Liczna i dobra obsada; wymagające parkury; wysoki poziom; rywalizacja najlepszych jeźdźców z Europy; Polacy bez spektakularnych sukcesów, jednak mimo to ocena ich występu jest pozytywna; wyróżnienia dla najlepszych Polaków; początek rywalizacji w Cavaliada Tour. To tematy relacji z CSI3*W Cavaliada Poznań 2012. Zapraszamy do lektury.
Rekordowo dobra frekwencja
O ilości zgłoszonych w do tegorocznej Cavaliady (CSI3*W) par pisały i mówiły jeszcze przed imprezą praktycznie wszystkie media. Organizator miał się czym pochwalić. Chyba po raz pierwszy w historii polskich CSI nie zostali przyjęci wszyscy chętni zawodnicy z takich potęg jeździeckich jak Niemcy, Belgia i Holandia. Jednak nie o ilość tutaj chodzi. Tak naprawdę mimo odrzucenia z listy zgłoszeń ponad 100 par była ona nadal za duża i trochę burzyła widowiskowość imprezy. Ważne jest, że skład zawodników jak na CSI w randze trzech gwiazdek był naprawdę solidny. O wysokich pozycjach w rankingu FEI tych, którzy przyjechali informowaliśmy wcześniej. Teraz tylko dodamy, że kibice w Poznaniu mieli okazję oglądać w tym roku: trzech tegorocznych Olimpijczyków, aktualnego medalistę IO, aktualnego medalistę Mistrzostw Świta i trzech byłych Młodzieżowych Mistrzów Europy. Nic więc dziwnego, że rywalizacja w najważniejszych konkursach zaliczanych do Rankingu Rolexa stała na bardzo wysokim poziomie.
Za łatwo?
Gospodarzem toru na tegorocznej Cavaliadzie był Marco Hesse (na zdjęciu z asystenem Arkadiuszem Weckwertem) z Niemiec – uczeń Franka Rothenbergera i Wolfganga Mayera – wcześniej znany w Poznaniu z projektowania torów przeszkód podczas trzech edycji Memoriału Macieja Frankiewicza. Patrząc na wyniki konkursu nr 5 – piątkowej dużej rundy zaliczanej do rankingu Rolexa, można by powiedzieć, że ten pierwszy z ważnych konkursów gospodarzowi toru nie wyszedł (ZOBACZ PLAN PARKURU) . Aż 31 bezbłędnych przejazdów w konkursie z rozgrywką to naprawdę dużo. Czy rzeczywiście było za łatwo? Jeżdżący od ponad 25 lat w Niemczech Paweł Jurkowski, który zawody na MTP odwiedza co roku, powiedział tak: „Parkur wcale nie był taki łatwy, był wysoki, miał techniczne zagadki, jednak konie skakały dobrze. Po tym jak w czwartek wielu zawodników narzekało na podłoże, dziś spisywało się ono bardzo dobrze, stąd tyle bezbłędnych przejazdów”. Marco Hesse zwrócił uwagę na inną rzecz. „Mimo tego, że są to zawody 3-gwiazdkowe skład jest mocny. Z założeń propozycji konkurs miał mieć wysokość 145 cm. Ja i tak 4 przeszkody zrobiłem na 150. W przyszłym roku organizatorzy muszą pomyśleć, aby już pierwszy konkurs zaliczany do RR był o 5 cm wyższy”.
Suma sumarum kibice mogli obejrzeć widowiskową rozgrywkę. Wygrał Jerome Guery z Belgii na Uper Star (na zdjęciu), który nieznacznie wyprzedził doświadczonego Leona Thijssena z Holandii na Quinterze i Niemca Hansa Thorbena Rudera na klaczy Orlanda.
Ciekawie
Drugi z konkursów Rolexa miał zupełnie inny charakter. Był to konkurs szybkości, doskonale znany kibicom pod nazwą Speed & Music. Parkur (ZOBACZ PLAN) pełen był alternatyw w najazdach na przeszkody, było też gdzie pogalopować. Może szkoda, że pomiędzy dziesiątą a ostatnią jedenastą przeszkodą dało się jeszcze wykonać ostatni skrót. Gdyby tam zawodnicy zmuszeni byli pojechać dookoła (za przeszkodami 3 i 4), wtedy galop do ostatniej przeszkody byłby jeszcze bardziej widowiskowy. O tym, jak dobry był tor w tym konkursie i jak dobrze jeździli w nim zawodnicy, świadczą wyniki, a w zasadzie ich powtarzalność. Różnica pomiędzy 1 a 8 zawodnikiem wynosiła zaledwie 3 sekundy. Wygrał teoretycznie najlepszy (najwyżej sklasyfikowany w RR) zawodnik Cavaliady Holender Jur Vrieling na Labor’s Wonderboy. On pokonał parkur bezbłędnie. Kolejnych 7 zawodników miało po jednej zrzutce – kara za nią wynosiła 3 sekundy – tak wiec każdy z nich tego dnia był bliski pokonania drużynowego v-ce Igrzysk Olimpijskich.
Bardzo trudno
Z całą pewnością można powiedzieć, że parkur (ZOBACZ PLAN) konkursu Grand Prix godny był kwalifikacji do Pucharu Świata. Wysokość przeszkód to 145 do 160 cm – trzy miały maksymalny wymiar. Obydwa szeregi połączone były w trudne technicznie linie. Respekt budziła zwłaszcza ta ostania. Stacjonata i 17,80 m (precyzyjnie krótkie cztery kroki galopu) do potrójnego szeregu. A w nim zaczynało się okserem, potem było trochę daleko do członu B i bardzo ciasno do członu C. Ta ostania przeszkoda - stacjonata 12C zabrała największe żniwo i sprawiła, że konkurs był bardzo emocjonujący, bo tak naprawdę nikt do końca nie mógł być pewien, że przejedzie na zero. Ostateczny efekt dla gospodarza toru był fantastyczny. Do rozgrywki wyselekcjonował 7 z 45 startujących zawodników. Ku uciesze 3 tysięcy kibiców był w tym gronie Polak - Jarosław Skrzyczyński. On ten finałowy baraż musiał pojechać jako pierwszy - zaryzykował, co skończyło się jedną zrzutką. Wygrała młoda szwedzka amazonka Emma Emanuelsson na koniu Titan. Jarek zakończył zmagania na miejscu piątym, a nam pozostało się cieszyć z tego, że wygrał poznańską kwalifikację LEC Pucharu Świata i znacząco poprawił swoje miejsce w tabeli przed finałem ligi, który odbędzie się w marcu podczas Cavaliady Warszawa.
Polacy na Cavaliadzie
Jak zaznaczyliśmy na wstępie, tegoroczne CSI3*W w Poznaniu miały bardzo dobrą obsadę. W związku z tym o spektakularne sukcesy Polaków było trudno. W ocenie TylkoSkoki nasi reprezentacji w tym doborowym gronie spisali się bardzo dobrze. Stąd postanowiliśmy przyznać im kilka wyróżnień.
Wyróżnienie I – dla wszystkich, którzy zagrali się do Grand Prix
W konkursach dużej rundy wystartowało 80 zawodników. Grand Prix mogło pojechać tylko 45, więc sito kwalifikacji było bardzo gęste. Cieszy fakt, że aż 9 Polaków znalazło się na liście startowej najtrudniejszego konkursu Cavaliady. W samym Grand Prix, nasi spisali się bardzo dobrze. Poza Skrzyczyńskim dobre przejazdy mieli: Ludwiczak, Ziębicki, Słowińska i Appel.
Wyróżnienie II – dla Jarosława Skrzyczyńskiego
Podczas tych zawodów koniem numer jeden Jarka był 9-letni Baluozino. Pokonali bezbłędnie wszystkie parkury dużej rundy. Pierwsza zrzutka zdarzyła się w rozgrywce Grand Prix. Czas tej rozgrywki mógł dać zawodnikowi KJ Agro-Handel zwycięstwo w tym najważniejszym konkursie.
Wyróżnienie III – dla Oskara Murawskiego
Za świetną postawę w konkursie potęgi skoku. Bohaterem tego konkursu był Thomas Kleis z Niemiec, który na Quick Vainqueur skoczył mur o wysokości 220 cm. Oskar był od niego niewiele gorszy, skacząc bezbłędnie 210 cm. Dostarczył publiczności wiele emocji, a poza tym podobnie jak zwycięzca pokazał niezwykły jeździecki talent, tak zwane „oko”, przy każdej z prób wyliczając odskok dokładnie w tym samym optymalnym miejscu.
Wyróżnienie IV – dla Pauliny Kozy
Za zajęcie 4 miejsca w zaliczanym do RR konkursie Speed and Music. Zawodniczka KJ Trachy Gliwice, startując na 7-letniej klaczy Chelsea-Blue, nie uległa presji bardzie utytułowanych rywali. Trochę „pomógł” jej DJ Ludvik Jandourek, który dobrał jej idealnie pasujący do niej utwór. Jaka to była piosenka? Wiedzą ci, którzy obejrzeli na żywo to pasjonujące widowisko.
Wyróżnienie V – dla Krzysztofa Ludwiczaka
Zawodnik KJ HEAA świetnie spisywał się w konkursach dużej rundy na 8-letnim Luca Toni. Był 6 (najlepszy z Polaków) w piątkowym Rolexie. W niedzielę jechał koncertowo, niestety miał zrzutkę na wspomnianej przeszkodzie 12C.
Wyróżnienie VI – dla Ewy Mazurowskiej i Huberta Kierznowskiego za wygranie konkursów Małej Rundy.
Cavaliada Tour
Zawody w Poznaniu rozpoczęły cykl imprez pod nazwą Cavaliada Tour. W ramach tego cyklu prowadzone są dwie klasyfikacje – na najlepszego profesjonalistę, w tym najlepszego Polaka oraz na najlepszego młodzieżowca. W tej pierwszej po zawodach w Poznaniu prowadzi Leon Tijssen, a najlepszym Polakiem jest Jarosław Skrzyczyński. W kategorii do lat 21, która rozgrywana jest w ramach dodatkowych konkursów krajowych pierwszym liderem został Maksymilian Wechta (na zdjęciu) z KJ Wechta Rosnówko. Kolejne zawody zaliczane do Cavaliada Tour odbędą się na początku marca w Lublinie i Warszawie.
Klasyfikacja Cavaliada Tour
PROFESJONALIŚCI
MŁODZIEŻOWCY
Kolejna Cavaliada dopiero w marcu w Lublinie. Wszyskich, którzy wcześniej chcą zaobaczyć podobne wydarzenie TylkoSkoki zaprasza 19 stycznia na wspólny wyjazd do Lipska na CSI5*W - ZOBACZ SZCZEGÓŁY
FOTO: Katarzyna Boryna
