicznością. To szybka klacz, ale w starciu z Emanuele, który wygrał już pierwszego dnia, zawsze liczył się tylko łut szczęścia!”.
Na miejscu trzecim znalazł się Belg Jerome Guery z wałachem Great Britain V. Zawodnik nie mógł ukryć swojego zachwytu - nie tylko z powodu wyniku, ale także niesamowitego powrotu jego końskiego partnera po kolce i kontuzji: „Nie pamiętam, kiedy ostatnio jechałem tak szybko w rozgrywce! Ale biorąc pod uwagę panującą tu atmosferę, publiczność i stawkę zawodników, samo bycie częścią tego wydarzenia było ekscytujące. Gdybym miał wystartować w tej klasie jeszcze raz, niczego bym nie zmienił - jestem bardzo zadowolony z mojego konia!”.
Wyniki TUTAJ.
Źródło: gcglobalchampions.com
Fot. LGCT/GCL