Logo tylkoskoki

michal1 10Wywiad z Michałem Kaźmierczakiem – zawodnikiem KJ Leśna Wola, v-ce Mistrzem Polski roku 2011, członkiem kadry narodowej, dziesiątym jeźdźcem rankingu TylkoSkoki.pl. O najlepszych koniach, trenerach z zagranicy, klubie i pomocnej żonie.

 

 

 

 


Niedawno opublikowaliśmy ranking portalu TylkoSkoki.pl za rok 2013. Sklasyfikowanych w nim zostało ponad 130 osób. Są to zawodnicy z najwyższej jeździeckiej półki polskich skoków przez przeszkody. Punkty dodawane były tylko za wysokie miejsca w konkursach Grand Prix oraz tych zaliczanych do Longines Rankings. W tym prestiżowym zestawieniu po bardzo dobrej końcówce sezonu na miejscu dziesiątym uplasował się członek kadry narodowej Michał Kaźmierczak z KJ Leśna Wola. Dziś chcielibyśmy przybliżyć jego sylwetkę.

mlodyPierwsze kroki w kierunku koni Michał Kaźmierczak stawiał w klubie swoich rodziców Iriny i  Marka w UKS Stary Młyn w Michałowicach. Tam w wieku 3 lat dosiadł pierwszego kuca. (na zdjęciu obok z mamą) Pierwszy medal zdobył już w 1998 roku i długo, bo aż do 18 roku życia startował głównie na kucach, zdobywając na Mistrzostwach i Pucharach Polski w dwóch (skoki i wkkw) dyscyplinach 7 medali (w tym 2 złote). W 2007 roku rozpoczął współpracę z klubem z podkarpackiego Głogowa Małopolskiego.

TylkoSkoki: Kiedy odniosłeś pierwszy sukces na koniach z KJ Leśna Wola?

robinMichał Kaźmierczak: Jednym z pierwszych sukcesów w barwach Leśnej Woli było wygranie Pucharu Narodów w 2008 r. podczas CSIO4* w Tallinnie. Startowałem wtedy w drużynie z Grzegorzem Kubiakiem, Andrzejem Głoskowskim, Aleksandrą Lusiną i udało mi się pokonać parkur dwukrotnie bezbłędnie. Tego samego roku byłem trzeci w PN i czwarty w GP na CSIO4* w Kiskunhalas . Podczas CSIO4* w Poznaniu startowałem indywidualnie w konkursie PN, gdzie dzięki bezbłędnemu przejazdowi zdobyłem kwalifikację na Mistrzostwa Europy. Wszystkie te wyniki zawdzięczam koniowi Robin (Indoctro x Emilon).(na zdjęciu)

TS: Dobrze również startowałeś na koniu Ildago (Qumbal x Windwurf).

M.K.: W 2011 roku podczas Mistrzostw Polski w Olszy zdobyłem srebrny medal i zająłem 3 miejsce na CSI2* w Poznaniu. Rok później wygrałem na nim Grand Prix na CSI2* w Bogusławicach. Kilka razy triumfowałem również w konkursach Grand Prix na zawodach ogólnopolskich na takich koniach jak An Etola czy Pegas.

michal1 4TS: Konie, którymi obecnie dysponujesz na konkursy dużej rundy to Apart i Stakorado.

M.K.: Z Apartem (Eurocomerce Washington x Heartbreaker) pracuję od początku. Pierwszy dobry wynik uzyskałem na SCMK w Olszy. Zdobyłem na nim tytuł v-ce czempiona koni pięcioletnich. Następnie dobrze prezentował się na zawodach międzynarodowych w rundzie młodych koni, wygrywając m.in. zawody w holenderskim Zuidwolde. Teraz, kiedy ma 8 lat, rozpoczął starty w konkursach Grand Prix oraz LR. Byłem na nim drugi w GP w Michałowicach, czwarty w Finale Średniej Rundy na CSI4* w Poznaniu (145cm), oraz piąty w Grand Prix na CSI2*W w Tallinnie (na zdjęciu po lewej).
Drugim koniem, z którym również pracuję od początku to Stakorado (Stakatto Gold x Acorado). On dopiero pod koniec roku doszedł do dobrej formy. Debiutowałem na nim w konkursie Pucharu Świata w Tallinnie, gdzie zająłem 9 miejsce, a w Celje byłem 11. Zająłem również 6 miejsce w GP na CSI2* w Celje, a na zakończenie sezonu znalazłem się na czwartym miejscu w finale średniej rundy (LR) na CSI3* w Poznaniu (na zdjęciu poniżej).

michal1 2TS: Z iloma końmi pracujesz dziennie?

M.K.: Jeżdżę od 6 do 8 koni. W stajni mam ich 16, z których większość stanowi własność Stadniny Koni „Leśna Wola”. W codziennych treningach pomaga mi mój berajter Tomasz Plewa, który zajmuje się głównie młodymi wierzchowcami. Od pół roku pracuję również z koniem Vykarlos (Numero Uno x Holland), którego dostałem do treningu od pana Józefa Marciniaka. Na nim z powodzeniem startowałem pod koniec sezonu w konkursach 140 i 145cm. Myślę, że będzie to koń przynajmniej na dwugwiazdkowe GP . Mam też kilka obiecujących 7-letnich koni: Choco Boy (Tangelo x Calvados), Via Brava (Balast – na którym jeździł duże konkursy Juraj Hanulaj), Corlands Blue (Corland x Mr.Blue). Mam również 9-letniego wałacha Woody, który ma mało doświadczenia, ale myślę, że to również obiecujący koń na duże rzeczy.

TS: Mieszkasz na Podkarpaciu, na większość zawodów krajowych masz daleko, do tego często wyjeżdżasz za granicę. Ile kilometrów przejechałeś w ciągu tych 7 lat?

M.K.: Sporo, około 120 tysięcy.

TS: Jak konie sprawują się po długich transportach?

M.K: Mam do dyspozycji bardzo dobry koniowóz, co jest dużym plusem przy pokonywaniu takich odległości. Stan dróg poprawia się z roku na rok, a od niedawna do wjazdu na autostradę A4, która ciągnie się praktycznie do granicy niemieckiej, mam 10 minut z klubu. Dla koni transport nawet 4-dniowy może nie być żadnym wysiłkiem, jeżeli jest dobrze zorganizowany. Jechałem kilka lat temu na zawody do Hiszpanii i uważam, że konie mogą być do 12 godzin w ciężarówce, następnie należy zrobić przerwę trwającą 8 godzin i konie dojeżdżają na miejsce w dobrej kondycji.

TS: Co należy do Twoich obowiązków?

M.K.: Planuję swoje starty, jestem kierowcą, czasem własnym luzakiem, sam wybieram i zamawiam paszę oraz suplementy dla koni, umawiam wizyty weterynarza, fizjoterapeuty i kowala. Na szczęście w obowiązkach domowych wyręcza mnie żona Ewa, za co jestem jej bardzo wdzięczny :).

TS: Jacy trenerzy mieli i mają wpływ na twoje coraz lepsze wyniki?

M.K.: Moim pierwszym trenerem był mój tata Marek Kaźmierczak. Później dość długo pomagał mi Oleg Badałow. Od początku pobytu w Leśniej Woli udało mi się nawiązać współpracę z Henkiem Noorenem. Treningi z nim cenię sobie bardzo. Blisko rok trenował mnie na stałe z przerwami na wyjazdy na zawody i powroty na chwilę do domu. Od trzech lat współpracuję z Marcelem Willemsem z Holandii. Spotykamy się kilka razy w roku u mnie w klubie na trzydniowych klinikach, a raz w roku ja wyjeżdżam na kilka tygodni do niego. Pomaga mi, poprawia i koryguje błędy. Współpracuję również z Sally Amsterdamer, która pomaga mi w treningu ujeżdżeniowym.

TS: Co jest dla Ciebie najważniejszą kwestią przy wyborze trenera?

dekoracjaM.K.: Myślę, że Henk Nooren jest jednym z lepszych trenerów, z jakimi pracowałem. Słyszałem nawet, że jest postrzegany jako najlepszy w Europie i jeden z lepszych na świecie. Jest jednak bardzo zajętym człowiekiem i nie jest w stanie poświęcić mi tyle czasu, ile bym potrzebował. Marcel jest również bardzo dobrym trenerem oraz jeźdźcem, a jest bardziej dyspozycyjny. Zawsze mogę mu wysłać nagranie z zawodów i ma czas, aby je obejrzeć, powiedzieć mi jakie zrobiłem błędy i co powinienem poprawić, aby kolejne przejazdy były bardziej udane. (na zdjęciu z Łukaszem Kozą podczas dekoracji na Poznańskich Targach w roku 1999r)

TS: Dlaczego zdecydowałeś się na wybór trenera z zagranicy?

M.K.: Od początku bardzo mi zależało na wyjazdach do Belgii i Holandii ponieważ uważam, że poziom jeździectwa jest tam bardzo wysoki. Wygrać tam jest bardzo ciężko, ale sama styczność z tamtejszymi zawodnikami, końmi, z tym całym systemem treningu, wyboru koni i selekcji daje znacznie większe możliwości nauki i rozwoju niż w Polsce. U nas nie jesteśmy w stanie być z tym na codzień. Marcel Willems mieszka i trenuje w Holandii, stąd ma częsty kontakt z różnymi dobrymi jeźdźcami i nowościami na rynku. To pozwala mu na zdobywanie cennego doświadczenia, którym się ze mną dzieli. Na przykład, przy okazji organizowanych u niego parkurów treningowych, miałem możliwość obserwowania pracy z końmi Josa Lansinga, Franka Shutterta czy piątego zawodnika z ostatniej Olimpiady Alberta Michana. Weźmy przykład Stakorado, którego już od dłuższego czasu uważałem za konia z dużym potencjałem, ale nie do końca potrafiłem go uspokoić i skoncentrować na skokach, bo wszystko dookoła go rozpraszało. Z tym problemem pomógł mi Marcel, który podpowiedział mi co powinienem zrobić, a znowu on usłyszał w jaki sposób można poradzić sobie z nadpobudliwymi końmi od innego zawodnika. I zaczęło to przynosić bardzo dobre efekty. W podobny sposób rozwiązują swoje problemy z końmi zawodnicy z zagranicy. Przy okazji picia kawy na zawodach, parkurach otwartych dzielą się swoimi doświadczeniami między sobą i myślę, że jest to wiedza, którą ciężko uzyskać słuchając rad tylko jednej osoby.

TS: Do profesjonalnego treningu potrzebna jest odpowiednia infrastruktura i taka chyba jest w Leśnej Woli.

M.K.: Tak, mam wszystko, czego potrzebuję do jazdy: dużą krytą halę, karuzelę, lonżownik, plac treningowy. Od tego roku będziemy organizować zawody ogólnopolskie na nowym dużym placu z profesjonalnym podłożem, nad którym pracował Marc Debaere (pisaliśmy o tym TUTAJ). Dużym atutem jest bliskość lasu, która pozwala na częste wyjazdy w teren. Przynajmniej raz w tygodniu każdy z moich koni może popracować na górkach. Mam również padoki specjalnie przygotowane dla koni sportowych o wielkości 20m na 10m. Staram się je wypuszczać praktycznie codziennie, bo uważam, że to bardzo dobrze wpływa na ich psychikę i nie powoduje żadnych kontuzji.

TS: Byłeś najlepszym zawodnikiem polskim pod względem sum wygranych pieniędzy na dwóch największych zawodach zorganizowanych w tym roku rangi CSI w Polsce - w Poznaniu na Woli i na MTP podczas Cavaliady. Czy dużo trzeba poświęcić aby być na tak wysokim poziomie?

M.K.: Jeździectwo to jest to, co chciałbym robić przez całe życie. Ogólnie od rana do wieczora spędzam czas w stajni. Często na kilka dni lub tygodni wyjeżdżam na treningi lub zawody, ale nie uważam tego za poświęcenie. Jestem szczęśliwy, że mogę zajmować się tym, co sprawia mi ogromną satysfakcję. Staram się dwa razy w roku mieć tygodniową przerwę na odpoczynek i dłuższy czas pobytu z rodziną. W zimie jest to wyjazd na snowboard, a jesienią gdzieś do ciepłych krajów.

michal1 5TS: Co jest Twoim celem?

M.K.: Chciałbym mieć możliwość regularnych startów na zawodach 3- i 4-gwiazdkowych, nawiązać walkę z najlepszymi jeźdźcami i osiągnąć taki poziom, aby dobrze wystartować na Mistrzostwach Europy, Świata. Generalnie aby być w czołówce.

TS: Jak myślisz, kiedy to nastąpi?

M.K.: Nie spieszę się, zbieram doświadczenie. To na pewno zależy też od konia, z którym będę na tyle zgrany i który będzie miał potencjał, by podołać stawianym zadaniom, może Stakorado...

TS: Czy jesteś w stanie coś doradzić osobom, które dopiero dzisiaj rozpoczynają swoją przygodę z końmi? Jak przyspieszyć proces trenowania koni, zawodników, które zawody wybrać?

M.K.: Dobrze jest mieć kogoś, kto ma doświadczenie w jeździectwie, może pomóc w treningach, ma kontakty z dobrymi stajniami, gdzie można kupić dobre konie. Należy korzystać z doświadczenia zawodników wyjeżdżających na zachód, ponieważ jest tam najszybszy rozwój. Warto wyjeżdżać za granicę na małe zawody krajowe, regionalne i podpatrzeć trening młodych koni nawet wykonaniu mniej znanych zawodników. Warto spróbować rozwijać się, korzystając z pomocy ośrodków już istniejących i zawodników, którzy są w tym sporcie od dawna, ponieważ jest to dużo tańsze i na pewno szybsze rozwiązanie.

TS: Czym ty kierujesz się przy wyborze koni do pracy?

M.K.: Koń powinien mieć dobry galop, być dokładny, idący do przeszkody i wykazywać możliwości skoczenia dużych przeszkód, mieć po prostu potęgę.

TS: Kto jest Twoim wzorem?

M.K.: Beat Meandli. W swoich treningach duży nacisk kładę na rozluźnienie konia oraz równą jazdę, a on w tym osiągnął mistrzostwo.

TS: Jakie są Twoje plany na sezon zimowy?

M.K. Pod koniec stycznia planuję pojechać na dwa lub trzy tygodnie do Holandii do Marcela i tam wystartować na kilku zawodach, następnie Sopot albo Ebreisdorf, ponieważ w zasadzie mam bliżej do Austrii, następnie Cavaliada i na koniec Puchar Polski.

TS: Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy dalszego zbierania cennego doświadczenia i szybkiego osiągnięcia założonego celu.

FOTO: Maja Bylinowska-Uchwat, Karol Rzeczycki, z archiwum zawodnika


W tym tygodniu

  • HZO Dąbrówka Mała POL
    22-24.11.2024
           
  • CSI2* Gorla Minore ITA
    21-24.11.2024
           
  • CSI2* Opglabbeek BEL
    21-24.11.2024
           
  • HZO Leszno POL
    22-24.11.2024
           
  • HZO Michałowice POL
    22-24.11.2024
           
  • LGCT Playoffs Riyadh KSA
    20-23.11.2024
           
  • CSI5*-W Santa Anita USA
    20-25.11.2024
           
  • CSI4* Rouen FRA
    21-24.11.2024
           

Ranking PZJ (31.10.2024)

1. Adam Grzegorzewski 2005
2. Jarosław Skrzyczyński 1790
3. Maksymilian Wechta 1614
4. Dawid Kubiak 1593
5. Marek Wacławik 1552
6. Michał Kaźmierczak 1403
7.

Tomasz Miśkiewicz

1302
8. Dawid Skiba 1223
9. Przemysław Konopacki 1128
10. Andrzej Opłatek 920
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.10.2024)

277 Adam Grzegorzewski 795
290 Jarosław Skrzyczyński  775
383 Maksymilian Wechta 593