Startem w Arezzo polska reprezentacja zakończyła tegoroczny sezon startów drużynowych. Patrząc na tabelę, jesteśmy 14 ekipą Europy. Proponujemy krótkie podsumowanie udziału naszej ekipy w serii zawodów CSIO.

Liczba startów
Polacy w tym roku wzięli udział w pięciu Pucharach Narodów. To dużo czy mało? Z jeden strony jako jedna z 5 ekip II dywizji wykorzystaliśmy prawo do czterech punktowanych startów. Z drugiej te 5 to zdecydowanie za mało, jeśli chce się zdobywać doświadczenie. A to, że właśnie w konkursach o Puchar Narodów najłatwiej o rutynę potrzebną później do startów w imprezach rangi mistrzowskiej, widać po federacjach najmocniejszych w jeździectwie. Wystarczy spojrzeć na Niemców czy Amerykanów, którzy wysyłają swoje ekipy (o różnym poziomie) praktycznie wszędzie, gdzie to jest możliwe.

Liczba startujących
Bez wątpienia pozytywnym aspektem tegorocznego sezonu jest to, że startami w Pucharach Narodów zostało objętych aż 13 zawodników. Było to też trzynaście par, co cieszy już mniej, bo oznacza, że praktycznie żaden kadrowicz nie dysponuje dwoma końmi na poziomie 150-160 cm.

Wyniki
Te były zmienne ze wskazaniem na dobre. Z pięciu startów czterokrotnie awansowaliśmy do drugiego nawrotu. Ta sztuka nie udała się tylko raz: w Odense. Dwa razy polska ekipa zajmowała drugie miejsce, co należy uznać za sukces. Dwa ósme miejsca, po słabszych przejazdach w drugim nawrocie, trochę zawiodły. W rozgrywkach FNC w II Dywizji zajęliśmy 4 miejsce na 13 startujących ekip. Jednak trzeba pamiętać, że maksimum 4 startów wykorzystało tylko 5 ekip i to tylko one tak naprawdę rywalizowały o awans do finału. Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę 10 ekip pierwszej dywizji, wynik w rozgrywkach FNC stawia nas na 14 miejscu w Europie. Biorąc w nawias zespół Ukrainy, który de facto składa się z zawodników zachodnioeuropejskich, jesteśmy najwyżej sklasyfikowaną drużyną spośród państw byłego bloku wschodniego.

Wyniki PN: Celje, Linz, Odense, Sopot, Arezzo
Wyniki końcowe II dywizji FNC

Stać nas na więcej
Czy awans do finału FNC był realny? Na pewno tak. System rozgrywek zarówno w poprzedniej edycji, jak i w tym sezonie nie jest doskonały. Jednak niezależnie od tego, jak liczone są punkty do tabeli FNC trzeba się starać zajmować jak najwyższe miejsce spośród drużyn, które startują w danym konkursie, bo to zawsze gwarantuje bonusy, a do tego daje satysfakcję kibicom i samym zawodnikom.
Kilkukrotnie w tym sezonie spotykaliśmy się z komentarzami, że kluczem do sukcesu naszych zawodników mógł być lepszy wybór zawodów, że sam wyjazd do Lizbony i Gijon już gwarantowałby wysoką pozycję. Pozwolimy się z tym nie zgodzić. Wystarczyło, aby nasza ekipa trzy razy spisała się tak dobrze jak w Sopocie, a awans do finału w Barcelonie byłby w kieszeni. Zawody w Sopocie, gdzie Polacy odnieśli sukces, miały obsadę porównywalną z innymi CSIO (poza Gijon) II Dywizji. Do tego przed własną publicznością zawsze jeździ się pod większym obciążeniem psychicznym. Można było w takich warunkach osiągnąć dobry rezultat, a więc stawiamy hipotezę, że stać nas na więcej takich występów, tylko do tego potrzebne jest objeżdżenie.
Podsumowując, liczymy na to, że w 2015 roku Polacy w jeszcze szerszym składzie będą brać udział w większej liczbie Pucharów Narodów (również w tych niewybranych do punktacji), a w II Dywizji powalczą o awans do finału i grona najlepszych na sezon 2016.

Zdjęcie na górze – Piotr Morsztyn na Osadkowski Van Halen – para ta zaliczyła najlepszy wynik w PN w tym sezonie – 0/1 w Sopocie. Galeria poniżej - 13 uczestników tegorocznych Pucharów Narodów.
FOTO: Karol rzeczycki (z wyjątkiem zdjęcia Łukasza Kozy – Małgorzata Sieradzan).