Logo tylkoskoki

abgarowiczO transparentności decyzji oraz o wadach i zaletach łączenia kategorii i lokowania w jednym miejscu na długi czas Mistrzostw Polski jeszcze raz dyskutujemy z prezesem PZJ – Łukaszem Abgarowiczem.

 

 

 

 

 

Szymon Tarant: Jak Pan ustosunkuje się do wypowiedzi, zamieszczonych u nas i na portalu Świat Koni, panów Kieconia i Koziarowskiego odnośnie konsultacji, a w zasadzie ich braku, dotyczących podpisania ze stowarzyszeniem „EQUISPORT” 5-letniej umowy na organizację Mistrzostw Polski w skokach?

Łukasz Abgarowicz: Odpowiem, ale muszę najpierw wyjaśnić pewne rzeczy. Po pierwsze, odkąd jestem prezesem, słyszę ciągłe narzekania na temat organizacji Mistrzostw. Że są to zawody, które trudno zorganizować i które przynoszą straty. Po drugie, od tego roku z Ministerstwa nie dostajemy dotacji na dofinansowanie imprez. Po trzecie, kiedy poznałem pana Kieconia, pierwsza nasza rozmowa, w marcu, dotyczyła dofinansowania Mistrzostw w Drzonkowie. Był sygnał, że one są zagrożone. Po czwarte, wpisowe na tych zawodach było wyższe niż przewiduje regulamin, a zarząd musiał się na to zgodzić ze względów budżetowych imprezy. Pod względem sportowym Mistrzostwa w Drzonkowie były zorganizowane znakomicie, ale jako najważniejsze święto polskiego jeździectwa, impreza przykuwająca uwagę mediów i kibiców... No cóż, wszyscy wiemy.
Postanowiłem ulokować Mistrzostwa na kilka lat w jednym miejscu, możliwie blisko Warszawy z jej mediami, wielkim biznesem, publicznością (na Mazowszu najwięcej osób jeździ konno). Poszukiwałem partnera, przy współpracy z którym będzie można przekształcić Mistrzostwa w wielkie wydarzenie.
Mój pomysł zyskał poparcie zarządu PZJ i menedżera skoków, także mojego doradcy Łukasza Jankowskiego. Podpowiedziano mi Sielankę i państwa Wagów. To ja pojechałem do Sielanki z wizytą i propozycją współpracy, a nie odwrotnie. I nadal uważam, że zawarta umowa jest posunięciem zarządu PZJ, które przyniesie środowisku znaczne korzyści.   
Informacje o moich rozmowach z Warką mieli zarówno pan Krzysztof Koziarowski, jak i pan Rinaldo Kiecoń, który w czasie Mistrzostw w Drzonkowie powiedział wprost, że nie jest zainteresowany organizacją Mistrzostw w roku 2014. Ponieważ nie było sygnału o innych chętnych, przyspieszyliśmy rozmowy z Sielanką. Warto dodać, że w momencie podpisytwania umowy wiedziałem o przyznaniu Drzonkowowi Mistrzostw Europy Kuców w skokach na 2014 r. i o wielkich szansach na uzyskanie organizacji Mistrzostw Europy w Skokach Młodych Jeźdźców, Juniorów i Dzieci w 2015 r.
W tych warunkach nie przyjmuję tego, że nie było wiedzy w środowisku. O naszych dążeniach i celach wiedzieli wszyscy odpowiedzialni za skoki. I wszyscy podzielali  opinię o potrzebie wykreowania Mistrzostw na wielką imprezę i uznawali  Sielankę za najlepsze do tego miejsce.

SzT: Panie Prezesie, ale czy to jest w porządku, że menadżer dyscypliny nie wie, jak twierdzi, jakie są szczegóły złożonych ofert?

ŁA: Te rzeczy, które są istotne z punktu widzenia sportu i prowadzenia kadry menedżer wie. Sam proponował termin mistrzostw w 2014 r. dostosowany do jego planów prowadzenia reprezentacji. Zna miejsce, zna warunki techniczne, zna sprawy sportowe. A inne biznesowe i marketingowe szczegóły są poza nim i to jest sprawa oczywista. Jeśli środowisko nie ufa Zarządowi, który samo wybrało, to mam nadzieję, że ufa kontrolującej nas Radzie Związku. Ona może sprawdzić umowę - ale też nie może jej opublikować.

SzT:  Panie Prezesie, w ostatnim czasie organizatorom przekazano wiele informacji dotyczących trybu przyznawania imprez, które w pełni mają być wdrożone przy budowie kalendarza 2015. Określone zostały procedury zgłaszania imprez (na następny sezon). Trzeba obiektywnie stwierdzić, że nie było ogłoszenia o szukaniu partnera na organizację MP na najbliższe 5 lat. Jak to się ma do pana wypowiedzi z wywiadu, jaki nasz portal przeprowadził z Panem 10 listopada 2012? Cytuję: „Mogą przydać się moje kompetencje i przyzwyczajenia do podejmowania decyzji w sposób przejrzysty. Bo jeśli decyzje np. dotyczące szkolenia, organizacji imprez i wielu innych rzeczy powodują konsekwencje materialne dla rozmaitych ludzi, to musi być bardzo transparentne. Myślę, że właśnie to potrafię zbudować.”

ŁA: Zgadza się i wcale się z tego nie wycofuję. Ale Zarząd ma prawo pewne imprezy wyłączyć spod procedury konkursowej. Powtarzam, nie chciałem co roku szukać z łapanki organizatora najważniejszych Mistrzostw, a potem stać przed stałym zagrożeniem odwołania zawodów ze względów ekonomicznych. A potem, być może, mieć imprezę zorganizowaną na zasadzie „nie takie rzeczy się robiło ze szwagrem za stodołą”. WSZYSCY chcemy wielkich Mistrzostw. Wielkie imprezy buduje się latami. Warto od razu powiedzieć, że prowadzimy negocjacje w sprawie wieloletnich umów z Hipodromem Sopot na CSIO i Targami Poznańskimi w sprawie Cavaliady.

SzT: Przepraszam, że wejdę w słowo, o ile CSIO jest dobrem związku, bo takie zawody można zrobić podobnie jak Mistrzostwa tylko raz do roku, to Cavaliada jest marką, która należy do podmiotu zewnętrznego i trudno aby szukać innego organizatora Cavaliady.

ŁA: Tak, ale podpisanie umowy wieloletniej wykluczy termin tej imprezy z corocznego postępowania, da pewność MTP i nam, co będzie sprzyjać jej rozwojowi. Wracając do Mistrzostw:  ja nie jestem po to, aby pilnować interesu wyłącznie niektórych organizatorów, ale całego środowiska, przede wszystkim zawodników, koni i ich włascicieli. Rówinież organizatorów, trenerów, sędziów itd.  Wszyscy, łącznie z panem Koziarowskim, zgodzili się ze mną, że to jest fantastyczne miejsce i że dobrze, że Sielanka wraca do grona organizatorów dużych imprez. Ja poza tym mam kolejne ważne zadanie – wykreować nasz sport i doprowadzić do niego świat mediów. Temu ma służyć zawarta umowa. W moim przekonaniu nie ma tu nic nietransparentnego.

SzT: Pozwolę się z tym nie zgodzić i nadal będę uważał, że w przypadku tej istotnej imprezy i tak długiego okresu powinna być ogłoszona procedura przetargowa lub co najmniej publiczne zaproszenie do składania ofert.

ŁA: Proszę mi wskazać taki podmiot w okolicach Warszawy (a takie było nasze założenie), który mógłby złożyć ofertę konkurencyjną. Choć po tym całym zamieszaniu muszę przyznać rację, że niepodanie tego faktu do publicznej wiadomości było z naszej strony PR-owskim (public relation przyp. red.) błędem, który źle wpłynął na wizerunek Zarządu.

SZT: Dziękuję, że choć częściowo zgodził się Pan ze mną i innymi, którzy mają podobne zdanie. Na koniec chciałbym przedyskutować jeszcze trzy sprawy związane z tą wieloletnią umową. Ponieważ każde z rozwiązań ma swoje wady i zalety, potraktujmy to jako wymianę poglądów.

ŁA: Bardzo proszę.

SzT: Trudno nie zgodzić się z podawanymi przez Pana argumentami przemawiającymi za lokalizacją Mistrzostw w jednym miejscu i to w okolicach Warszawy. Jednak Mistrzostwa Świata czy Mistrzostwa Europy za każdym razem odbywają się w innym miejscu. Czy nie lepiej byłoby, aby związek kreował samą markę Mistrzostw, a przy okazji lokując je za każdym razem w innym miejscu promował jeździectwo w całej Polsce?

ŁA: Zgadzam się z panem. Tak powinno być, ale pod warunkiem, że są już one odpowiednio wykreowane. A jak na razie ranga Mistrzostw cały czas spada. Z kilku powodów: ich niskich budżetów, dużego rozproszenia (wiele mistrzostw w wielu konkurencjach). Tak więc najpierw musimy zbudować markę Mistrzostw, a to będzie najłatwiejsze, przy ich ulokowaniu w jednym miejscu. Będzie to też czas na dopracowanie infrastruktury hipodromów w innych miejscach, zwłaszcza w dużych miastach. Ja mam przekonanie, że takie imprezy powinny odbywać się właśnie w miastach. Bardzo żałuję, że nie ma takiego hipodromu w Warszawie.

SzT: Panie Prezesie, sprawa terminu Mistrzostw. To bardzo dobrze, że został on podany jeszcze w sierpniu, tak aby mogli dostosować się do niego organizatorzy innych zawodów. Jednak każdy, kto zajmuję się skokami przez przeszkody profesjonalnie wie, że w okresie od czerwca do sierpnia trudno jest o termin, który bezpośrednio lub pośrednio (coś ważnego odbywa się tydzień przed lub tydzień po) nie koliduje z planami najlepszych zawodników. Tegoroczny termin MP nie był szczęśliwy. Tydzień wcześniej CSIO w Bratysławie, 10 dni później ME w Danii. Jak się okazało (kalendarz FEI znany jest 30 września), w wyznaczonym terminie Mistrzostw 2014 w Budapeszcie odbędzie się CSIO zaliczane do Furusiyya Nations Cup. Czy w takiej sytuacji termin Mistrzostw zostanie jeszcze zmieniony?

ŁA: Od tego jest menadżer konkurencji. Pytałem go o termin i mam nadzieję, że jest on przemyślany i dostosowany do przyszłorocznych planów startowych kadry. Oczywiście jeszcze teraz można by ten termin zmienić, ale czasu na to jest niewiele. Rozgrywki FNC mają więcej zawodów, a do punktacji wybiera się tylko 5 konkursów. W związku z tym wydaje mi się, że zostało to zaplanowane. W końcu musimy przynajmniej spróbować przygotować się do Mistrzostw Świata i dostosować plany startów przede wszystkim do ich terminu.

SzT: Przejdźmy teraz do sprawy łączenia kategorii. Oczywiście zgromadzenie wszystkich w jednym miejscu i jednym czasie ma swoje zalety. Ale znane jest powiedzenie, że „Mistrz jest tylko jeden”. Finał juniorów rozegrany rano nie będzie przykuwał uwagi kibiców i mediów. Poza tym rozdzielenie kategorii dałoby szansę na promocję innych, mniejszych ośrodków. Sam pamiętam MP Kuców rozegrane w 2004 roku w Damasławku, niedużej miejscowości na północy Wielkopolski. Tam dzieci miały okazję rywalizować w prime time przy kilkutysięcznej publiczności, dla której były prawdziwymi bohaterami.

ŁA: Ma pan rację. Opierałem się jednak na argumentach, które mi przekazano i one przemawiały jednak za łączeniem kategorii. A te argumenty to to, że często juniorzy, młodzieżowcy i seniorzy mają tych samych trenerów oraz to, że młodzi zawodnicy podczas takiej imprezy będą mogli podpatrywać najlepszych, „ogrzać” się przy wielkim wydarzeniu. Czy to jest słuszne? Nie mnie jest podejmować takie decyzje. W takich sprawach muszę opierać się na opiniach moich doradców. Ale na pociechę powiem, że mistrzostw kuców zawarta umowa nie przewiduje.

ST: Jak widać nie jest to łatwe. Dziękujemy panu Prezesowi za drugi wywiad udzielony nam w tak krótkim czasie. Życzymy samych dobrych, dobrze uargumentowanych i przejrzystych wyborów.

ŁA: Dziękuję.


W tym tygodniu

  • ZO Jeżów POL
    26-28.04.2024
           
  • ZO Leśna Wola POL
    26-28.04.2024
           
  • 4Foulee Zielona Góra POL
    25-28.04.2024
           
  • CSI5* Fontainebleau FRA
    24-28.04.2024
           
  • Młodzieżowe CSIO Zduchovice CZE
    25-28.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000