Niecodzienna rozmowa z barwną osobą, która Cavaliadzie dodaje czeskiego humoru. Na codzień DJ, zawodnik, gospodarz toru. Ludwik Jandourek odpowiada na kilka pytań związnych z zawodami w Poznaniu i w Warszawie.
Ludvik Jandourek – DJ, jeździec, gospodarz toru. Urodzony w Czechach w 1976 roku. Absolwent szkoły średniej projektowania domów. Za namową rodziców jeździ konno od najmłodszych lat. Jako dwunastolatek rozpoczął starty na zawodach, a w 1995 roku wystąpił po raz pierwszy w zawodach międzynarodowych. Po kilku latach zdobył srebrny medal Mistrzostw Czech w kategorii młodych jeźdźców. Pięć razy złoty medal w drużynowych Mistrzostwach Czech. Startował w konkursie Pucharu Narodów w Polsce w 2011 roku. Obecnie pracuje w stajni „Karsit” pod Hradec Kralove, gdzie od 6 lat codziennie zawodowo jeździ kilka koni. Jako DJ po raz pierwszy zagrał w wieku 18 lat. Od roku 2000 zajmuje się profesjonalnie nagłośnieniem i puszczaniem muzyki na zawodach jeździeckich. Grał na najpoważniejszych imprezach typu CSI i CSIO na Słowacji, w Niemczech, Czechach i w Polsce (pierwszy raz w 2004 w KJK Bolix Żywiec). Jego pasją jest też projektowanie torów przeszkód. Licencję gospodarza toru w Czechach zdobył 6 lat temu. Może ustawiać tory przeszkód dla młodych koni i na zawodach do 130 cm. Przy okazji większych zawodów gospodarzem toru jest jego tata, a on sam wtedy startuje. Jego marzeniem jest bycie międzynarodowym Course Designerem.
TylkoSkoki: Byłeś już trzy razy DJ-em podczas Cavaliady w Polsce, w Poznaniu w 2011 i 2012 oraz w tym roku w Warszawie. Jakie są Twoje wrażenia z tych imprez?
Ludvik Jandourek: Cavaliada Tour to bardzo dobry projekt. Mnie cieszy, że ja również mogę być jedną częścią tego wydarzenia. Jestem zadowolony, że mogłem po raz kolejny być w Polsce. Na sukces składa się wiele czynników. Wspaniała publiczność, wysoka jakość sportowej rywalizacji i życzliwe podejście do mojej osoby. Organizatorzy poszczególnych zawodów zarówno tych w Poznaniu, jak i w Warszawie zrobili wszystko, co w ich mocy aby pokazać się z jak najlepszej strony. Trudno wskazać, które były lepsze, ponieważ wszystkie zostały bardzo dobrze zorganizowane. Oczywiście zawodnicy mają większy komfort w Poznaniu z powodu dużej, ciepłej rozprężalni i stajni dla koni.
TS: Jak oceniasz poziom sportowy na Cavaliadzie?
L.J.: Z tych trzech zawodów, najlepsze pary mogłem dopingować podczas Cavaliady w Poznaniu w ubiegłym roku. Pokazali oni wysoki poziom sportowy, którego nie da się zobaczyć w Czechach.
TS: Na trzech imprezach gospodarzami toru byli przedstawiciele różnych krajów. Na Cavaliadzie w Poznaniu w 2011 roku był Szwed Peter Lundstrom, w 2012 Niemiec Marco Hesse, a w Warszawie Łukasz Jankowski. Który z nich był najbliższy Twojej wizji projektowania torów?
L.J.: Bardzo podobały mi się parkury na Cavaliadzie w Poznaniu 2012. Niemiec potrafił dostosować poziom trudności do startujących par. Myślę, że jedyną słabszą stroną Cavaliady jest brak zróżnicowanych przeszkód. Z pewnością dużo łatwiej byłoby gospodarzowi toru pracować nad optyką, gdyby miał do dyspozycji bardziej designerskie stojaki, płotki i deski.
FOTO: z archiwum Ludwika Jandourka i Karol Rzeczycki