Logo tylkoskoki

IMG 0963

Pochodzący z Uzbekistanu Oleg Badałow swoją postawą jako zawodnik i trener przyczynił się do rozwoju sportu jeździeckiego w Polsce. 

Urodzony 21 marca 1963 w Doniecku. W 1968 przenosi się do Samarkandy, gdzie pod okiem ojca, trenera WKKW, zaczyna jeździć konno, choć wtedy bardziej fascynuje go piłka nożna. Do jeździectwa wrócił w 1977 roku. W 1979 osiągnął normę Mistrza Sportu i został członkiem kadry Uzbekistanu. W tym samym po raz pierwszy zdobył tytuł mistrza Uzbekistanu. Powtórzył ten sukces w latach 1981, 1984, 1985 i 1986. Trzykrotnie zdobył Puchar Uzbekistanu. W 1981 i 1982 w kategorii zrzeszenia klubów „Dynamo” został wicemistrzem Związku Radzieckiego. W 1986 zdobył tytuł Wicemistrza Narodów ZSRR. Od 1984 aż do wyjazdu do Polski pracował jako trener w Samarkandzie.

W 1994 wraz z reprezentacją Uzbekistanu przyjechał na zawody do naszego kraju. Tam poznał Tadeusza Czajkę, prezesa KJK „Pod Żubrem”, który zaproponował mu pracę i zaprosił do Polski wraz z całą rodziną. Od tamtego roku mieszkał w Polsce, w Niepołomicach, gdzie związał swoje życie z Klubem Jazdy Konnej „Pod Żubrem”, kontynuując karierę sportową i pracę trenerską. Z czasem Polska stała się jego drugą ojczyzną. Pierwszy polski sukces odniósł w 1995, wygrywając w Poznaniu na klaczy Etna czempionat koni pięcioletnich. W 1996 na tej samej klaczy zajął miejsce drugie. W 1997 zdobył złoty medal Mistrzostw Polski Południowej. Na czempionatach w Sielinku zajął drugie miejsce w kategorii sześciolatków, dosiadając ogiera Jim.

6B25B3C8 5E49 41F1 9E64 3BB898E9288A

„Życiem rządzi przypadek. To, że spotkaliśmy się, było przypadkiem, a z tego przypadku wyniknęła nasza współpraca. Jemu i nam potrzebny był sukces. Z biegiem czasu dowiadywałem się o jego licznych sukcesach, które odnosił na terenie Związku Radzieckiego. Oleg, kiedy zaczynał pracować, a coś nie wychodziło, to powtarzał to dziesiątki, a może nawet setki razy. Kończył dopiero wtedy, kiedy efekt był zadowalający i który go satysfakcjonował. To był człowiek, który z nikim się nie kłócił. Wiedzę miał ogromną. Nauczył się jeździć w Związku Radzieckim, wiele lat był tam w kadrze i pracował z trenerami z Holandii, Francji, z Niemiec. Ciągle odkrywał przed nami nowe karty. Całe te 27 lat to był dla nas wszystkich bardzo ważny moment. Skończyła się pewna epoka i trudno będzie nam Olka zastąpić.” – wspomina Tadeusz Czajka, prezes klubu KJK Pod Żubrem.

IMG 9479

W latach 1998 i 1999 triumfował w Grand Prix w Swoszowicach. W 1999 ponownie wygrał Mistrzostwa Polski Południowej. Po uzyskaniu polskiego obywatelstwa został członkiem kadry narodowej i reprezentował Polskę na zawodach w Libii W grudniu tego samego roku zdobył tytuł halowego wicemistrza Polski, a w 2000 Puchar Pilkingtona oraz Grand Prix Tubądzina o Puchar Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W tym samym czasie zajął także miejsce dziesiąte w Halowych Mistrzostwach Polski. Bardzo udany sezon 2000 pozwolił mu zająć 8 miejsce na liście rankingowej PZJ. Sam trenując i startując w zawodach, zajmował się w klubie pracą z młodymi końmi, a jednocześnie rozpoczął swoją karierę trenerską.

IMG 9457

W ostatnich latach skupił się wyłącznie na pracy trenerskiej. Jego zawodniczki i zawodnicy odnosili i odnoszą sukcesy na zawodach regionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych, między innymi zdobywając medalowe miejsca na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, Pucharach Polski w kategorii Dzieci, Halowych Mistrzostwach Polski Dzieci, Mistrzostwach Polski juniorów, Mistrzostwach Małopolski i Polski Południowej. Dwie amazonki wychowane przez Olega otrzymały powołania do kadry narodowej w kategoriach dzieci i juniorów.

folder 25lat jkj pod zubrem 24maja srodek druk

„Oleg był trenerem, przy którym właściwie rozpoczęłam swoją karierę juniorską. Przyszłam do niego do stajni, kiedy miałam 15 lat. To był czas przejścia z kucyków na duże konie. Od samego początku wszystko było dla mnie szokiem. Oleg był osobowością nietuzinkową i propagował trochę inne metody niż te, do których byłam przyzwyczajona, pochodził ze Związku Radzieckiego i tam wszystko wyglądało nieco inaczej. Pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy był jego ogromy spokój, pokora, z którą odnosił się do życia, ludzi i koni, oraz niesamowita cierpliwość i otwartość na tłumaczenie wszystkiego, co było do wytłumaczenia. Muszę powiedzieć, że dla nas wszystkich było to duże zaskoczenie – samo zadawanie pytań i logiczne odpowiedzi były dla nas nowością. Był niezwykłą osobowością i zachęcał nas do tego, żeby te pytania zadawać. Podkreślam to, bo jest to podstawą jakiejkolwiek nauki. Jeżeli chodzi o to, jak wpłynął na moją karierę juniorską, to po pierwsze nauczył nas wykorzystywać możliwości koni takimi, jakimi one były. Nie odbywało się to w ten sposób, że trzeba było kupić nowego konia i natychmiast zacząć wygrywać, tylko szlifowaliśmy to, co było do wyszlifowania u danego konia, wykorzystując jego naturalne predyspozycje. Uczył nas cieszyć się ze sportu i – mówiąc krótko – wygrywać. Pod jego okiem wygrałam wiele konkursów juniorskich. Wszyscy byliśmy sprytni i szybcy i to powodowało u nas ogromną satysfakcję ze sportu. Ja zakończyłam współpracę z Olegiem powołaniem do kadry narodowej młodych jeźdźców, więc tak naprawdę całą karierę juniorską zawdzięczam właśnie jemu. Sam był doskonałym sportowcem i bardzo otwarcie dzielił się wszystkim, czego sam się nauczył. Myślę, że był ogromnym pasjonatem, lubił pracę z młodzieżą, docierał do nas, czuliśmy się przy nim bezpiecznie. Jego spokój wpływał na nas bardzo pozytywnie. Mówił niewiele, ale bardzo trafnie i bywał przy tym bardzo dowcipny. Charakteryzował się tym, co mówili tez o nim jego koledzy z parkurów – może nie dysponował niesamowitym materiałem, ale potrafił z każdego konia wyciągnąć coś, co dla innych wydawało się nieosiągalne. To, co pamiętam z jego szkolenia najbardziej to coś, co dla niektórych wydaje się niemożliwe: nauczył mnie ćwiczyć „oko” - wyczucie odległości, które jest niezbędne do skoków przez przeszkody, sam się tym wyczuciem charakteryzował i tego też uczył konie. Myślę, że u niego bardzo tę umiejętność wtedy poprawiłam. Jeżeli chodzi o moją pracę jako trenerki, to od Olka nauczyłam się przede wszystkim spokoju. Staram się też zawsze logicznie tłumaczyć każdą czynność, która ma być wykonana. To właśnie było najbardziej urzekające – jego spokój i logika, to, że nie można koni „napadać” swoimi emocjami, oczekiwaniami, na konie trzeba czekać.” – wspomina niegdysiejsza podopieczna Olega Badałowa - Joanna Tłuszcz.

 

 

Na podstawie tekstu autorstwa Tadeusza Czajki.

Zdjęcia: Joanna Wypiór, archiwum KJK Pod Żubrem


W tym tygodniu

  • CSI5*-W Londyn GBR
    18-22.12.2024
           
  • CSI4* Frankfurt GER
    19-22.12.2024
           

Ranking PZJ (30.11.2024)

1. Adam Grzegorzewski 2074
2. Maksymilian Wechta 1686
3. Dawid Kubiak 1622
4. Jarosław Skrzyczyński 1588
5. Marek Wacławik 1559
6. Michał Kaźmierczak 1356
7.

Tomasz Miśkiewicz

1264
8. Dawid Skiba 1217
9. Przemysław Konopacki 1140
10. Mściwoj Kiecoń 1007
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (30.11.2024)

267 Adam Grzegorzewski 825
327 Jarosław Skrzyczyński  680
357 Maksymilian Wechta 623