Logo tylkoskoki

DSC 5128

Rozmowa z Marią Baehr, brązową medalistką kategorii juniorów w Halowym Pucharze Polski i reprezentantką klubu Agro-Handel Śrem, o debiucie w konkursie zaliczanym do światowego rankingu, o jej podstawowym koniu La Strada L, doświadczeniu zdobytym podczas mistrzostw Europy w kategorii dzieci i o tym, jakim wyzwaniem jest radzenie sobie ze stresem. 

TylkoSkoki: Masz 15 lat i udany debiut w konkursie zaliczanym do światowego rankingu za sobą. Powiedz, jakie to przeżycie dla młodego zawodnika, pokonywać tego typu konkurs?

Maria Baehr: Dwa tygodnie temu podczas startów w Lesznie udało nam się z La Stradą wystartować w finale średniej rundy. Jestem bardzo zadowolona z mojego konia, ale też dumna z siebie. Był to mój najtrudniejszy parkur w życiu! Kiedy przed konkursem oglądałam go z trenerem, to muszę się przyznać, że popłakałam się ze strachu. Tak bałam się przejechać ten parkur. Jednak trener pomógł mi opanować emocje i zmotywował do walki. Miałyśmy jedną zrzutkę.

TS: Masz już na koncie występy w kadrze narodowej podczas mistrzostw Europy dzieci. Jak zdobyte tam doświadczenie pomogło Ci w startach w wyższej kategorii juniorów?

MB: W zeszłym roku w Millstreet udało mi się dostać do ścisłego finału, czyli najlepszej trzydziestki. Tam zabrakło mi trochę szczęścia i doświadczenia. Na tego typu wydarzeniu największą barierą, którą musimy pokonać jest ogromny stres. Wszyscy chcą przejechać bezbłędnie, a w Pucharze Narodów każdy chce dać z siebie wszystko. Rzadko spotyka się tak trudne parkury w Polsce, jak te na mistrzostwach Europy. Tak naprawdę efekty tych wymagających startów czułam już w listopadzie, kiedy rozpoczęłam rywalizację w kategorii juniorów podczas Halowego Pucharu Polski. Myśląc o kolejnych startach w mistrzostwach Europy wiem, że najlepiej przygotowywać się jeżdżąc po międzynarodowych arenach, na których można złapać ten poziom i pokonywać różne, trudne kombinacje.

HPP medlistki juniorow

TS: Wspomniałaś już o Halowym Pucharze Polski. Udało Ci się wywalczyć brązowy medal podczas finału w Łącku.

MB: To był mój pierwszy rok startów w kategorii juniorów, dlatego zdobycie medalu było dla mnie świetnym rozpoczęciem nowego etapu. Byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu mogę się zmierzyć ze starszymi kolegami i koleżankami. Był to też mój pierwszy start w konkursie 140 cm, bo dotychczas jeździłam maksymalnie parkury 130-135 cm. La Strada świetnie spisywała się przez cały finał. Ja musiałam walczyć ze stresem, który dopadł mnie podczas pierwszego nawrotu, co spowodowało trzy zrzutki i spadłam w klasyfikacji na trzecie miejsce. W drugim nawrocie udało mi się opanować emocje i ze spokojną głową pokonałam parkur bezbłędnie, jedyna wśród juniorów. To dało mi brązowy medal. Jestem wdzięczna rodzicom za tak wspaniałego konia, na którym mogę startować i oczywiście wielkie podziękowania dla trenera, który prowadził mnie przez cały cykl HPP.

TS: Twoim trenerem jest Arkadiusz Fimmel. Kiedy rozpoczęła się Wasza współpraca?

MB: Kiedy jeszcze jeździłam w KJ Liljówka, to trenował mnie Pan Grzegorz Jachimowicz, a następnie Pan Tomasz Kowala. Wtedy, jeden z naszych byłych koni trafił do Arka Fimmela w trening. Nam się bardzo spodobało, jak pracuje z tym koniem i zdecydowaliśmy się przenieść do ich stajni w Komornikach. Trenuję pod jego okiem od 2014 roku. Podoba mi się to, że skupiamy się przede wszystkim na rozluźnieniu konia.

DSC07092 2

TS: Koniem, na którym zdobyłaś brąz i zaliczyłaś wspomniany debiut w konkursie LR jest La Strada L. Jak długo razem trenujecie?

MB: Jeździmy razem od czterech lat. To mój pierwszy, duży koń, z którym zaczynałam parkury od 120 cm. Nasze początki nie były łatwe, bo La Strada była dla mnie zbyt trudna. Miałam problem, żeby ją w ogóle zatrzymać! Nikomu nie dawała się dotknąć po głowie, była na tym punkcie przewrażliwiona. Przez pewien czas jeździła pod moim trenerem, co bardzo mi pomogło. Spędzałam z nią też każdy dzień, przygotowując ją do jazdy. Nigdy nie chciałam mieć luzaka, bo uważam, że ten kontakt z koniem podczas czyszczenia i siodłania sprawia, że lepiej się dogadujemy i rozumiemy. Stopniowo, z czasem nasza współpraca zaczynała nabierać tempa. Jest koniem idącym do przodu, ale już teraz potrafię sobie z nią poradzić. Czuję, że współpracujemy i pomagamy sobie nawzajem. Kiedy dostałam ją od rodziców, to nie spodziewałam się, że pojadę na mistrzostwa Europy dzieci, a co dopiero pokonamy razem parkur 145 cm. To było moim marzeniem i dzięki niej się spełniło.

TS: Reprezentujesz klub Agro-Handel Śrem. Czy to dla Ciebie duże wyróżnienie?

MB: Fakt, że mogę startować w tych samych barwach co najlepsi zawodnicy w Polsce jak Jarosław Skrzyczyński, to dla mnie ogromne wyróżnienie. Jestem ich reprezentantką od dwóch lat, tak samo jak moja starsza siostra.

TS: Razem z siostrą jeździcie i startujecie w zawodach. Czy była między Wami kiedyś rywalizacja?

MB: Zaczęłam jeździć konno kiedy miałam osiem lat. Siostra była zazdrosna, dlatego szybko też rozpoczęła naukę. Jednak nigdy nie było między nami rywalizacji. Pomagamy sobie nawzajem. Zosia ostatnio miała przerwę w startach, ponieważ uczyła się do matury. Teraz powoli wraca na parkury. Na zawodach jest ona jedyną osobą, która pomaga mi przy koniach. Często nawet nie muszę jej o to prosić. Przychodzę do stajni, a koń już stoi piękny, osiodłany i gotowy na start. Jestem jej za to bardzo wdzięczna.

23825628 1496231987098764 1527560876 o

TS: Jak udaje Ci się pogodzić szkołę i sport?

MB: Moim jedynym wolnym dniem od stajni jest niedziela. Jestem teraz w trzeciej gimnazjum i muszę przyznać, że jest ciężko, ale daję radę. Mam bardzo miłych nauczycieli, którzy starają się mi pomagać. Przede mną decyzja o wyborze liceum, ale jeszcze nie wiem w jakim kierunku chciałabym pójść. Cały wolny czas spędzam w stajni, dlatego nie mam już chwili na nic innego. Kiedyś tańczyłam w balecie, jednak od czasu, kiedy poważnie zaczęłam traktować jeździectwo, to każdą chwilę wypełniają konie, stajnia i zawody.

TS: Czy w przyszłym roku zobaczymy Cię na mistrzostwach Europy, już w kategorii juniorów?

MB: Jest to mój główny cel na przyszły rok. Teraz szczęśliwie udało mi się dostać na Cavaliadę w Poznaniu. Było to moim marzeniem, by pojechać z La Stradą tak trudne zawody. Następnie, by jak najlepiej przygotować się do mistrzostw muszę brać udział w międzynarodowych konkursach dla juniorów, takich jak te w Hagen, Lamprechtshausen i Linz. Znam te trzy areny już od dziecka, kiedy startowałam na nich przygotowując się do mistrzostw dzieci. Będę musiała pokazać się na nich z jak najlepszej strony, ponieważ trener kadry juniorów ocenia każdą parę indywidualnie i na mistrzostwa pojedzie najlepsza piątka.

dzieci

TS: Oprócz mistrzostw Europy masz zamiar walczyć o medal w mistrzostwach Polski?

MB: Tak, zdecydowanie. Już w tym roku miałam niedosyt, bo byłam piąta. Stać mnie było na więcej i mam zamiar to udowodnić za rok. Stres sprawił, że popełniałam błędy. Jednak zawsze daję z siebie wszystko. To dla mnie jednocześnie ogromna presja, ale też satysfakcja, z pokonanego przeze mnie, kolejnego zadania.

TS: W takim razie dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia. 

Rozmawiała Karina Olszewska.

Fot. Paula Bartkowiak, Asia Bręklewicz, archiwum Marii Baehr, Karol Rzeczycki


W tym tygodniu

  • CSI5* Wellington 
    26-31.03.2024
           
  • CSI3* Arezzo ITA
    26-31.03.2024
           

Ranking PZJ (29.02.2024)

1. Tomasz Miśkiewicz 2973
2. Adam Grzegorzewski 2879
3. Jarosław Skrzyczyński 2571
4. Dawid Kubiak 2234
5. Przemysław Konopacki 1553
6. Marek Wacławik 1442
7. Michał Kaźmierczak 1429
8. Marek Lewicki 1277
9. Andrzej Opłatek 1260
10. Mściwoj Kiecoń 1237
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (29.02.2024)

186 Adam Grzegorzewski 1070
195 Tomasz Miśkiewicz 1030
203 Jarosław Skrzyczyński  1000