Po raz pierwszy kwalifikacja młodych ogierów do hodowli odbyła się w nowej formule. Stosowany do tej pory stacjonarny test 100-dniowy został zastąpiony tzw. próbą polową. Zasadnicze zmiany polegały na tym, że ogiery kwalifikowane były w czterech różnych grupach rodowodowych, (A – o rodowodach ujeżdżeniowych, B – skokowych, C – predysponowane do WKKW, czyli konie zaawansowane w krew i D – zaprzęgowe) oraz to, że właściciele ogierów odpowiadali za przygotowanie swoich koni do próby.
Autor: Jarosław Lewandowski
Trzeba stwierdzić, że właściciele stanęli na wysokości zadania i zlecili przygotowanie swoich młodych, trzyletnich ogierów, grupie świetnych specjalistów znanych nie tylko z krajowych hipodromów.
Podczas dwudniowej próby, która odbywała się na terenie Stada Ogierów w Łącku w dniach 18-19.10.2017, zaprezentowała się grupa niezwykle ciekawych rodowodowo, bardzo dobrze przygotowanych ogierów skokowych. Oceny koni dokonywała komisja w składzie: Bogdan Kuchejda, Łukasz Jończyk (jeździec i trener - specjaliści z tej dziedziny w skokach przez przeszkody), Marlena Gruca-Rucińska (ujeżdżenie) i Andrzej Pasek (WKKW). Drugiego dnia próby, ogiery grupy B jako tester oceniał Antoni Tomaszewski.
W trakcie dwóch dni młode ogiery kilkukrotnie pokonywały krótki parkur, składający się ze: stacjonaty, oksera oraz szeregu (stacjonata i okser). W ostatnim przebiegu, przeszkody miały około 100 cm, a okser na wyjściu z szeregu ok. 110 cm. W tym miejscu jeszcze raz przypominam, że poddawane próbie ogiery miały trzy lata.
Spośród zaprezentowanych dziewięciu młodych ogierów skokowych, sześć uzyskało licencję, a najwyżej oceniony został wyhodowany w Holandii, reprezentujący księgę Zangerscheide ogier VIGO HEYWOOD H Z (Vigo d'Arsouilles - Amara/No Limit) trenowany w Polsce pod okiem Sylwestra Kosińskiego. Komisja pomimo tego, że ogier pierwszego dnia sprawiał trochę kłopotów w prowadzeniu swemu młodemu jeźdźcowi Michałowi Juskowiakowi (SKJ Tradycja Siedlnica), przyznała mu bardzo wysoką notę za skoki - 9,3, a tester Antoni Tomaszewski - 9,0. Jak na przyszłego reproduktora przystało, ogier ten legitymuje się również doskonałym rodowodem. Jego ojciec Vigo d’Arsouilles (Philippe Le Jeune, BEL) to Mistrz Świata z 2010 roku, a babka ze strony matki Jomara po Ekstein, to matka złotego medalisty olimpijskiego z Hong Kongu, Hickstead (Eric Lamaze, CAN).
Drugi wynik odnotował siwy holsztyński COLANDER AK (Colman – Ostia IV po Contender) własności Andrzeja Kramera, perfekcyjnie zaprezentowany przez Mistrza Polski Juniorów w skokach z 2016 roku Martina Rozynka (KJ Profil Piła). Trening najwyraźniej służy temu ciekawemu ogierowi, ponieważ w próbie zaprezentował się zdecydowanie lepiej, aniżeli podczas kwalifikacji w skokach luzem, która odbywała się na wiosnę w Lesznie. Tym razem oceny za skoki to: komisja – 8,8, tester – 8,5. Colander AK wywodzi się z jednej z najlepszych holsztyńskich rodzin (Stamm 318D) i jest blisko spokrewniony z ogierami Chello I, II i II, Castelan I i II oraz Diarado. Do tego jego pełna siostra to doskonała klacz sportowa Cabras (jeździły na niej Inga Czwalina GER i Margie Goldstein – Engle USA a teraz Noel Fauntleroy USA). Natomiast Colman to również ojciec ogiera LB Convall (jeździec Philipp Weishaupt, GER) zwycięzcy Grand Prix Aachen i Grand Prix Calgary.
Trzeci, Jeffrey Jarden (Bustique – E-Tanagra po Warrant) reprezentujący księgę KWPN, udanie przebrnął przez wszystkie etapy selekcji kwalifikujące do próby w Holandii. Felix Domański – Kruppa (KJ SO Łąck) świetnie przygotował i zaprezentował swojego podopiecznego, który z dużą pewnością stawiał czoła przedstawionym mu zadaniom. Efektem były wysokie noty za skoki od komisji – 8,6 i testera – 8,0. Rodowodowo to połączenie młodego, dobrze zapowiadającego się reproduktora Bustique z pozytywnie sprawdzonymi hodowlanie i sportowo ogierami Warrant i Voltaire po stronie matki.
Jako czwarty uplasował się najlepszy reprezentant polskiej hodowli AQUARIUS (Konkret – Aguaja po Sapiecha xx), hodowli Waldemara Skoniecznego (Zajezierze Kujawsko – Pomorski ZHK) należący do Zenona Brzozowskiego. Przygotowany i prezentowany przez Tomasza Miśkiewicza (LKS Nadwiślanin Kwidzyn) ogier, w skokach był pewny, uważny i powtarzalny, co docenił tester przyznając mu notę 8,5, jednak trochę mało efektowny, stąd niższa nota od komisji - 7,8. Konkret to znany kibicom jeździectwa ze startów pod Krzysztofem Ludwiczakiem, syn ogiera Kolibri, jednego z najlepszych reproduktorów sportowych w Niemczech, a na pewno najlepszego pochodzącego ze wschodniej części tego kraju. Matka Aguaja to jedna z najlepszych klaczy hodowlanych w województwie kujawsko – pomorskim, bardzo wysoko oceniona czempionka próby klaczy z notami za wszystkie oceniane cechy powyżej 8,0 (!), matka Mistrza Polski Młodych Koni w WKKW i uznanego ogiera Acapulco. Dużą wartością rodowodową tego ogiera jest znaczący udział koni pełnej krwi angielskiej w jego rodowodzie. W drugim pokoleniu zarówno ze strony matki (Sapiecha xx) jak i ojca (Ussuri xx) znajdują się ogiery pełnej krwi.
Nowa formuła próby dzielności zaproponowana przez PZHK wpisuje się w najnowsze trendy stosowane ostatnio na zachodzie Europy, gdzie to albo całkowicie rezygnuje się z prób stacjonarnych, albo drastycznie się je skraca przesuwając ciężar odpowiedzialności za przygotowanie ogierów ich właścicielom. Ta dobra zmiana została entuzjastycznie przyjęta przez ogromną większość polskich hodowców, a przez tych zajmujących się odchowem ogierów w szczególności. Jak się okazuje i w Polsce warto zaufać ludziom zajmującym się hodowlą i jeździectwem. Konie zaprezentowane w Łącku, zarówno jeśli chodzi o kondycję i pielęgnację, jak i zaawansowanie treningowe, w większości przygotowane były bardzo dobrze. Myślę, że wkrótce tego typu próby dla młodych ogierów mogłyby wpisywać się w program ważnych wydarzeń sportowych. Byłaby to wspaniała sposobność realizacji idei zbliżania środowiska hodowlanego i jeździeckiego.
Fot. Katarzyna Wiszowaty