Kent Farrington i Gazelle odnieśli historyczne zwycięstwo w konkursie Rolex Grand Prix zawodów CHIO w Aachen. W wywiadzie dla Rolex Grand Slam zwycięzca Grand Prix, zawodniczka drużyny USA Beezie Madden oraz fotografka zawodów Ashley Neuhof.
Rolex Grand Slam: Zawsze chciałeś tutaj wygrać. Jakie to uczucie teraz, gdy tego dokonałeś?
Kent Farrington: Każdy jeździec chce tu wygrać. Przez cały ten tydzień, gdy zjeżdżałem z parkuru, patrzyłem na tablicę wyników i wyobrażałem sobie tam moje nazwisko. Bardzo się cieszę, że w końcu udało się wygrać, nadal nie wierzę, że to rzeczywistość! CHIO Aachen to jedne z najbardziej prestiżowych zawodów na świecie, jestem taki dumny, że tu zwyciężyłem.
RGS: Czy możesz nam powiedzieć parę słów o parkurze?
KF: Myślę, że to był typowy tor dla zawodów w Aachen. Tu startują najlepsi z najlepszych, więc każdy parkur jest trudny. Gazelle ma możliwości, jest skoczna i dokładna, a to właśnie było testowane w obu rundach. Myślę, że to dlatego widzi się wiele błędów podczas tego konkursu, bo każda jego część to jakieś zadanie, nie ma czasu na odpoczynek.
RGS: Czy masz plan kontynuować zmagania w Rolex Grand Slam na zawodach CSIO Spruce Meadows „Masters”?
KF: Oczywiście! Będę tam! Rolex Grand Slam to świetna rzecz dla naszego sportu, nie mogę się doczekać, by znów być tego częścią.
RGS: Co chodziło Ci po głowie przed startem w rozgrywce, kiedy nie było jeszcze żadnego zerowego przejazdu?
KF: Kiedyś już byłem bliski wygrania w tym konkursie. Ostatnio kiedy zakwalifikowałem się do rozgrywki, byłem w niej najszybszy, ale miałem jedną zrzutkę. Dziś bardzo chciałem pojechać lepiej! Stwierdziłem, że jeżeli pojadę na zero to wywrę wystarczającą presję na reszcie zawodników, więc mój plan był trochę inny, ale oczywiście się opłacił.
RGS: Jakim koniem jest Gazelle?
KF: Gazelle stała się profesjonalistką w tym sporcie. Wie, kiedy jest rywalizacja, wie, kiedy jest ceremonia dekoracji, ona wie wszystko! Nie było tak zawsze, ale teraz jest prawdziwym zawodowcem.
Wywiad z zawodniczką drużyny USA Beezie Madden:
Rolex Grand Slam: CHIO Aachen przyciąga na start wielu zawodników ze Stanów Zjednoczonych, dlaczego te zawody są tak wyjątkowe dla drużyny USA?
Beezie Madden: Myślę że wszystko jest świetne. Atmosfera, publiczność, infrastruktura dla jeźdźców i koni, tradycja i pula nagród. To wszystko sprawia, że jest tu wyjątkowo.
RGS: To bardzo duża arena, jak się na niej startuje?
BM: Dla mnie to świetna zabawa. Uwielbiam duże parkury, mój koń Darry Lou też je lubi, więc czujemy się tu jak w domu.
RGS: Drużyna Pucharu Narodów USA jest mocno zdominowana przez kobiety. Wydaje się, że w ogóle sport jeździecki w Stanach jest zdominowany przez kobiety. W Europie tak nie jest. Czy możesz nam powiedzieć, co myślisz na ten temat?
BM: Kiedy dorasta się w Stanach, małe dziewczynki lubią jeździć konno, a chłopcy uprawiają inne sporty. Więc jeździ więcej dziewczynek, ale na poziomie międzynarodowej mamy mniej więcej równy podział.
RGS: Podróż z USA to duże zadanie, jaki ma to wpływ na formę koni? Jak sobie radzicie z tą podróżą?
BM: To zależy od konia, większość dobrze sobie radzi z podróżowaniem. Staramy się dobrze to zaplanować, tak aby nie startować przez parę dni po przyjeździe. Moje konie przyjechały ze Spruce Meadows. Zajmuje im to tydzień aby dotrzeć na miejsce, zregenerować się i przygotować do kolejnych startów.
RGS: Masz już na koncie wiele sukcesów, startujesz od długiego czasu. Co utrzymało Cię w czołówce tak długo?
BM: Przede wszystkim trzeba mieć do tego pasję, kochać konie i rywalizację. Mam również fantastyczny team. Od stajennych do mojego męża Johna, który prowadzi cały interes. Właściciel mojego konia również jest wspaniały.
RGS: Jaka jest najlepsza rada, którą otrzymałaś?
BM: Kiedyś szef ekipy Wielkiej Brytanii powiedział „wjedź tam i baw się dobrze”. Poprosiliśmy, żeby nam to wytłumaczył, i powiedział wtedy „jeśli będziesz się dobrze bawić, pozwolisz sobie być najlepszym, jakim możesz być, i jechać jak najlepiej potrafisz”. Pomyślałam, że to świetna rada.
RGS: Czy nadal się stresujesz przed startami?
BM: Niezbyt mocno. Nigdy nie miałam problemów ze stresem. Ale skłamałabym mówiąc, że nigdy się nie stresuję. Kiedy już wsiądę na konia, czuję się całkiem nieźle.
Wywiad z fotografką zawodów Ashley Neuhof:
Rolex Grand Slam: Jakie trzeba mieć cechy, żeby zostać profesjonalnym fotografem zawodów jeździeckich?
Ashley Neuhof: Tak jak w każdym rodzaju fotografii sportowej myślę że trzeba umieć oczekiwać na momenty. Kiedy ma się do czynienia z dużymi zawododami, jak w Aachen, myślę że to jeszcze ważniejsze, ponieważ chcemy uwiecznić nie tylko akcję na parkurze, ale również kibiców i atmosferę. Zawsze trzeba być trzy czy cztery kroki naprzód – czasem jest się w dobrym miejscu, czasem nie, ale ja zawsze staram się szybko przemieszczać z jednego punktu do drugiego, żeby udokumentować imprezę z tak wielu różnych punktów widzenia, jak to możliwe.
RGS: Jak się fotografuje w Aachen?
AN: Ciężko opisać Aachen słowami, to magiczne miejsce. Nie ma drugiego miejsca które w ten sposób potrafi uchwycić poziom tego sportu. Fantastyczni są również kibice, którzy bardzo dobrze znają dyscyplinę. To wyjątkowe również dla fotografa, za plecami czuć niesamowitą energię. Gdzie nie spojrzeć, widać dopingujące tłumy i mnóstwo emocji, i to właśnie mnie popycha do działania. To wielki skok adrenaliny, można tu przeżyć wyjątkowe chwile.
RGS: Czy czujesz dodatkową presję fotografując Grand Prix zaliczane do Rolex Grand Slam?
AN: Oczywiście, konkursy Rolex Grand Prix zawsze dają mi zastrzyk adrenaliny. To bardzo stresujące, ma się tylko jedną szansę na dobre zdjęcie, momenty nie powtarzają się. To ułamek sekundy, w którym można uwiecznić podniesioną pięść zwycięzcy po przejeździe, reakcję tłumów czy emocje członków ekipy, więc nie można tego przegapić!
RGS: Jaka jest Twoja ulubiona para koń i jeździec do fotografowania?
To trudne pytanie! Lubię robić zdjęcia par, u których widać wyjątkową relację. Myślę, że wszyscy zawodnicy startujący na tak wysokim poziomie mają wielki szacunek i zrozumienie dla swoich koni, uwielbiam uwieczniać takie chwile.
Źródło: rolexgrandslam.com
Fot. Rolex Grand Slam/ Tiffany Van Halle