Konkurs Rolex Grand Prix na CHIO w Akwizgranie wygrał Szwajcar Martin Fuchs.
14 par było bezbłędnych w pierwszym nawrocie Rolex Grand Prix of Aachen. Jedenaście z nich pokonało również drugi parkur na zero i tym samym zakwalifikowało się do rozgrywki. To więcej niż się spodziewano, ujawnił gospodarz toru, Frank Rothenberger. Jego wyjaśnienie: „Konie skakały fantastycznie!”. A zwłaszcza Leone Jei Martina Fuchsa.
W rozgrywce osiem przeszkód dzieliło jedenaście par od wielkiej nagrody pieniężnej - 1,5 miliona euro, pół miliona dla samego zwycięzcy. Przedostatnia przeszkoda, podwójna kombinacja, okazała się najtrudniejszym zadaniem na trasie. To właśnie tutaj zawodnicy popełniali najwięcej błędów, jak w przypadku mistrzów olimpijskich, Christiana Kukuka i Checkera. Faworyt publiczności, Richard Vogel, zaliczył tam dwie zrzutki na United Touch S.
Debiutujący w Aachen Brazylijczyk Stephan de Freitas Barcha zaprezentował pierwszą bezbłędną rundę finałowego barażu dosiadając konia Chevaux Primavera Imperio Egipcio. W Pucharze Narodów para ta została wyeliminowana po upadku. Dziś pokazali, na co ich stać: zero w 54,33 sekundy, co oznaczało czwarte miejsce w klasyfikacji końcowej.
Następnie przyszła kolej na mistrzów Europy: Szwajcara Steve'a Guerdata i Dynamix de Belheme. Dzięki płynnemu, szybkiemu przejazdowi, w którym klacz nie straciła ani centymetra nad lub pomiędzy przeszkodami, „urwali” Brazylijczykowi prawie dwie sekundy. Nowy czas do pobicia wyniósł 52,59 sekundy.
Następnym zawodnikiem był Gerrit Nieberg. W 2022 roku na koniu Ben wygrał on Rolex Grand Prix po zaciętej rozgrywce. Ale Ben był doświadczonym koniem (który teraz rywalizuje w USA), a nowa gwiazda Nieberga, uderzający srokaty Ping Pong van de Lentamel, ma zaledwie dziesięć lat i para zjechała z areny ze zrzutką.
Martin Fuchs i Leone Jei byli następni na liście startowej. Rozległa arena w Soers jest wręcz idealna dla dużego, atletycznego siwego wałacha z jego ogromnym krokiem galopu. Martin Fuchs wyznaczył sobie wielki cel. "Tak często byłem bliski zwycięstwa tutaj. W zeszłym roku zawiodłem go w rozgrywce i popełniłem błąd. W tym roku chciałem zrobić to lepiej". Zwłaszcza, że Fuchs zdaje sobie z tego sprawę: "Kiedy wykonuję dobrą robotę, on zawsze zostawia drągi w górze. Jak przygotowywał się do Rolex Grand Prix? „Spędziłem większość wieczoru oglądając filmy ze wszystkich Grand Prix Rolex, w których jeździłem tutaj z Leone Jei, aby zobaczyć, co mogę zrobić lepiej!”. Strategia, którą Fuchs ostatecznie obrał na finał - pominięcie jednej foulee przy podwójnej kombinacji, a następnie jak najszybsza jazda do ostatniej stacjonaty - okazała się słuszna. Wybrał dokładnie taką linię, by znaleźć optymalny start dla Leone Jei. Jeszcze zanim zobaczył wynik, zacisnął pięść w geście triumfu. Jego radość była jeszcze większa, gdy wynik pojawił się na telebimie: zero w 50,29 sekundy, nowy lider.
Koń Lillie Keenan, która była następna, może nazywać się Fasther, ale w rzeczywistości był nieco wolniejszy - zegar zatrzymał się na 51,44 sekundy - a para popełniła również zrzutkę. Następnie Richard Vogel i United Touch S. Jak już wspomniano, nie udało im się bezbłędnie pokonać podwójnej kombinacji. Później na arenę wjechała zwyciężczyni Nagrody RWE Nadrenii Północnej-Westfalii, Nina Mallevaey z Dynastie de Beaufour. Były szybkie, ale za podjęte ryzyko zapłaciły zrzutką. Dzięki najszybszemu przejazdowi z czterema punktami karnymi 25-letnia Francuzka mogła świętować fantastyczne piąte miejsce podczas swojego pierwszego występu w Soers.
Pozostała tylko jedna para, która mogła odebrać zwycięstwo Fuchsowi: drużynowa złota medalistka olimpijska i zwyciężczyni Pucharu Narodów Mercedes-Benz, Laura Kraut na Baloutinue. Powiedziała jednak, że już na arenie zdecydowała, że nie będzie ryzykować i spróbuje po prostu być bezbłędna. Tak też się stało, ale bezpieczna runda kosztowała ją 200 000 euro. Zegar zatrzymał się na 52,41 sekundy, co wystarczyło na miejsce drugie, przed Stevem Guerdatem, ale nie wystarczyło, aby zepchnąć Martina Fuchsa z prowadzenia.
Martin Fuchs jest tym samym pierwszym szwajcarskim zwycięzcą Rolex Grand Prix w Aachen od 2004 roku, kiedy to jego wujek, Markus Fuchs, triumfował tu na Tinka's Boy. Ostatni triumf Szwajcara przed tym miał miejsce w 1983 roku, gdy Willi Melliger, ojciec chrzestny Martina Fuchsa, zwyciężył na koniu Van Gogh. „Mój koń był dziś fantastyczny”, cieszył się nowy pretendent do Rolex Grand Slam. "Zawsze na miejscu, zawsze obecny. Zawsze pozwala mi opuścić kilka foulee w rozgrywce. Taki był mój dzisiejszy plan. Czuję się bardzo szczęśliwy, że mogę dosiadać takiego konia". Kolejny etap Rolex Grand Slam, w którym Leone Jei będzie mógł ponownie zademonstrować swoje mocne strony to Spruce Meadows.
Koledzy Martina Fucha przyjęli porażkę z ulgą. Laura Kraut wyjaśniła: "Jestem bardzo zadowolona z mojego drugiego miejsca. W rozgrywce startowało jedenaście par. Najszybsi zawodnicy na świecie, więc wiedziałam, że to nie może skończyć się tak dobrze. Miałam szczęście, ponieważ jechałam pod koniec. Nie wiedziałam, czy jestem za Martinem, czy nie, ale zamiast ryzykować wszystko, wybrałam bezpieczną drogę do szeregu, a prędkość, z jaką Martin jechał do ostatniej przeszkody - nie ma mowy, żebym ja tak pojechała!”
Steve Guerdat miał podobne stanowisko: "Mam dziś wiele powodów do radości. Moja klacz skakała niesamowicie. Rozgrywka nie poszła nam najlepiej; było zbyt wiele zerowych przejazdów. Wiedziałem, że nie mam szans na wygraną. Potrzebny był tu koń z dużą foulee, której Dynamix nie ma. Oczywiście sam chciałbym być pierwszy, ale oczywiście też wolałbym, żeby wygrał Martin, a nie ktokolwiek inny" - powiedział całkowicie szczęśliwy z powodu zwycięstwa swojego przyjaciela i rodaka.
Wyniki TUTAJ.
Źródło i zdjęcie: chioaachen.de